06:00

Organiczny i rozpieszczający krem myjący | Antipodes Grace Gentle Cream Cleanser


Uwielbiam kremowe, jedwabiste, otulające konsystencje, które zapewniają komfort i brak odwodnienia po oczyszczeniu skóry z zanieczyszczeń. Gdy jednocześnie kosmetyk posiada rozpływającą się, cudowną formułę i otula niesamowitą wonią świeżo upieczonych, posypanych cukrem cynamonowych bułeczek, staje się jednym z moich ulubieńców na mroźne, chłodne dni. Mowa o Grace Gentle Cream Cleanser nowozelandzkiej marki Antipodes.

Grace Gentle Cream Cleanser to gęsty, kremowy, niezwykle przyjemny w użytkowaniu krem myjący. Na rynku jest niewiele produktów faktycznie przeznaczonych do skóry reaktywnej, wrażliwej, głęboko odwodnionej, szczególnie w kwestii oczyszczania. Wielokrotnie już wspominałam, iż podczas mycia, skóra bardzo szybko się odwadnia. Jeśli tylko posiadasz skłonność do wysuszenia, krok ten powinien być najbardziej przemyślany i warto w niego zainwestować większą ilość pieniędzy, ponieważ niewłaściwie dopasowany - burzy całą pielęgnację. 

Produkt Antipodes w moim odczuciu nie jest produktem idealnym, ale doskonale sprawdza się w pielęgnacji skóry niezwykle trudnej - szczególnie mocno podrażnionej, błyskawicznie odwadniającej się, wymagającej nawilżenia podczas mycia i bardzo łagodnego traktowania. Z tego względu produkt stosuję w sytuacjach kryzysowych, bowiem Grace działa jak myjący krem nawilżający - skóra doskonale znosi działanie twardej wody, nie przesusza się podczas oczyszczania, jest mocno zabezpieczona i otulona naturalnymi emolientami, a także po spłukaniu kosmetyku, nadal można go wyczuć w  postaci bardzo łagodnej, ale przyjemnej i delikatnej warstewki. Dzięki temu wzorcowo nawilża (nie natłuszcza jak słabej jakości kosmetyki o konsystencji kremowej) cerę i ją uspokaja. Nie przepadam jednak za tak treściwymi produktami w codziennej pielęgnacji, dlatego jest to kosmetyk specjalny, którego używam w ramach potrzeby. 


KONSYSTENCJA
Jest niezwykle przyjemnie kremowa. Rozprowadza się jak delikatny, pozbawiony wyczuwalnej tłustości, doskonale wyważony krem. Pod wpływem ciepła, gęsta konsystencja ulega rozrzedzeniu i finalnie niewielka ilość produktu wystarcza do rytuału oczyszczania. Nie wyczuwam w nim niczego śliskiego, obcego, nieprzyjemnego, dlatego doskonale rozprowadza się w opuszkach palców i następnie na skórze. Grace dzięki tak komfortowej, otulającej i zbitej, bardzo skoncentrowanej formule, jest bardzo wydajnym produktem. 

Konsystencja przywraca komfort i ukojenie. Nie zachowuje się jak obca, oleista ciecz, ale jak łagodzący, kojący krem, który niweluje potworne uczucie ściągnięcia, mocne łuszczenie, podrażnienia. Doskonale spaja się ze skórą. Jest to typ konsystencji za jaką przepadam - śmietankowa i delikatna, ale doskonale współpracująca ze skórą. Krem Grace zawiera dużą ilość fazy tłuszczowej, ale jest on bardzo delikatny, niczym ubita, gęsta śmietanka, która łagodnie otula cerę. Większość kremów myjących jest pozbawionych idealnego wyważenia składników, poprzez stosowanie wypełniaczy, które nie sprzyjają utrzymaniu tak wysokiej koncentracji związków aktywnych, a także polepszają, a w praktyce pogarszają, doznania podczas stosowania kosmetyku - produkt często jest bardzo śliski, przelewa się między palcami, ześlizguje się z twarzy lub też bardzo ją wysusza. Antipodes po raz kolejny daje doskonały przykład jak powinien zachowywać się produkt tego typu. 

Kosmetyk bardzo delikatnie, jedwabiście sunie po skórze. Znacznie lepiej zachowuje się na skórze niezwilżonej. Podczas spłukiwania nie odczuwam ściągnięcia, dyskomfortu, niczego nieprzyjemnego. Krem podczas kontaktu z wodą łagodnie emulguje, ale się nie tłuści, ani całkowicie nie domywa. Jest to raczej bardzo łagodne spłukiwanie się w postaci otulającej emulsji. Kosmetyk nie pieni się i posiada bardzo małą ilość substancji emulgujących, dlatego wymaga zastosowania ciepła. Poprzez brak całkowitego spłukiwania się i słabe właściwości domywające się - mocno powleka skórę i przywraca jej komfort, ale może ją także nadmiernie natłuszczać. 

Konsystencja po spłukaniu pokrywa skórę ochronnym, subtelnym woalem. Cera jest bardzo dobrze zabezpieczona i ukojona. To produkt dla osób, które pragną ultra delikatnego oczyszczania z mocnym efektem nawilżającym po. Grace to idealny kosmetyk dla przesuszającej się cery dojrzałej, skrajnie odwodnionej i bardzo zmaltretowanej substancjami wysuszającymi. Przynosi także ukojenie skórze sporadycznie uszkadzanej, ale nie nadaje się do codziennego stosowania dla cery podatnej na zatykanie porów. Nie jest to krem myjący pieniący się i domywający, pełniący mocną funkcję oczyszczającą, ale krem o dużych walorach po-oczyszczających i pielęgnacyjnych. Dba o skórę już podczas etapu mycia, jak i tuż po jego zakończeniu, dlatego konsystencja kremowa dla osób, które nie mają dużego problemu z nawodnieniem będzie za delikatna, za odżywcza i nie sprawdzająca się kompletnie w rytuale oczyszczającym. To ideał dla osób po silnych zabiegach dermatologicznych i mocno uszkodzoną cerą, która histerycznie traci wilgoć i jest skrajnie wyczerpana lub ma upośledzone zdolności regeneracyjne. 

SPECYFICZNE CECHY CHARAKTERYSTYCZNE
Przede wszystkim ultra delikatność. Kosmetyk podczas aplikacji, zmywania i po osuszeniu skóry przywraca komfort i zapobiega odwodnieniu. Jest to odczuwalne szczególnie na skórze uszkodzonej, która błyskawicznie traci wilgoć i po domywających się środkach myjących często jest ściągnięta i przesuszona. 


Na pewno nie jest to typowy krem myjący do zmywania makijażu. To kosmetyk, który ma wysokie działanie pielęgnacyjne i z całą pewnością jest przeznaczony do bardzo reaktywnej, odwodnionej cery. Widocznie nawilża, łagodzi i koi skórę wyczerpaną i zmęczoną. To kosmetyk, który pozwala całkowicie zrezygnować z kremu po oczyszczaniu i zapewnia odpowiednie nawilżenie podczas mycia i po jego zakończeniu. 

Podczas spłukiwania się kremu Grace, nie czuć żadnego działania myjącego. Krem zmienia się w lekką emulsję i spływa delikatnie ze skóry. Nie domywa się całkowicie. Gęsta konsystencja kremowa przeinacza się w nawilżającą formułę po zmyciu większej ilości fazy tłuszczowej. Pozwala to na maksymalne czerpanie korzyści - ultra łagodne oczyszczanie, które nie wysusza cery oraz jednocześnie pielęgnację po, która ma zmiękczać i pokrywać skórę lekką warstewką, zapobiegającą nadmiernej ucieczce wody. 

Jest to krem myjący, ale bardziej nazwałabym go kremem nawilżającym w formie spłukiwanej. Krem nie usunie bez żadnej pomocy nawet lekkiego makijażu płynnego i sypkiego, ale spokojnie poradzi sobie z nadmiarem potu i niewielką ilością sebum. Nie jest przeznaczony do oczyszczania tłustych produktów, ale do przywracania komfortu skórze, która jest pozbawiona tej ochronnej warstwy. 

WŁAŚCIWOŚCI OCZYSZCZAJĄCE I PIELĘGNUJĄCE
Oczyszcza słabo, choć może określę to ładniej - łagodnie i nieagresywnie. Radzi sobie z łagodnymi zanieczyszczeniami, dlatego jest to kosmetyk idealny do łagodnej, prostej pielęgnacji. Nie zmyje on ciężkich konsystencji, chociaż wydawać by się mogło, że taka ilość fazy tłuszczowej będzie idealna w tym celu. Kosmetyk ten się nie domywa, dlatego pełni funkcję musu nawilżającego.

Warto podkreślić przede wszystkim duże wartości pielęgnujące produktu, bo jest to jego najmocniejsza zaleta. Jest to krem myjący, który zadba o Twoją cerę. Nie działa jak oleje myjące, które mają być rozpuszczalnikiem dla ciężkich konsystencji, działa jak opatrunek dla skóry, która szybko się odwadnia i jest bardzo podatna na podrażnienia, uszkodzenia, słabo się regeneruje. Dzięki warstewce jaką pozostawia, zmiękcza i powleka skórę uszkodzoną. Całkowite domywanie się produktów myjących jest najczęstszą przyczyną odwodnienia, ponieważ skóra nie jest w żaden sposób chroniona, a podczas kontaktu z wodą - nie jest pokryta żadną okluzją. Grace dba o cerę już podczas kontaktu z wodą i chroni ją przed czynnikami drażniącymi, które dla zdrowej skóry nie są niebezpieczne. Uwielbiam ten kosmetyk szczególnie podczas mocnych przesuszeń od niskich temperatur oraz w dni, gdy moja skóra jest mocno ściągnięta od stosowania miejscowo Atredermu w celu spłycenia blizn. Nie wyobrażam sobie stosowania tak odżywczej konsystencji codziennie na mojej cerze, ale może okazać się wybawieniem dla osób, które nie potrafią nawilżyć swojej mocno odwodnionej, zmienionej zapalnie skóry.

