18:58

Ecolore | Mineralny korektor i mineralny puder matujący


Ecolore to jedne z moich ulubionych kosmetyków mineralnych -  kosmetyki na mojej cerze są niezwykle trwałe, nie bledną, mają idealną kolorystykę i są tym, czego szukałam długo. Zapewniają mi doskonałe krycie, świetnie współpracują z moją cerą, wyglądają bardzo naturalnie i pozwalają mi zapomnieć o tym, jak moja cera niestety wygląda bez makijażu. W rzeczywistości nie jest tak pięknie i nadal walczę z uporczywymi przebarwieniami na bocznych partiach twarzy oraz aktualnie tłustą cerą. Korektor mineralny Ecolore i puder matujący służą mi tak długo jak świetny podkład w odcieniu Warm 0 i postanowiłam właśnie dziś napisać trochę więcej na ich temat.

Nie byłam fanką  korektorów mineralnych. Nie wynika to z tego, że był to kosmetyk u mnie zbędny (bo jak najbardziej mam mnóstwo do ukrycia), ale firmy chyba nie do końca rozumieją słowo korektor i tym samym jakie ma spełniać funkcje. Miałam styczność z większością korektorów mineralnych i z żalem stwierdzam, że nie spełniają chociażby jednej, podstawowej funkcji jakim jest ukrycie niedoskonałości. Rozumiem, że to kosmetyk pudrowy, suchy, ale chyba coś nie jest w porządku, jeśli ma identyczną pigmentację jak podkład, w zasadzie niczym się nie różni, dodatkowo (o zgrozo i ironio) nie współpracuje z podkładem mineralnym, warzy się, rozwarstwia, krycie znika wraz z nałożeniem podkładu. Ale to i tak nie jest najgorsze. Najgorszy jest przebijający się korektor przez podkład i co za tym idzie skandalicznie ubogi wybór, w którym nie ma nawet w czym wybierać. Dlatego po tylu testach naprawdę zwątpiłam w to, że kiedykolwiek znajdę dobry, mineralny korektor (na tworzeniu kolorówki od strony praktycznej się nie znam, więc zakup surowców i wytwórstwo w domu nie wchodzi w grę). Ecolore nie jest mocno kryjącym korektorem, nie ukryje wyprysków, ale na mojej skórze doskonale kamufluje przebarwienia potrądzikowe (a tylko z  nimi mam problem) i idealnie stapia się z cerą. To sprawia, że jestem z niego naprawdę zadowolona, zwłaszcza, że sprawdza się nawet jako korektor pod oczy. 


Na szczęście nie jest to korektor żółty. Jest to korektor neutralny, beżowy,z  lekką nutą różową, powiedziałabym że to kolor łososiowy. Właśnie takich odcieni szukam w korektorach do mojej bardzo jasnej karnacji z przebarwieniami pozapalnymi. Mój podton cery jest zupełnie inny (żółty, lekko oliwkowy), ale dzięki takiemu zabarwieniu korektor kryje wszelkie zasinienia. Muszę nadmienić, że przebarwienia potrądzikowe mają w sobie dużo sinych, fioletowych tonów, a nie czerwonych, dlatego punktowo nakładam korektory neutralne, lekko brzoskwiniowo -łososiowe (mimo ze w podkładach unikach takich podtonów) które idealnie wtapiają się w skórę  - punktowo nałożony żółty korektor na przebarwienia typu naczyniowego zawsze będzie się odznaczał, jeśli uprzednio nie zneutralizujesz zasinień korektorem o tonach neutralizujących. Przy bardzo jasnych karnacjach będzie to delikatna brzoskwinia. Dzięki tak ukrytym przebarwieniom, a następnie nałożeniu podkładu o tanach żółtych osiągam idealne krycie (efekt możesz zobaczyć m.in tutaj). Zdaję sobie sprawę, że nie każdy polubi się z  takim odcieniem korektora, m.in nie zneutralizuje czerwonych stanów zapalnych, czy rumienia, natomiast jest świetny na wspomniane świeże, sine, trudne do ukrycia blizny potrądzikowe.