Cera pokryta woalką, nie poci się nadmiernie. Jest zmiękczona, ukojona, uspokojona, nie nasila rumienia (choć na skórze bardzo podrażnionej naturalne składniki mogą drażnić bardzo zniszczony naskórek). Takiego efektu można spodziewać się tylko na skórze, która ma wysokie zapotrzebowanie na działanie powlekające. Jeśli potrzebujesz niewielkiej dawki nawilżenia, Grace będzie nasilać łojotok, poszerzać pory oraz powodować powstawanie bolesnych zmian naciekowych. 


NAJLEPSZY SPOSÓB UŻYTKOWANIA
Grace najlepiej zachowuje się na skórze niezwilżonej, lepiej się rozprowadza i lepiej współpracuje z cerą, ma także lepsze działanie kojące i ochronne. Aplikacja na zwilżoną skórę ułatwia spłukanie produktu i wówczas zachowuje się jak lżejsza emulsja. Przed nałożeniem produktu na skórę, warto nałożyć go na opuszki palców oraz rozgrzać w dłoniach.

Jeśli przeszkadza Tobie ochronna warstewka, ale wymagasz mocnego działania powlekającego (np. kombinacja skóry mocno odwodnionej, ale jednocześnie źle reagującej na emolienty tłuste), wówczas warto domywać Grace bardzo delikatną gąbeczką Konjac lub zdejmować nadmiar ciepłą ściereczką z mikrofibry. Krem myjący zostawi słabiej wyczuwalną ochronę, a jednocześnie lepiej poradzi sobie ze zmyciem zanieczyszczeń. Duet z akcesoriami spokojnie domyje lekkie podkłady kremowe oraz podkłady mineralne. 

SKŁAD, ILOŚĆ, CENA I ZDATNOŚĆ DO UŻYTKU PO OTWARCIU
Grace jest pozbawiona detergentów. Bazuje na dwóch, bardzo delikatnych emulgatorach niepieniących się i to w bardzo małej ilości. Formuła jest utworzona na wodzie, glicerynie roślinnej, wodzie lawendowej oraz mieszaninie olejów naturalnych: jojoba, makadamia, avocado i olejku eterycznym nagietkowym. Kosmetyk posiada także zmiękczającą i uelastyczniającą skórę witaminę E oraz ekstrakt z winogron o silnym działaniu antyoksydacyjnym. To skład bardzo dobrego, odżywczego kremu, który można wykorzystać spokojnie w pielęgnacji niespłukiwanej - czyli bezpośrednio do stosowania na skórę. Bardzo dobrze się wchłania i nawilża cerę odwodnioną, wymagającej dużej dawki ochronnej okluzji. Po rozprowadzeniu na skórze nie zostawia nieprzyjemnej, tłuszczącej się warstewki, dlatego może być stosowany także i w formie niestandardowej. Jest to jednak typowy krem odżywczy o mocnym działaniu zabezpieczającym. Lubię go stosować na przesuszone dłonie oraz na mocno łuszczącą się cerę w celu jej zabezpieczenia.

Pozytywne działanie kremu myjącego Grace na skórę wrażliwą zostało dermatologicznie potwierdzone.

Tuba z porządnego plastiku, kryje 120 ml płynnego, gęstego, treściwego kremu do oczyszczania. Ważność po otwarciu to tylko 6 miesięcy. Nie udało mi się zużyć produktu w tym terminie, ale dopóki nie widzę zmian w konsystencji, działaniu i zapachu, nie zamierzam się z nim rozstawać. Kosmetyk, który jest umieszczony w zakręcanej tubce, jest znacznie słabiej narażony na nadkażenie bakteriami i grzybami, szczególnie, jeśli był przechowywany w chłodnych temperaturach, z dala od światła słonecznego.

Cena produktu waha się w granicach 100-160 złotych. 

GRUPA DOCELOWA
Grace sprawdzi się u osób z dużym zapotrzebowaniem na okluzję. Ogromnym problemem z odwodnieniem naskórka. Cerą uszkodzoną, mocno podrażnioną, głęboko odwodnioną, reaktywną. To wymarzony produkt dla skóry poddawanej silnym zabiegom dermatologicznym, ale także dla cery dojrzałej, która jest cienka, delikatna i staje się wiotka, a jej zapotrzebowanie na tłuszcze rośnie. To także dobry produkt dla nieskomplikowanej, prostej pielęgnacji. Dla osób, które muszą używać kremów zabezpieczających skórę. Grace zastąpi łagodną emulsję do twarzy i krem nawilżający. Może być z powodzeniem stosowana sporadycznie w bardzo lekkiej pielęgnacji u osób, które mają niewielką tendencję do odwodnienia lub stosujących środki złuszczające, które wysuszają skórę i mogą nasilać rogowacenie. 


U KOGO SIĘ NIE SPRAWDZI?
U wszystkich tych, którzy potrzebują oczyszczenia, chcą zmywać tłuste i ciężkie konsystencje, nie przepadają za bardzo delikatnymi produktami, mają problem z łojotokiem i nie tolerują warstewki nawilżającej po oczyszczeniu skóry. Nie jest to najlepszy produkt dla osób mających niskie zapotrzebowanie na związki okluzyjne. Grace natłuszcza i nawilża skórę, dlatego lepiej sprawdza się na skórze uszkodzonej, szybko odwadniającej się, atopowej, która wymaga codziennego zabezpieczenia naskórka. Na innych typach skóry, może nadmiernie natłuszczać powierzchnię naskórka, rozpulchniać pory i sprzyjać rozwojowi bolesnym zmianom naciekowym i tradycyjnym trądzikowym. Cera podczas stosowania kremu myjącego będzie wówczas w pierwszej fazie wyglądać nieświeżo i niezdrowo. 

Grace, łagodny krem oczyszczający jest interesującym produktem. Jest to moje pierwsze zetknięcie się z takimi właściwościami - kosmetyku myjącego, który podczas mycia głównie zabezpiecza skórę, przywraca jej komfort i mocno ją nawilża, pielęgnując po rytuale oczyszczania. Nie jest to kosmetyk dla każdego, ale może okazać się perełką w pielęgnacji skóry rozhisteryzowanej, uszkodzonej i skrajnie odwodnionej.

ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY. 

Pozdrawiam,
Ewa

121 komentarzy:

  1. Ciekawy kosmetyk, tylko cena mnie w tej chwili trochę odstrasza, ale może kiedyś będę mogła sobie na niego pozwolić :) Ciekawe czy krem do twarzy o podobnym olejowym składzie też by się nadał do takiego lekkiego oczyszczania, potestuję sobie bo to ciekawa opcja, coś jak mycie twarzy maseczą nawilżającą. Ewo kiedyś opisywałaś na blogu serum Ava z vit. C. Ja to serum bardzo lubię i chciałam do niego wrócić, ale ostatnio widziałam w drogerii serum z Bielendy, jedno z vit. C, drugie z 4,5 ℅ kwasu glikolowego i również z witaminą C. Słyszałaś o tych nowościach, a może któraś z was dziewczyny już je stosowała? Skłaniam się ku sprawdzonemu serum z Avy, ale ta Bielenda też kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź sobie na stronie Rossmana serum Dr Medica od Bielendy (jest tam też skład). Ma fajną postać witaminy C w składzie ☺

      Usuń
    2. Dokładnie te: http://www.rossmann.pl/Produkt/Dr-Medica-Naczynka-dermatologiczne-serum-zmniejszajace-widocznosc-naczynek-na-dzien-i-na-noc-NA-,392231,6673

      Usuń
    3. To już wiem co kupię, ciekawy skład. Dziękuje Ci :)

      Usuń
    4. Tak - opracowuję formułę kremu myjącego i kosmetyki na emulgatorze Olivem 1000 bardzo dobrze sprawdzają się w tej roli. Mają przyjemną, gęstą konsystencję i mocno zabezpieczają cerę podczas mycia ;)

      Niestety nie znam tych produktów, nie mogę wypowiadać się o ich działaniu ;(

      Usuń
  2. Myślę że teraz by się u mnie sprawdził jednak nie stać mnie na tak drogi kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy produkt, chociaż dla mnie niestety na tą chwilę cena jest zaporowa, być może sprawdziłby się przy kuracji retinoidami (atrederm),ja po 2,5 rocznej przerwie spowodowanej ciążą i karmieniem powróciłam do w/w :). Twarz myje olejkiem myjący bo nie odczuwam po nim takiego wysuszenia i ściągnięcia jak po żelu ale to nie jest chyba do końca to, fakt że fajnie ściąga suche skórki jak nałożę go na suchą twarz ale zaczęły mi takie podskórne, bolesne zmiany wychodzić i nie wiem czy to wina olejku, czy grzeszków dietetycznych:), pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na początku warto wykluczyć przyczyny wewnętrzne, ale jak najbardziej olejki hydrofilowe mogą prowokować powstawanie bolesnych nacieków... może warto poszukać kosmetyków pomiędzy? Które zawierają fazę wodną i tłuszczową, dobrze się domywają, ale zabezpieczają skórę podczas mycia. Foreo Luna świetnie sprawdza się w niewymagającej jak i wymagającej pielęgnacji. Cena jest wysoka, ale to bardzo dobry produkt.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź, właśnie rozglądam się za czymś kremowym do mycia twarzy, do szczoteczek sonicznych jestem sceptycznie nastawiona, wydałam niemało kasy na clarisonica a jej działanie nie powala:), sama nie wiem czy te zmiany to wynik włączenia retinoidów, przed ich zastosowaniem sporadycznie mi takie coś wychodziło czy objaw jakiejś nietolerancji bo napewno mleko i słodycze znajdują się na czarnej liście. Fajnie by było Ewo gdybyś kiedyś poruszyła kwestie diety w trądziku bo z moich obserwacji wynika że to ważny aspekt.

      Usuń
    3. Ewie chodziło o kremowy jogurt do mycia twarzy marki Foreo :) Ewo pisząc Foreo LUNA piszesz o szczoteczce sonicznej , bo Luna to szczoteczka a nie kosmetyk . pozdrawiam, Ewka

      Usuń
  4. Zakupiony:-) powinien nadejść lada dzien:-) mam nadzieje ze nie bede żałować bo cena trochę straszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W którym sklepie kupiłaś? Nie mogę znaleźć żadnego polskiego.

      Usuń
    2. Ja kupilam na lookfantastic i tam jest chyba najtaniej-zaplacilam 100zl bo miałam kod ze zniżką 20%. Bez zniżki kosztuje tam 30€. A W polskich sklepach jest na lavande.pl za 149zl i ecco-verde.pl za bagatela 168zl! Poza tym na lookfantastic wysyłka jest za darmo i jeszcze akurat trafiłam na jakieś darmowe kosmetyki tylko trzeba przekroczyć pewna kwotę. Ogólnie polecam ich najbardziej:-)

      Usuń
    3. Dzięki. "Ide" oglądać.

      Usuń
  5. Jak zawsze artykul na najwyzszym poziomie. Zainteresowal mnie ten krem myjacy. Mam skore przesuszona/odwodniona, nie tlusta raczej mieszana, chropowata w dotyku. Uzywam kremu la roche hydraphase do cery odwodnionej, jest za lekki, znika ze skory, mieszam go wiec z kropla olejku lub tlustym kremem. Wtedy jest ok. No i do rzeczy, czy dobrym pomyslem byloby uzywanie opisywanego przez Ciebie kremu do porannego oczyszczania twarzy i czy pozniej jest sens nakladac moj krem czy nie? Dziękuję, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam za mało informacji, niestety nie wiem czy Grace się sprawdzi. Na pewno zastąpi w minimalistycznej pielęgnacji i produkt myjący i kosmetyk nawilżający, ale pytanie, czy takie oczyszczanie nie będzie dla Ciebie za łagodne i czy skóra nie zacznie się odwadniać. bezpieczniej jest zacząć od kremów, które domywają się lepiej i nie są tak skoncentrowane np. Alterra ma emulsję z granatem, jeśli będzie za lekka, to będziesz wiedzieć, że Grace powinno się sprawdzić, a jak będzie za ciężka - poszłabym w lekkie emulsje, które się domywają, ale nie przesuszają cery - np. Alpha h Balancing Cleanser lub Foreo Day Cleanser.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dzięki. Zacznę od alterry. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Ja do takich kosmetyków zawsze stosuję ręczniczek Frotte, wtedy jest lepszy efekt oczyszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewo, czy Grace Cream Cleanser jest w jakimś stopniu zbliżony do Sukin Cream Cleanser, czy to raczej zupełnie inne produkty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei interesowałoby porównanie do kremu myjącego Hallelujah. :) Jak się ma jeden kosmetyk do drugiego?
      Aktualnie z Alpha H przerzuciłam się na Hallelujah właśnie (jestem w trakcie 4-tego miesiąca wewnętrznej kuracji izotretinoiną, także staram się traktować skórę bardzo delikatnie), ale już jakiś czas temu zainteresował mnie kosmetyk Grace i może następnym razem zakupiłabym właśnie ten krem.

      A recenzja jak zawsze wyczerpująca - kusisz kolejnym produktem Antipodes. :)

      Pozdrawiam,
      R.

      Usuń
    2. Anonimowy19 lutego 2017 11:02 Grace gorzej się domywa i jest znacznie bogatsza. Sukin jest jednak odpowiedniejszy dla osób, które mają mniejsze zapotrzebowanie na okluzję. To dobry produkt, ale już mniej komfortowy w użyciu i posiada podobne właściwości do emulsji Vianek, jest tylko bardziej skoncentrowany :) Gdybym miała znaleźć podobny produkt w bardzo przystępnej półce cenowej, powiedziałabym, że będzie to emulsja Alterra myjąca z granatem, ale ona w odróżnieniu od Grace lepiej się domywa, ale podczas mycia zachowują się podobnie. Zamierzam niebawem napisać o tej emulsji, bo to ciekawy produkt, zwłaszcza, że jest bardzo tani.

      Usuń
    3. Nest.19 lutego 2017 11:38 Są bardzo podobne, ale Grace zachowuje się lepiej na skórze podrażnionej i wysuszonej. Hallelujah jest bardziej śliska i mniej zbita, Grace pod względem konsystencji podoba mi się jednak bardziej. Obydwa produkty zostawiają film na skórze, ale Grace lepiej otula i zabezpiecza cerę, a Hallelujah akurat nie przypadło mi do gustu, to taka tłusta, bardziej skoncentrowana emulsja Vianek.

      Usuń
    4. Ewa, dzięki za odpowiedź.
      W takim razie zastanowię się nad Grace. Póki co, kombinuję też z rozrzedzonym wodą masłem Grapeseed (z dodatkiem SLP). Nadal mam bzika na punkcie produktów myjących. :D

      Na początku chyba byłaś zadowolona z Hallelujah, z tego co pamiętam? :)

      Usuń
    5. Ewa a zrobisz recenzję cleansera Hallelujah Antipodes ? jakie są twoje wrażenia i jak długo stosowałaś ten produkt ?

      Usuń
    6. Hej ja bym np chciała wiedzieć, czy ten produkt do mycia twarzy Hallelujah pachnie słodko, w sensie zbyt słodko ? Ewo będę wdzięczna za odpowiedź

      Usuń
    7. Nest. Ciężko powiedzieć, nigdy nie opiniuję produktu przedwcześnie, mogłam być zadowolona, bo miałam przejściowo większe zapotrzebowanie na emolienty, ale w porównaniu do Grace, Hallelujah jest gorsza pod względem użytkowania, jakby trochę lepka?, konsystencji i efektu po, ale to tylko moje zdanie ;)

      Anonimowy20 lutego 2017 11:33 Nie zrobię, bo moje spostrzeżenia nie bazują na pełnowymiarowym produkcie, a takiego raczej nie zakupię, bo nie odpowiadają mi jego właściwości :)

      Anonimowy20 lutego 2017 11:36 Nie, to nie są słodkie ulepki. Najbardziej słodki zapach ma żel do mycia twarzy Juliet, Hallelujah ma lekko leśny zapach, przez dodatek paczuli. Może niektórym osobom przeszkadzać. Dla mnie ten produkt pachnie pięknie, bardzo naturalnie i trochę drzewnie.

      Usuń
    8. Cleanser Hallelujah rzeczywiście jest dość lepki - po zmyciu, po odsączeniu wody, a przed nałożeniem kremu rzęsy lepią mi się do dolnych powiek.

      Usuń
    9. Ewo, pytałam wcześniej o Cleanser Sukin. Napisałaś, że jest raczej podobny do Vianka. Tymczasem pod jednym z wcześniejszych postów widziałam, że polecałaś Sukin lub Esse (o ile się nie mylę) czytelniczce z cerą odwodnioną, która nie stosuje żadnych kremów, podkładów itp. U mnie pielęgnacja wygląda podobnie i brakuje mi właśnie takiego delikatnego, niewysuszającego środka myjącego na wieczór. Rano tylko przemywam skórę naparem, a czasem wcale nie ruszam.
      Mogłabym prosić o wyjaśnienie jako to jest z tym produktem Sukin? Jeżeli jest taki jak Vianek, to z tego co rozumiem nie sprawdzi się w pielęgnacji bezkremowej w przypadku cery skłonnej do odwodnienia?

      Usuń
    10. Nie napisałam, że jest jak Vianek, tylko ma podobne właściwości. Sukin ma bardziej kremową konsystencję, ale zachowuje sie bardzo podobnie - jak obca ciecz na skórze. Nie zabezpiecza aż tak dobrze skóry i pozostawia film na skórze bardzo podobny do emulsji Vianek. Esse domywa się lepiej. Zależy to od stopnia odwodnionia, prawdopodobnie poleciłam te produkty, bo mimo że czytelniczka miała odwodnioną cerę, nie miała wysokiego zapotrzebowania na okluzję.

      Może się sprawdzić, ale kluczem jest tutaj jak głęboko odwodniona jest Twoja cera, i czy powlekasz ją czymś jeszcze po oczyszczaniu lub w ciągu dnia :)

      Usuń
    11. Teraz już rozumiem, dziękuję serdecznie za wyjaśnienie :)

      Usuń
  8. Bardzo mnie zaciekawił ten produkt, masz może porównanie do Oskia renaissance cleansing gel?Póki co nie używam filtrów i do zmycia samego podkładu oskia jest wystarczająca, ale nie wiem jak sobie poradzi kiedy zacznę wiosną używać filtrów, więc myślałam o zmywaniu makijażu płynem micelarnym, a potem oskią albo własnie tym kosmetykiem z Antipodes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam :) Oskia to typowy produkt do demakijażu. jest bardziej tłusta i znacznie lepiej sprawdza się do zmywania cięższych konsystencji, a Antipodes ma treściwszą formułę, ale nie zmywającą, tylko łagodzącą i powlekającą. Oskię można wykorzystać do zmywania cięższych konsystencji i niemal każdy typ skóry wplecie ten produkt w pielęgnację, a Grace będzie już służyć tylko konkretnym typom cery ze sporym zapotrzebowaniem na okluzję.

      Antipodes moim zdaniem do tego się nie nadaje. Jak będziesz mieć kremy z filtrem na twarzy, to spróbuj Oskią emulgować ten krem z filtrem, a potem domywać łagodniejszą emulsję - polecam w tym celu szczególnie Alpha h Balancing Cleanser. Może też sprawdzić się Vianek emulsja myjąca. Ten produkt bardzo dobrze się sprawdza jako drugi krok oczyszczania po cięższych konsystencjach :)

      Usuń
    2. Czyli Antipodes jak dla mnie bardziej w zimie by się sprawdził:).Do Alpha h się przymierzam od dłuższego czasu,ale czekam na jakąś promocję na tą markę. Szukam jakiegoś zamiennika za oskię, miałam podobny produkt z Algenist, Genius,ale marka już nie jest dostępna w Polsce.Spróbuję emulsji Vianek póki co,dzięki:).