Nie jest to korektor, który charakteryzuje mocne krycie, nie zdoła ukryć wyprysków i świeżych ran, tak jak kremowe kamuflaże, natomiast jego stopień krycia w pełni mnie zadowala. Produkty Ecolore są bardzo delikatne w dotyku, mimo że są suche, świetnie się rozprowadzają. Podczas noszenia są leciutkie jak piórko i niewyczuwalne, dzięki temu nie warzą się na mojej skórze, są niezwykle trwałe i nie osiadają w porach. Ten korektor posiada zdecydowanie najmocniejsze strony podkładu mineralnego, który stał się moim odkryciem roku. Świetnie współpracuje z podkładem, nie przebija i długotrwale kryje. Nie zauważyłam, by ścierał się w ciągu dnia. W zasadzie nie mam mu nic do zarzucenia, mimo że nakładam go w dosyć sporych ilościach.

Korektor nie pyli i mimo suchości, rozprowadza się bardzo delikatnie i równomiernie. Nie osiada i nie zbiera się w załamaniach i nie podkreśla w brzydki sposób niedoskonałości. Myślę jednak, że naprawdę dużo zależy do typu skóry, ponieważ wcześniej polecane mi mineralne korektory mimo dobrego krycia momentalnie schodziły z mojej cery, tworząc placki, co nie ma miejsca w przypadku Ecolore. Jednak wielu z Was nie odpowiada wspomniana suchość podkładów, niestety, nie jestem w stanie zagwarantować, że podkłady, czy korektor spisze się u was tak samo dobrze, jak i u mnie. Jest to kosmetyk bardzo intymny, styka się bezpośrednio ze skórą i jest na jej powierzchni przez długi czas, dlatego moje recenzje mogą jedynie ułatwić Wam wybór albo zachęcić do przetestowania kosmetyków mineralnych zupełnie innych od tych, które są bardziej popularne.

Dzięki takiej, a nie innej formule korektor z moją cerą współpracuje wzorcowo,lecz nie tylko jako kosmetyk kamuflujący. Początkowo nie byłam przekonana do stosowania go jako kosmetyku rozświetlającego na wybrane partie twarzy (u mnie są to okolice pod oczami, grzbiet nosa i obszar między nosem i bruzdami nosowo-wargowymi, które są ciemniejsze od reszty twarzy) , ale gdy spróbowałam nakładać go w malutkich ilościach syntetycznym pędzelkiem efekt bardzo mi się spodobał. Bardzo lubię zdrowe, delikatnie rozświetlające (ale bez widocznych drobinek) wykończenie kosmetyków Ecolore, korektor nałożony na wybrane partie twarzy dodaje świeżości i usuwa oznaki zmęczenia. Nie warzy się w ciągu dnia i trudno o efekt ciasta, który fundował mi korektor Lily Lolo, który ma bardzo podobny kolor.


Korektor jednak nie do końca sprawdził się na mojej skórze latem, ponieważ podkreślał odwodnienie mojej cery - głównie w okolicach pod oczami,a  także nie był tak dobrze przyczepny i lubił się osypywać i ścierać. Nie mam jednak takiego problemu, gdy moja cera staje się bardziej tłusta, ponieważ z taką moim zdaniem Ecolore współpracuje najlepiej. Nie polecam więc, jeśli Twoja skóra sama w sobie jest sucha/odwodniona, albo wolisz bardziej kremowe formuły.

Zapomniałam wspomnieć o bardzo ważnej rzeczy jakim jest współpraca korektora z innymi podkładami - mianowicie współpracuje on najlepiej z kosmetykami o takiej samej konsystencji, sprawdza się świetnie w duecie z podkładem marki Ecolore oraz suchym, leciutkim pyłkiem Lily Lolo. Korektor niestety warzy się  i nie współpracuje z kosmetykami mineralnymi o innej formule (chociaż ciężko jest to wychwycić, ponieważ jeśli formuła podkładu aktualnie nie dogaduje się z moją cerą, to i kosmetyki nałożone na nie nie grzeszą trwałością i zmieniają swoje właściwości)  m.in AM, czy Pixie. Znacznie traci na trwałości i kryciu, dlatego możecie nie być z niego zadowolone w przypadku stosowania go równolegle z innymi kosmetykami. Ponadto ma on identyczne właściwości jak podkład i bezpośrednio nałożony na skórę wygląda źle, potrzebuje czasu, by wtopić się w skórę. Po pierwszej aplikacji byłam przerażona, ponieważ korektor podkreślił w bardzo brzydki sposób prosaki w okolicach moich oczu, natomiast po około 30 minutach pięknie się wtopił. Jeśli więc formuła podkładu zupełnie się u Ciebie nie sprawdza, prawdopodobnie ten korektor również nie spełni Twoich oczekiwań.