      Usuń
  9. Ewciu co myślisz o serum na naczynka że ZSK i Naturalissa? Można używać je podczas kuracji retinoidami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, ale mają lekką formułę i stosowane samodzielnie mogą podrażniać skórę i powodować narastanie odwodnienia. Proponuję obserwować skórę jak zachowuje się pod wpływem samego serum, można nim potem ewentualnie wzbogacać konsystencje treściwsze - np. kremy. Ale zamiast serum na naczynka, lepiej kupić sobie witaminę C olejową tetraizopaltyminian aksorbylu. Doskonale gasi rumień, ma działanie łagodzące, kojące, uelastycznia i zmiękcza skórę. Sprawdzi się znacznie lepiej od wyciągów ziołowych, które mogą uczulać i drażnić wydelikaconą skórę przez retinoidy. Retinoidy + witamina C to świetne połączenie, zwłaszcza olejowa, która łagodzi skutki niepożądane wywoływane przez pochodne witaminy A ;)

      Usuń
    2. Czyli mówisz że witamina c jest bardziej skuteczna? Szkoda tylko że jest taka droga :( Gdzie jest najlepsza?

      Usuń
  10. Dziewczyny pytają o porównanie z innymi produktami, mnie też ciekawi czy nasza polska emulsja Vianek jest chociaż w jakimś stopniu do Grace podobna? Dla mnie była chyba zbyt otulająca i tego obawiałabym się też przy Grace. Chociaż z Twojego opisu sam komfort używania zachęca do poznania tego kremu :)

    Przy którymś poście jedna z czytelniczek polecała emulsję Emolium, zaraz poszperam żeby się o niej czegoś dowiedzieć :) Próbowałam oczyszczać rano cerę tylko naparem z lipy, ale to chyba jednak za mało dla mnie, napar lepiej sprawdzi się jako tonik. Będę szukać czegoś delikatnego, ale nie mocno otulającego. A pewnie skończy się to oszczędzaniem na Alphę ;)

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. To zupełnie inny produkt. Vianek jest bardzo śliski, obcy, w kontakcie z wodą w porównaniu z Grace bardzo dobrze się domywa. Nie zabezpiecza tak skóry podczas mycia i po umyciu, dlatego Vianek będzie powodował narastanie odwodnienia. Grace za to sprawdzi się u osób, które mają duże zapotrzebowanie na okluzję i ich skóra bardzo źle znosi rytuał oczyszczania, poprzez mocne ściągnięcie i podrażnienie w kontakcie nawet z samą wodą.

      Spróbuj korzenia mydlnicy, działa jak naturalny płyn micelarny. Ma lepsze działanie odtłuszczające i oczyszczające. A w Alphę warto zainwestować - to jeden z lepszych produktów do łagodnego oczyszczania - jets neutralny, ale to bardzo rzadko spotykana cecha w produktach myjących.

      Usuń
    2. Dziękuję, rozjaśniłaś mi trochę te różnice :) Vianek nie przypadł mi do gustu (jak większość kremów Sylveco) ze względu na pozorną lekkość, która potem okazywała się tłustością.

      Bardzo przyglądam się mojemu oczyszczaniu rano i wieczorem, próbuję dopracować demakijaż, to są takie puzzelki, które układam, żeby się wszystko zgrało :) O pranku jednak potrzebuję delikatnego mycia, spróbuję tej emulsji Alterry, jeśli ona lekko otula, ale domywa się, to może się sprawdzi, a jak nie to zużyję do mycia rąk ;)

      Większe rozkminy mam z demakijażem, tutaj boję się potknięć. Miałam już różne zestawy, płyn micelarny Sylveco z żelami, albo kremowymi żelami. Ziaja fizoderm żel domywana żelem micelarnym albo innym. Sam Surgras, surgras poprzedzony innym produktem. Vianek domywany łagodnym żelem. Olej avocado z SLP domywany mikrofibrą albo lekkim żelem. Żel głęboko oczyszczający biosiarczkowy Malinowy Zdrój albo żel Sylveco rumiankowy albo do higieny intymnej w towarzystwie innych produktów. Czasem do tych zestawów dokładałam mikrofibrę, czasem nic, czasem gąbeczkę Calypso. I nie znalazłam jeszcze tego swojego schematu :) Jakoś spokojnie sobie poobserwuję cerę, poczytam jeszcze raz Twoje posty o oczyszczaniu, przemyślę od nowa, a jak się nie uda samej nic sensownego wymyślić, to przybiegnę na konsultację :)

      B.

      P.S. Czy gąbeczki konjac używałaś tylko do samodzielnego mycia (np. rano bez innych produktów), czy np. do domycia demakijażu, do ściągnięcia z twarzy np. olejku czy żelu? Jak na nią patrzę, to szkoda by mi było używać jej z detergentami, a wydaje się, że sama minerałów nie usunie ;) ale w sumie nigdy jej nie miałam, więc pewnie to tylko wrażenia wynikające z nieznajomości.

      Usuń
    3. Spróbuj też fitomleczka z Planeta Organica. Bardzo dobrze domywa się pod wpływem ciepłej wody i moim zdaniem to lepsza wersja emulsji Vianek. Do tego tańsza.

      Bardzo polecam gąbeczki Konjac do domywania tłustych konsystencji. Może też się sprawdzić rękawica Glov. Jak masz problem z oczyszczaniem, czyli jak jest za tłusto skóra się zapycha i wygląda nieświeżo, a jak doczyszczasz - odwadnia, wtedy najprościej jest doczyścić tłustszą konsystencję właśnie gąbeczką Konjac, super też sprawdza się rękawica Glov.

      Glov i Konjac usuną same minerały, spokojnie. Tłuste konsystencje tworzą zawiesiny z minerałami i jeszcze trudniej się usuwają ze skóry, a takie akcesoria bardzo dobrze ściągają suche minerały. Zamierzam o tym napisać za jakiś czas :)

      Usuń
    4. Gąbeczkę już kupiłam i testuję, póki co bardzo mi się podoba :) ale wiadomo, trzeba czasu żeby wypracować udany schemat. Mleczka też poszukam, może dostanę gdzieś stacjonarnie.
      Jest dokładnie tak, jak piszesz - jak jest za tłusto skóra się zapycha, jak doczyszczam to się czerwieni, podrażnia i odwadnia. Dlatego czasem ciężko mi stwierdzić, czy to, co się pojawia na twarzy to na skutek podrażnienia mieszków czy zapychania porów. Próbuję Alterrę z gąbeczką, dam szansę temu mleczku, może będzie fajniejsze :) Czy używanie gąbki Konjac dwa razy dziennie jest ok, czy może bardziej zaszkodzić niż pomóc?

      Ciekawie zapowiadają się Twoje nowe, planowane wpisy :)

      B.

      Usuń
  11. Lubię czasem odświeżyć cerę czymś kremowym (teraz parę razy w tygodniu, bo jest zima). Mam łojotok, więc to polega na wyczuciu, kiedy tego potrzebuję, oczywiście. Myślałam o paru produktach typu tego z posta, ale ostatecznie mam swoje tanie typy, które modyfikuję w razie potrzeby. Jakoś wolę używać do tego celu maseczek kremowych, które mi służą. Albo zmieszać czasem z małą ilością żelu do mycia twarzy czy ciutką glinki. Dobrze mi służy pielęgnacja łatwomodyfikowalna, nie mogę funkcjonować na twardym schemacie, chociaż nie używam wielu produktów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam pytanie dotyczące postu "JAK NAWILŻAĆ SKÓRĘ ODWODNIONĄ...". Jak wygląda sprawa z pielęgnacją ciała. W okresie zimowym mam z nią ogromne problemy. Jest silnie przesuszona, łuszczy się delikatnie. Stosuję na wilgotną skórę olejek ze słodkich migdałów, ale mam wrażenie, że to tylko wzmaga mój problem. Może powinnam coś do niego dodawać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama woda moim zdaniem to za mało. Ona sama w sobie raczej nie nawilża a olej zapewnia jedynie okluzje. Na twoim miejscu najmocniej przesuszone obszary posmarowałabym sokiem z aloesu/ żelem aloesowym a na to nałożyłabym bardziej odżywczy, gęsty balsam/masło. Z oleju zrezygnowałabym, ale zawsze można zmieszać go z odrobiną balsamu i wklepać a uprzednio nałożony żel aloesowy.
      Mam nadzieje, że pomogłam :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za odpowiedź. Niestety mam uczulenie na aloes. Może faktycznie wrócę do balsamów. Za masłami nie przepadam. Nie lubię tłustej powłoki jaką zostawiają na moim ciele.

      Usuń
    3. Wiadomo, co kto woli :)
      Ogólnie chodzi o to, żeby użyć czegoś lekkiego, ale nawilżającego czyli np mgiełki, aloes, kwas hialuronowy a na to coś co zapewni okluzje, czyli wszelkiego rodzaju balsamy, kremy itd a jeśli jest potrzeba, to i oleje mogą być. :)

      Usuń
    4. Oleje nasilają odwodnienie. Nie wiem w czym tkwi problem, ale najlepiej zacząć od oczyszczania. Jeśli masz twardą wodę - najlepiej myć skórę olejami myjącymi, które dobrze ją zabezpieczają, jeśli nie w tym tkwi problem - najlepiej używać kremowych żeli/balsamów - Babydream fur mama balsam do mycia, czy kremowe żele Sylveco, Vianka, Biolaven, są naprawdę w porządku. Do nawilżania polecam albo peelingi olejowe w połączeniu z cukrem lub kawą lub innymi drobinami ścierającymi (same oleje nie nawilżają, ale cukier ma właściwości nawilżające, a jednoczesne złuszczanie i wmasowywanie oleju rozgrzewa naskórek i wtedy olej działa zupełnie inaczej), może się sprawdzić wklepywanie rozgrzanego masła kakaowego z dodatkiem witaminy E w wilgotną, rozgrzaną skórę lub zastosowanie balsamu z mocznikiem, który zmiękczy dobrze skórę np. isana med 10% urea.

      Usuń
    5. Dziękuję za podpowiedzi, na pewno wypróbuję. Myślę, że problemem może być woda, ewidentnie jest twardsza w okresie zimowym. W lecie nie mam problemów ze skórą, używam wtedy bardzo niewiele produktów i moja skóra wygląda dobrze.

      Usuń
  13. Do nawilżania u mnie sprawdziło się używanie odpowiedniej wody - zdrowa woda do picia i do mycia - to u mnie zadziałało. Mam filtr redox fitaqua, który daje wodę zwalczającą negatywne działanie wolnych rodników przez co wspomaga zdrowie skóry i organizmu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Ewo mam do Ciebie pytanie nie związane z postem, a nawet z tematyką bloga, ale myślę,że Twoja wiedza mogłaby mi pomóc. Co sadzisz na temat przyjmowania przez kobiety finastera w leczeniu łysienia androgenowego?
    Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być pomocny, ale tylko w konkretnych przypadkach, blokowanie konwersji DHT może doprowadzić do zachwiania równowagi hormonalnej, u wielu osób dochodzi wtedy albo do wzrostu estrogenów, albo do podwyższonego poziomu prolaktyny, a powoduje to brak płodności, zmniejszone libido, tycie, nadmierną potliwość. Jeśli jesteś pewna, że Twój problem tkwi w nadmiernej ilości DHT i tym samym androgenów, to może pomóc, ale trzeba cały czas kontrolować organizm i gospodarkę hormonalną.

      Usuń
  15. Ewo, polecasz jakąś wagę elektroniczną z dokładnością do 0,01g? Planuję zrobić kilka własnych produktów, ale mnie denerwuje odmierzanie wszystkiego strzykawkami. Mazidła miały kiedyś fajną wagę, ale teraz nie ma na stanie, poza tym kontakt z nimi to tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, lepsze wagi jubilerskie zaczynają się od 150-200 złotych. Te dostępne w sklepach z półproduktami wyłączają się podczas mierzenia, są niedokładne i już dawno odeszłam od takiego odmierzania składników.

      Usuń
  16. Z takim produktem się jeszcze nie spotkałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawy produkt - myślę, że mógłby się sprawdzić na mojej dojrzałej cerze w okresach przesuszenia. Mam co prawda rozszerzone pory ale okresowy przesusz i podrażnienie potrafią mi się bardzo dać we znaki.

    A recenzja świetna :)

    pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Ewo. Mam nieco inne pytanie. Podałaś kiedyś przepis na serum nast. 23,2 woda mineralizowana 2,7 ml glikogenu 1,7 mlkwasferulowy i 2,4 ml ekstrakt z pole bark do tego konserwantów. Chciałabym zrobić to serum ale nie mam tego ekstraktu. Czym i w jakiej ilosci mogłabym go zastąpić? Mamo olejowy ekstrakt z rozmarynu i zielonej herbaty. Sypki ekstrakt z owoców acai colostrum. Koenzym q10. Będę ogromnie wdzięczna za podpowiedź. Serum to chce stosować zamiast serum z Wit. C. Pytanie jeszcze czy stosować je po przemyciu twarzy naparem z prawoslazu a przed emulsja lekka rano czy lepiej wieczorem i na to też emulsje? Skórę mam wrażliwa. Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło mi o wodę destylowana ☺️

      Usuń
    2. Możesz użyć koenzymu Q10, ale rozpuść go w glikolu, zanim dodasz do całej formuły. Ogólnie polecam najbardziej pine bark - działa super w połączeniu z kwasem hialuronowym.

      To zależy od kondycji Twojej cery. Jak masz tendencję do odwodnienia, serum stosowałabym przed zastosowaniem czegoś powlekającego, np. emulsji, jeśli Twoja cera się nie ściąga i nie wysusza, jest dobrze nawodniona sama w sobie, możesz po toniku nawilżającym, wieczorem.

      Usuń
    3. Rozumiem ze jeżeli zdecydowałam się na dokupienie ekstraktu z pine bark to do tego serum mogę dodać jeszcze kwas hialuronowy? Nie chciałabym zabierać Tobie dużo czasu ale jeśli bylabys tak dobra mogłabys mi powiedzieć w jakiej ilości powinnam wtedy dodać ewentualnie koenzymu q10 i co z tym kwasem hialuronowym? Czy do tego serum mogę go dołożyć i wtedy z pewnością muszę odjąć trochę innego składnika by zgadzały się proporcje?

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam prośbę do Ciebie Ewo lub bardziej świadomych kosmetycznie ode mnie czutelniczek.Czy miks tokoferoli który jest składnikiem Twojego nawilżającego eliksiru to to samo co octan alfa -tokoferolu dostępny na ZSK? Podane tam są 2 nazwy, a jeżeli jest różnica w nazewnictwie to chbaz jakiegoś konkretnego powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie jest to samo, miks tokoferoli zawiera też inne formy witaminy E tłuszczowej i moim zdaniem, miks jest bardziej efektywny. Ma także bardziej komfortową konsystencję i lepiej sprawdza się w formułach kosmetycznych.

      Usuń
  21. Ja mam pytanie odnośnie wody termalnej Uriage - jest ona słona i czy ta sól może źle wpływać na skórę? Bo tej wody akurat osuszać nie trzeba (w odróżnieniu od innych), więc pozostaje na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbijam pytanie, również zastanawiałam się nad tą kwestią :)

      Prawdopodobnie i tak trzeba skórę obserwować, obserwować i jeszcze raz obserwować, ale bardzo interesuje mnie odpowiedź :)

      Usuń
    2. Widzę tu taki paradoks, niby wody termalne wysokozmineralizowane są takie oh ah dla skóry wrażliwej ect. a kranówka z twardą wodą już nie. :) Nie czaję.

      Usuń
    3. Zależy od stopnia mineralizacji wody, ale wody wysoko zmineralizowane mocno wysuszają skórę. Odradzam stosowanie wód termalnych na skórze odwodnionej i z tendencją do odwodniania się. Ewentualnie taką wodę trzeba czymś powlekać.

      Usuń
    4. I każdą wodę termalną należy osuszać, nawet Uriage. Inaczej skóra zachowuje się, gdy pryska się nią skórę, na którą jets coś nałożone, a inaczej, gdy nie ma na niej nic. Jako zwieńczenie makijażu płynnego jak najbardziej, ale po minerałach, po oczyszczeniu, po złuszczaniu, wtedy, gdy skóra jest mocniej przesuszona niż zwykle, stosowanie nieosuszonej i nie powleczonej niczym wody termalnej tylko wysusza skórę.

      Usuń
  22. Ewuś,
    ponad tydzień temu odkryłam Twój blog i codziennie czytam posty korygując na ich podstawie swoją pielęgnację. Moja cera odwodniona (dzięki Tobie się tego dowiedziałam, bo cały czas byłam przekonana, że sucha), a jednocześnie wszystko ją zapycha. Chciałbym pozbyć się przebarwień (albo choć trochę rozjaśnić) i planowałam atrederm do końca kwietnia z mocną wylinka (częste stosowanie - już go używałam, więc to nie byłby mój pierwszy raz). Teraz zastanawiam się nad peelingiem azelinowym 2 x w tyg (już kupiłam) w pozostałe dni tonik z azeloglicyną, a rano serum z wit. C i glukonolaktonem. Co będzie lepsze? Boję się, że atre w tak krótkim czasie niewiele zdziała, a dłużej nie chcę bo to już nie ta pora na takie łuszczenie...i tak dumam w którą stronę uderzyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam rozległe przebarwienia na które super działa właśnie tonik z glukonolaktonem, swego czasu stosowałam skinoren (kwas azelainowy-ale to było w sumie dawno) no i wit.c:-) czyli wszystko o czym piszesz.i jeszcze tonik z kw.kojowym.efekty naprawdę fajne:-)

      Usuń
    2. Aneta dobrze pisze,ja jeszcze bym poleciła nie tyle tonik z samym kw.kojowym,ale i z dodatkiem arbutyny(kwas kojowy wspiera jej działanie).

      Usuń
    3. Tak, wiem ale boję się jej bo wszędzie czytam że może uczulać.z drugiej strony może warto spróbować?

      Usuń
    4. Dziewczyny dziękuje za pomoc :). W takim razie atrederm zostawiam na jesień, a teraz glukonolakton, wit. C i kwas azelinowy, a przy okazji zakupów dorzucę kwas kojowy i arbutynę.

      Usuń
    5. Możesz zawsze dać minimalne zalecane stężenie i obserwować reakcje na skórze. Tonik stosuję od 2 tygodni na noc i jestem już pozytywnie zaskoczona efektami - zdecydowanie lepsze i zauważalne niż stosowanie kwasu kojowego solo bądź w połączeniu z glukonolaktonem.
      Co do reakcji alergicznych to przyznam,że nawet nie wiedziałam,że mogą wystąpić. Fajnie,że o nich wspomniałaś :).

      Usuń
    6. Anonimowy20 lutego 2017 17:43 A możesz mi napisać konkretnie co to są za przebarwienia? Polecam inne środki na przebarwienia pozapalne, a inne na utrwalone lub posłoneczne ;) Napisz też mi proszę jak reagujesz na Atrederm :)

      Usuń
    7. Ewuś,
      jest wszystkiego po trochu chyba, ale najwięcej pozapalnych świeżych i utrwalonych. Po atredermie nie miałam żadnego wysypu, skóra gładka jak pupcia niemowlaka (używałam stężenia 0,05), a używałam 2-3 razy w tyg.pod rząd potem 4 dni przerwy i znowu. Miałam kiedyś acne derm, ale zapychał mnie, teraz mam skinoner i to samo dlatego zużywam na dekolt i tu działa pięknie, na twarz niestety nie mogę używać, bo nawet jednorazowe posmarowanie kończy się następnego dnia zaskórnikami. Dlatego myślałam o peelingach z azalinowych i tym toniku z azeloglicyną z Twojego przepisu.
      Dziś ukręciłam sobie serum z wit. C, glukonolaktonem, kwasem alfa-liponowym i mleczanem sodu, ale skóra po nałożeniu zrobiła się lepka więc zmyłam po jakimś czasie, bo bałam się zapchania. Myślisz, że to mleczan daje taką warstewką lepką?
      Pozdrawiam
      Ania

      Usuń
    8. To glukonolakton chyba(mleczanu nigdy nie dodawałam).mój też taki jest ale można się przyzwyczaić.

      Usuń
    9. W takim razie ja bym stosowała dalej Atrederm, tylko rzadziej, np. raz w tygodniu, lub raz na dwa tygodnie i działanie wybielające zwiększyła witaminą C olejową (tetraizopaltymian askorbylu) w postaci eliksiru lub jako dodatek do kosmetyków o formule kremowej i ewentualnie dorzuciła lekki tonik z naicynamidem albo z kwasem kojowym.

      Za lepkość odpowiada glukonolakton. Jakby to serum się nie sprawdziło, możesz go dodawać do masek z glinek lub kłaść pod maski, nawet nawilżające.

      Usuń
    10. Dziękuję Ewuś za pomoc :) i macie racje, że to glukonolakton (doczytałam w komentarzach, że to on tworzy tą lepką warstewkę) i tak jak radzisz zużyję pod maseczki, bo wczorajsza jednorazowa aplikacja już spowodowała delikatne zapchanie (na szczęście obserwowałam i w porę zareagowałam).
      Myślisz Ewa, że kwas askorbinowy też się sprawdzi? Bo taki mam na stanie (piję litrami ;) więc zawsze jest.
      Ten atre stosowałam jakieś 3 lata temu, a teraz zaczęłabym w marcu bo w niedzielę jadę na narty i nie chcę niepotrzebnie ryzykować dodatkowymi przebarwieniami.
      I musze to napisać mimo, że wszystkie dziewczyny to podkreślają....suuuuper blog, fajnie , że jesteś i dzielisz się swoją wiedzą i doświadczeniem w pielęgnacji...imię też masz piękne, zawsze tak chciałam dać na imię córeczce (mam synka).
      Ania

      Usuń
  23. Droga Ewo,
    Przeszukiwałam któryś raz już Twojego bloga, by przyswoić sobie informacje w nim zawarte i przeczytałam wpis o maskach algowych marki Apis. Czy nadal je polecasz? Mogłabyś mi zdradzić jakiej maski teraz używasz?

    Pozdrawiam
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak najbardziej :) Aktualnie mam maskę wyciszającą i śliwkową i są bardzo w porządku ;)

      Usuń
    2. Firmy APIS. Norel, Bielenda, wychodzą podobnie cenowo, ale APISowskie maski są najprzyjemniejsze w użyciu i nie mam problemów z ich ściąganiem. Moją cerę także najlepiej nawilżają, a alginat jets najbardziej gładki i przyjemny :)

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo Ewo :) Zawsze można na Ciebie liczyć :)))

      Usuń
  24. Ewo chciałabym połączyć w toniku z glukonolaktonem kwas laktobionowy.W komentarzach pod tamtym postem pisałaś jednej czytelniczce żeby zmniejszyć ilość glukonolaktonu do 2,5ml a kw.laktobionowego dać 1,5%.Chcę się upewnić czy to ma być 1,5% czy 1,5ml? (na ZSK pisze żeby dodać od 5%).Pozdrawiam. Anka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie pamiętam tego co pisałam. Podaj mi konkretną treść wiadomości, bo nie mam takiej pamieć, abym spamiętała wszystkie informacje, a nie chcę wprowadzać w błąd ;)

      Usuń
    2. Chodziło tylko o to że do toniku z glukonolaktonem wg Twojego przepisu można dodać kw.laktobionowy ale wtedy automatycznie trzeba zmniejszyć glukonolakton.a może zapytam tak:np.5% glukonolaktonu i 5% kw.laktobionowego ma sens?
      I zastanawia mnie czy ph 5-6 (bo takie jest w tym toniku) bedzie dobre dla kw.laktobionowego? nie chcę niskiego ph bo boje się podrażnienia.jak trzeba je koniecznie obniżać do 4 to już wolę zostać przy samym glukonolaktonie.

      Usuń
    3. Postarałam się trochę bardziej i znalazłam prawie wszystko:-) obawiam się tylko tego ph ale gdzieś tam pisałaś że można nie regulować (przy hydrolacie różanym) więc tak zrobię.Zobaczymy co wyjdzie. Dziękuję bardzo za poświęcony czas,poza tym można tyle informacji znaleźć na Twoim blogu że człowiek niezorientowany się gubi.buźka;-)

      Usuń
    4. Postarałam się trochę bardziej i znalazłam prawie wszystko :-) obawiam się tylko tego ph ale gdzieś tam w pisałaś, że można nie regulować ( przy hydrolacie różanym ) więc tak zrobię.Zobaczymy co wyjdzie. Dziękuję bardzo.

      Usuń
  25. Ewo, mogłabyś polecić jakiś korektor pod oczy?
    Niestety mam dosyć widoczne sińce i pecha do kosmetyków maskujących :/ Póki co próbowałam korektora od Pixie Cosmetics oraz Catrice, obydwa kompletnie nie spełniały swojej funkcji. Wnioskując z Twoich postów mam delikatnie ciemniejszy kolor cery (podkład AM - sunny fairest, podkład Ecolore - Warm 1), mogłabyś mi coś polecić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :) Bardzo polecam korektor Naked Skin urban Decay, tylko trzeba go bardzo dobrze wklepać, najlepiej gąbeczką i szybko przypudrować :) Jest lekki, ale jednocześnie ma bardzo dobry pigment i jako jedyny korektor płynny nie podkreśla zmarszczek. Mimo że mam gładką okolicę pod oczami, wiele korektorów płynnych uwidaczniało to, czego moje oczy bez makijażu nie ujrzały :) Moim zdaniem to najlepszy korektor pod oczy, dodatkowo delikatnie nawilża.

      Z mineralnych polecam bardzo Ecolore korektory mineralne. Nie mają mocnego krycia, ale mają śliczne, gładkie wykończenie i nie wchodzą w załamania. Jeśli masz duży problem z sińcami, polecam zakup korektora Lemon i ewentualnie do kompletu 2 z beży, aby Lemonem neutralizować zasinienia, a beigem wyrównać koloryt powieki ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :)

      Mam jeszcze pytanie o korektor mineralny. Czy taki odcień nie będzie się zbytnio odznaczał na skórze? Nakładać go pod podkład? Nie mam zbyt dużego doświadczenia z kolorowymi korektorami. Jedyny jakiego używałam przez pewien czas to była próbka z AM - pistacjowy do neutralizacji zaczerwienień. Mam dwie lewe ręce do makijażu i niezbyt dobrze to wspominam ;/

      Usuń
    3. Im jaśniejsza skóra, tym tego pigmentu neutralizującego powinno być mniej. AM zawierają ich dużo, dlatego odznaczają się na jasnej skórze. Z Ecolore nie powinnaś mieć takich problemów, ale i tak polecam dokupić sobie korektor neutralizujący - Lemon oraz bazowy, beżowy - beige 2, jak będzie się odznaczał, to p o prostu będziesz je mieszać ze sobą ;)

      Usuń
  26. Ewo, co myślisz o stosowaniu żelów aloesowych(np. Equilibra)? Np w połączeniu z olejkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą zapewniały trochę lżejszą, ale nadal mocną okluzję :) Jeśli masz niskie zapotrzebowanie na związki powlekające, znacznie lepiej jest zrównoważyć pielęgnację, a ewentualne nawilżenie czerpać z kosmetyków o formule emulsji, którą możesz modyfikować - na cięższą olejami naturalnymi, na lżejszą - np. żelami aloesowymi :) Same w sobie nie nawilżają skóry, mogą być pomocne jedynie jako baza pod makijaż.

      Usuń
  27. Ewo,co polecasz na przebarwienia po pryszczach dla osoby, której peelingi Aza raz w tygodniu i peelingi witaminą C również raz w tygodniu nie pomagają? Kwas szikimowy, priogronowy, może migdał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwasy nie zawsze muszą być remedium na wszystko, jak masz znajomych w USA, niech Ci prześlą maść z hydrochinonem. U nas to arbutyna, Emblika (Pyllanthus emblica), Morwa, Mącznica lekarska, Borówka brusznica
      Gruszyczka okrągłolistna, Pomocnik baldaszkowaty, Bergenia grubo listna i begenia sercolistna, Grusza pospolita, Kalina koralowa, majeranek, lukrecja, witamina C... retinol przede wszystkim.

      http://biotechnologia.pl/kosmetologia/artykuly/surowce-kosmetyczne-stosowane-w-preparatach-rozjasniajacych-skore,10459

      Powyżej masz fajny link:

      Zazwyczaj jest tak, że aby pozbyć się przebarwień to stosujemy wyżej wymienione substancje, hamujemy tyrozynazę, nosimy filtr codziennie (jak wychodzimy) i najwyżej możesz się rozglądać za laserem jak nic nie pomoże. Chociaż hydrochinon jest bdb na przebarwienia, ale ciężko w Polsce dostać przez tą naszą kochaną biurokrację.

      Usuń
    2. Hydrochinon można dostać w sklepach z półproduktami.

      Usuń
    3. Tak wiem, bardziej mi chodziło o gotowe produkty. Trzeba zwrócić uwagę na jakość surowców w sklepach z półproduktami. My nigdy nie mamy pewności jak coś zostało zrobione i niska cena jest dla mnie podejrzliwa dlatego ufam produktom z USA ;p

      Usuń
    4. A co to dokładnie za przebarwienia?

      Przebarwienia pozapalne wymagają przede wszystkim czasu. Przebarwienia utrwalone i posłoneczne leczy się głównie metodami złuszczającymi. Jeśli są to czerwone, naczyniowe zmiany, to kwasy mogą nawet spowalniać wchłanianie tych przebarwień, może wyjściem u Ciebie jest działanie łagodzące? Wiele osób widzi super efekty po witaminach tłuszczowych, kwasie TXA, naparze z tymianku, czy ekstraktach dla cery naczyniowej. Kwestia tego w czym tkwi problem.

      Usuń
  28. Przypadkiem trafiłam na Twojego bloga, chcąc zapoznać się nieco z tematem kwasów i proszę, pięknie wszystko opisane, ogromna pomoc i pigułka wiedzy :)
    Natomiast nurtują mnie dwie rzeczy a mianowicie czy używając słynnego tonie z BU AHA/BHA 10% mogę jednoczenie używac, np. kremu skinoren lub acnederm ? Czy cokolwiek z takich kremów ? Mam mnóstwo czarnych wagrow, staram się teraz na wszelkie sposoby z nimi walczyć. Jestem w tym temacie zupełnie zielona - tyle co dowiedziałam się z Twoich wpisów, mimo wszystko niektórych informacji nie jestem w stanie na raz przyswoić :)
    Czy po przemyciu twarzy tym tonikiem(na noc) mam po nim użyć jakiegoś kremu czy zostawić skórę sama sobie z tonikiem ? ;) zamówiłam żel aloesowy firmy skin79 czy on się nada do nawilzania ? Pozdrawiam i proszę o odpowidź ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz, to zależy na ile wytrzymała jest twoja skóra.

      Tak poza tym:

      1. http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/p/zwierzenia-jaszczurzycy-czyli.html

      2. http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/p/tradzik.html

      Usuń
    2. Możesz używać obu produktów,ale raczej nie w jednym czasie, będzie to dosyć duże stężenie kwasów na raz. Lepiej rozbić to sobie na dzień i noc.
      Co do wągrów - masz na myśli zaskórniki otwarte czy zaczopowane ujścia meszków włosowych? Bo w zależności od problemu,zupełnie inaczej leczy się te sprawy. Na zaskórniki otwarte świetnie wpływa kwas LHA. Ewa pisała o peelingach. Nie wiem jaką masz skórę,jeśli wrażliwą czy naczyniową to lepiej odpuścić peelingi a stosować oliwkę z LHA(o tym też pisała). Jeśli z kolei problemem jest nadmierna keratynizacja to możesz używać peelingów mocznikowych(o tym też pisała),manualnych bądź kawitacji.

      Usuń
    3. Dziękuję za odpowiedzi.
      Na bloga trafiłam niedawno, nie przeczytałam jeszcze wszystkich wpisów, staram się czytać na tyle ile czas pozwala :)
      Postanowiłam od razu napisać, ponieważ od wczoraj używam toniku (pierwszy raz).
      Wiec tak , moja cera jest mocno zanieczyszczona, nos , broda, czoło i policzki (strefa pod oczami i blisko uszu ) są to zaskorniki otwarte, natomiast na strefie 'miękkiej' mam podskórne grudki, zaskórniki zamknięte.
      Po przecztaniu kilkunastu wpisów , stwierdziłam, że ten tonik będzie dla mnie na początek w sam raz, ale chcialabym dodać do tego coś jeszcze. I teraz moje pytanie , który krem z kwasem byłby odpowiedni ? Acne derm, skinoren,glyco a ? Kiedy już miałabym wybrany i chciałabym zaczac go stosować , to krem rano tonik na wieczór ? I czy odpowiednio przy kwasach nawilżam : po toniku nałożyłam potrójny kwas hialuronowy zmieszany z olejem z dzikiej róży. Zamierzam używać jeszcze żel aloesowy firmy skin79.
      Przepraszam za chaos :(

      Usuń
    4. Ja bym jednak radziła poczekać i odłożyła zakupy na później. Popatrzeć dłuższy czas uważnie, jak się zachowuje tonik, dopiero go wprowadziłaś do pielęgnacji. A tak w ogóle, jak wygląda reszta rzeczy, które używasz? Co jeśli twoje wągry powstały przez błędy w innych krokach i kwasy wcale ich nie naprawią? Ewa często o tym mówi i nigdy nie da się chyba przesadzić z podkreślaniem tego. Poszukaj postów na ten temat, niedawno chyba zostały opublikowane, ale już nie pamiętam dokładnie.

      Ja żele aloesowe bardzo lubię, ale jako dodatek, nie jako krem. Sam to za mało i nie nawilży, niestety. Jeśli wiesz, że świetnie reagujesz na aloes, to warto go do dawać do maseczek, pod krem czy w ogóle mieszać z kremem, o ile tego potrzebujesz. Możliwości są nieskończone.

      Usuń
    5. Anonimowy22 lutego 2017 20:24
      Możesz używać tych środków razem, ale kwasy nie naprawią ewentualnych błędów w pielęgnacji, a zaczną powodować np. stan zapalny. Warto zapoznać się z moim wpisem o trądziku zaskórnikowym, na pierwszym miejscu jest zawsze zbilansowana pielęgnacja, jeśli sama w sobie będzie niewystarczająca, dopiero wtedy dobierałabym metody złuszczające :) http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/09/tradzik-zaskornikowy-jak-pozbyc-sie.html

      Usuń
  29. Mam pytanie odnośnie poszerzonych porów na twarzy (skupisko głównie na policzkach) i wągrach na nosie i brodzie, na które nie działają żadne glinki,maski,plastry,itd. W jaki sposób mogę się ich pozbyć, biorąc pod uwagę, że mam delikatną skórę, podatną na naczynka i rumień? Kiedyś chodziłam na zabiegi z kwasem migdałowym. Moja skóra bardzo szybko reagowała zaczerwienieniem i łuszczeniem, które utrzymywało się przez prawie tydzień (wągrów nie ruszyła w ogóle). Czytałam o proponowanych na blogu peelingach z kwasem salicylowym czy olejem myjącym z LHA. Pytanie, czy nie podrażnią zbyt mocno mojej skóry, zwłaszcza, że w sezonie zimowym jest ona delikatnie odwodniona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro masz cerę naczynkową to odpadają wszystkie peelingi na spirytusie.Ale LHA zmieszany z olejem fajnie oczyszcza pory i mimo pieczenia nie podrażnia cery. Ja go stosowałam jako 'oliwkę' nakładana na 2h na twarz,po czym zmywałam. I takie zabiegi przeprowadzałam wieczorem,mimo,że nie podraznia to moja cera była zaczerwieniona,ale rano było już w porzadku. Na rozszerzone pory zadziała także kwas azelainowy - np skinoren. Fajnie też działa witamina b3,możesz dodawać do toniku. Peeling ze zmielonych płatków owsianych także zwęża pory,ponadto nieco 'gasi' rumień,a jest na tyle delikatny,że nie uszkodzisz nowych naczynek. To tak z moich spostrzeżeń,też mam cerę naczyniową,wrazliwą. Ważne jest też byś odpowiednio pod siebie dobrała sobie środki oczyszczające cerę-jeśli chodzi o kremy czy żele to Ewa polecała vianka przykładowo,tyle,że będziesz musiała go doczyszczać płynem micelarnym lub olej połączony z SLP(rewelacja). Kwasy PHA utrzymują wilgoć w naskórku,mnie pomógł tonik z glukonolaktonem(10%,ph 4),witamina b3 i mleczanem sodu na przesuszenie czy ściągniecie cery po umyciu,ale bierz pod uwagę,że możesz potrzebować lekkiej okluzji mimo tego.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Czytam bloga i staram się znaleźć odpowiednią dla siebie pielęgnację. Wygląda na to, że obecnie było w niej za dużo okluzji, która doprowadziła do odwodnienia. Dodatkowo przyczyniła się do tego twarda woda i zmiany temperatury (zimno na zewnątrz, sezon grzewczy). Bardzo rzadko używam krem, bo mam wrażenie, że mnie zapychają i cera się szybciej tłuści. Jeśli już, to sięgam po Dramatically Different Moisturizing Gel. W planach mam tonik z glukonolaktonem 10%.
      Myślisz, że Nawilżająca emulsja z Vianka, to dobre rozwiązanie do oczyszczania olei z SLP? Sama już nie wiem, co sądzić o tej emulsji, zdania są podzielone, a Ewa wspominała w którymś z komentarzy, że może prowadzić do jeszcze większego odwodnienia.
      Wiem, że trzeba obserwować swoją cerę i każda reaguje inaczej. Mogłabyś jednak napisać, jak często stosowałaś takie oczyszczanie olejami i jakie polecasz toniki?

      Usuń
    3. Doskonale Cię rozumiem :), też miałam mega problemy z przesuszoną/odwodnioną cerą i przez temperatury i przez twardą wodę. Obecnie mam to tak wyregulowane,że ani mrozy,wiatr ani woda w kranie,ani suche powietrze w mieszkaniu mi nie straszne ;).
      Tak,vianek spokojnie powinien się sprawdzić jako drugi etap oczyszczania po olejach. Ale zastanów się czy warto? Jeśli masz odwodnioną cerę to może dobrze byłoby zostawić taką lekką warstewkę okluzji i na to stosować już tonik. Sam olej z SLP potrafi bardzo dobrze oczyścić pory,tylko musisz przemyśleć jaki stosunek oleju do slp dobrać. Mnie 1cz.oleju do 1cz.slp się nie sprawdzała,czułam ogromne ściągnięcie,przesuszenie,ale już zwiększenie porcji oleju o 0,5-0,75 daje tak samo dobre oczyszczenie,a bez efektu 'przesuszenia'. Teraz to już mieszam na dłoni całość,więc Ci nie podam proporcji,ale szybko można do nich dojść :). Co do częstotliwości stosowania - to już zalezało od tego co mam na twarzy,jeśli miałam makijaż bądź ciężki filtr to jak najbardziej go używałam i używam,jeśli pory szybciej mi się zanieczyszczały to również. Po prostu musisz obserwować czy przykładowo będzie Ci potrzebne dwuetapowe oczyszczanie skóry czy też sam olej/emulsja,a może płyn micelarny będzie wystarczający. Polecam tez płyn micelarny Bielenda Ekspert Czystej Skóry do skóry wrażliwej 3w1(400ml,taki niebieski). Bardzo fajnie oczyszcza pory,nie podrażnia,zwłaszcza oczu. Jeśli nie używasz żadnych cięższych konsystencji to może się sprawdzić i u Ciebie jako jednoetapówka. Ewentualnie możesz nim doczyścić krem/żel myjący,jeśli będzie taka potrzeba. Co do okluzji to w moim przypadku lekka zupelnie wystarcza,a nawet nie jest taka potrzebna,gdy używam toniku z glukonolaktonem. Co do samego toniku to ja na ogół kręcę - 10%glukonolakton, 4% wit b3, 4% mleczan sodu,reszta-woda,ph 4. Podstawowy tonik,łatwy w zrobieniu i bardzo fajne efekty przynosi,można z niego zrobić też bazę wyjściową do nieco bardziej specjalistycznych toników,w zależności czego potrzeba skórze(ja obecnie walczę jeszcze z przebarwieniami,więc zwiększyłam jego 'moc' o kwas kojowy). Ilość mleczanu sodu możesz zwiększyć do 8%,będzie miał większe działanie nawilżające,ewentualnie możesz dodać pantenol,tylko minimalne ph,w którym wit b3 czy pantenol są stabilne to 4(teoretycznie niby 3,ale zdania są podzielone i w zasadzie wiekszość artykułów i postów mówi o 4). Tak czy owak,taki tonik polecam. Koleżanka jakiś czas temu się zainteresowała i też robi z powyższego przepisu,bardzo fajne efekty już ma i też nie narzeka na przesuszenie czy odwodnienie cery(także posiadaczka cery naczynkowej). Bielenda ma też fajne serum z tym kwasem i witaminą c super power mezo serum. Testowane przeze mnie,pół rodziny i kumpelę,w sumie każde z nas było zadowolone z jego działania,mimo,że efekty mieliśmy zupełnie inne,ale warto je wypróbować. Aha i ogólnie glukonolakton pomógł mi ograniczyć przetłuszczenie cery, nie mówię,że już w ogóle się nie tłuści,ale porównanie obecnego stanu z tym choćby sprzed roku to niebo a ziemia,po całym dniu co najwyżej mam lekką warstewkę sebum na czole czy nosie. To chyba tyle,jak coś to pytaj,doświadczeniem chętnie się dzielę :).

      Usuń
    4. Anonimowy23 lutego 2017 13:50 Moim zdaniem to złe posunięcie. Jak masz rozszerzone pory, to w pierwszej fazie należy wyeliminować wpływ pielęgnacji, która mogłaby je poszerzać - czyli najprościej mówiąc nadmierny łojotok lub nadmiar emolientów w pielęgnacji. Jeśli nie w tym tkwi problem, moim zdaniem, na takiej kombinacji skóry, najlepiej sprawdzi się mezoterapia igłowa, oksydermabrazja lub peeling kawitacyjny. Tradycyjne metody oczyszczające i chemiczne złuszczanie naskórka w Twoim przypadku jest niewystarczające i jednocześnie nasila odwodnienie.

      Usuń
    5. Dzięki wielkie za odpowiedzi! Będę sprawdzać, jak moja skóra reaguje na podejmowane próby właściwej pielęgnacji i spróbuję peelingu kawitacyjnego. Na pewno będę się jeszcze odzywać. Stawiam pierwsze kroki i nadal się trochę w tym gubię, więc pewnie popełnię jeszcze nie jeden błąd.

      Usuń
  30. Tak jak już pisałam, w każdej wolnej chwili czytam bloga Ewy, niestety od niedawna więc potrzebuję chwilę na zaznajomienie się :)
    Moja cera odkąd pamiętam była i jest problematyczna.
    Używałam dużej ilości kosmetyków pielegnacyjnych, ale niekiedy nie potrafię sama ocenić stanu swojej cery, tego też sie uczę.
    Na tę chwilę pielęgnacja wygląda w ten sposób:
    demakijaż: pierwszą warstwę makijażu zmywam płynem micelarnym f. nivea , następnie (nie codziennie , zależy od tego czy mam ropne małe krostki) myję twarz mydłem czarnym dudu-osun potem psikam twarz tonikiem różanym f. evree , czekam aż się wchłonie i teraz krem, więc zależy, przez ostatni okres używałam kremu Ziaja nawilżający lub olejek busajna.
    Rano przemywam twarz również micelem i nakładam krem teraz jest to biała herbata z Ziaja , akurat ten nie do końca mi pasuje więc w niedługim czasie będę go zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A poza mydłem zmywam makijaż żelem aloesowym z green pharmacy

      Usuń
    2. Moim zdaniem pielęgnacja jest za bardzo wysuszająca i odwadnia cerę, sama wywołujesz nieświadomie stan suchości, a potem natłuszczasz skórę. Proponuję redukcję odwodnienia poprzez:
      -bardzo łagodne oczyszczanie poranne np. bez użycia wody i detergentów (o ile stan skóry na to pozwala)
      -a wieczorem zamiast doczyszczać skórę każdym produktem, który mocno wysusza skórę, lepiej oczyścić raz, a porządnie kosmetykiem z dużą ilością fazy tłuszczowej np. kremem myjącym lub olejkiem myjącym i ewentualnie doczyszczać łagodną emulsją lub zdjąć nadmiar akcesoriami - konjac gąbką, czy mikrofibrą.

      Nie wiem czy to Ty pisałaś wyżej o tych poszerzonych porach, ale jeśli tak, to masz odpowiedź dlaczego takie są. Jak zrównoważysz pielęgnację, to i pory się obkurczą. Jak dorzucisz do obecnej pielęgnacji kwasy, to skóra albo ulegnie mocnego odwodnieniu i podrażnieniu, albo zacznie zmieniać się zapalnie.

      Usuń
  31. Ewo dziękuję za odpowiedź! Komentarz o rozszerzonych porach nie jest mój.
    Dziś spędziłam niemalże cały dzień na czytaniu Twoich postów, teraz uważam, że było to zdecydowanie za dużo, wszystko mi się w głowie pomieszało...
    Moja skóra rano potrzebuje oczyszczenia, zazwyczaj jest przetłuszczona...
    Co masz na myśli pisząc o tak lekkiej porannej pielęgnacji? Nie mam pojęcia czego miałabym używać :(
    Czy dobierając takie kosmetyki do pielegnacji wieczornej będzie dobrze: olejek myjacy z biochemii urody, następnie emulsja Vianek a potem przetarcie tonikiem z kwasami?
    Wczoraj pierwszy raz przetarłam twarz tym tonikiem (AHA/BHA 10%) (dziś nie nakładałam makijażu co u mnie jest rzadkie bo uwielbiam się malować) zmyłam twarz micelem, potem wmasowałam olejek z dzikiej róży a następnie umyłam buzię płynem do higieny intymnej Facelle i spsikalam twarz tonikiem z evree. Chciałam odczekać 30 minut przed tonikiem kwasowym, ale miałam uczucie maksymalnego ściągnięcia i zauważyłam łuszczącą się skórę na brodzie i okolice ust (w sumie to w ciągu dnia juz się zaczęło) wiec posmarowałam twarz kremem Dermedic Hydrain i gdzieś godzine później, na samą brodę alantan.
    Przepraszam za tak banalne pytania, dla mnie jest to początek i jestem chyba odporna na tę wiedzę.. czasem czytam po dwa razy Twoje posty..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Olejek myjący i to domywany będzie ściągał, jeśli na skórze nie będzie żadnej okluzji, generalnie takie konsystencje sprawdzają się tylko wtedy, gdy skóra jest mocno zanieczyszczona - tj. na jej powierzchni są tłuste kremy z filtrem, wodoodporne konsystencje. Lżejsze podkłady można spokojnie zmyć tłustszymi konsystencjami i zamiast je domywać - doczyszczać akcesoriami. Po oczyszczeniu skóra szybko się odwadnia, dlatego przetarcie skóry z tonikiem kwasowym błyskawicznie ją odwadnia. Lepiej nałożyć tonik na skórę pokrytą kremem lub odczekać 30-60 minut po oczyszczeniu.

      Oczyszczanie micel- olej - żel - tonik potwornie wysuszać skórę. Lepiej ograniczyć się do jednoetapówki jak masz problem z odwonieniem i ewentualnie doczyszczać skórę akcesoriami.

      Zawsze możesz skorzystać z prywatnej pomocy, jeśli masz duże problemy z przyswojeniem wiedzy - nie gryzę ;)

      Usuń
  32. Zapomniałam dodać, ze pod krem nałożyłam żel hialuronowy.
    Miałam zamiar używać z tym żelem ekstrakt antyhistaminowy i ekstrakt nawilżajacy, te rzeczy jeszcze zamówiłam i czekam na paczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo , mogę prosić o odpowiedź?
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A nie lepiej uprościć oczyszczanie i stosować wtedy lżejsze konsystencje? Problem jest w tym, że odwadniasz skórę w tak złożonym oczyszczaniu, a potem stopniowo ją odwadniasz za lekkimi produktami nawilżającymi. Stosowanie natomiast tłustszych - natychmiast będzie zatykać pory. Najprościej jest ograniczyć się do jednoetapówki i ewentualnie doczyszczać skóry - im odwadniasz cerę, tym więcej jest w niej nawilżenia.

      niezbędne linki:
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/05/oczyszczanie-jednoetapowe-w-piguce-jak.html
      -http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2017/01/jak-postepowac-przy-narastajacym.html

      Usuń
  33. Ewo, jak widzisz ten krem myjacy Rejoice Antipodes w pielegnacji dwuetapowej...np. w połączeniu z woda micelarną? Skóra odwodniona, narażona na czynniki zewnętrzne i spaliny, skłonna do zanieczyszczeń i rogowacenia, ale nie tłusta i nie łojotokowa.

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!