Muszę także nadmienić, ze to kosmetyk w  100% naturalny, większość korektorów zawiera takie składniki, które dodatkowo pogarszają stan cery. W tym przypadku nic takiego się nie dzieje. Dodatkowo kolor jest do mojej cery idealnie dopasowany i świetnie kamufluje mój największy problem, jak są przebarwienia potrądzikowe (niestety, na tak alabastrowej cerze widać dosłownie wszystko), kosmetyk występuje w sześciu wariantach kolorystycznych. Korektor mieści 4 g proszku,a  jego cena to 36,90 złotych, więc nadal przystępna i odpowiednia dla każdego, bez względu na status. Korektor Ecolore kupisz w sklepie producenta.

Do pudru matującego byłam nastawiona sceptycznie, z tego względu, ze bazuje na mikronizowanej glince białej (czy też glince amazońskiej), którą znam z kolorówki i podkłady na niej nie do końca odpowiadały mi swoją konsystencją oraz walorami użytkowymi. Wiem, że to już staje się powoli nudne, ale Ecolore po raz następny sprostało zadaniu. Mimo że nie sprawdza się w mocnym matowieniu tłustych kremów z filtrem, idealnie wpasowuje się w okres, gdy stosuję retinoidy, ponieważ długotrwale, ale delikatnie matuje,a  przy tym nie wysusza mojej tłustej cery i nie podkreśla sterczących suchych skórek. Zdaję sobie sprawę, że nie na każdego działa kaolin, tak jak krzemionka, modyfikowana skrobia kukurydziana, czy puder bambusowy, natomiast delikatny proszek Ecolore ma szansę sprawdzić się u osób ze szczególnie tłustą cerą, które zawsze miały problem z  jej matowieniem i poszukują czegoś innego.

Puder może pełnić kilka funkcji - zarówno pudru wykończeniowego, który ma matować,a  także primera, który zmatuje tłustą skórę uprzednio przed nałożeniem podkładu i przedłuży jego trwałość. Puder pełni u mnie głównie pierwszą funkcję, ponieważ podkład Ecolore idealnie współpracuje z moją cerą i kremami z filtrem, natomiast oczywiście przetestowałam kosmetyk i pod drugim kątem. Moim zdaniem to wszystko zależy od tego co chcemy zmatowić, mianowicie z bardzo tłustymi kremami z filtrem nie daje mocnego, płaskiego matu, więc nie jestem w stanie nałożyć innych suchych produktów, natomiast niezaprzeczalnym plusem jest to, że jest bardzo trwały i jest w stanie zmatowić większość odżywczych kremów (nie matowi kremów z filtrem na glicerynie, mam wrażenie, że puder w nie wsiąka i tutaj niezastąpione jest ronasphere z kolorówki) . Nie robi on tego tak mocno jak puder z kryolana, czy dajmy na przykład ryżowy, bambusowy, ale efekt jest bardziej subtelny, zdrowy i po prostu ładny, utrzymuje efekt matowej skóry znacznie dłużej. Nie jest to produkt odpowiedni dla fanów mocnego matu, natomiast jak najbardziej matuje i przedłuża trwałość makijażu nałożony jako primer - jest bardzo gładki w dotyku i nakłada się równomiernie, więc następna aplikacja 'proszków' jest bardzo przyjemna i łatwa, ponieważ produkt nie osiada w porach i rozprowadza się równomiernie, nie tworząc placków. Bardzo dużo zależy oczywiście od tego jaki produkt nałożysz na puder Ecolore, mówię z perspektywy osoby używającej w codziennym makijażu jedynie kosmetyków mineralnych i mogę powiedzieć, że jak najbardziej spełnia swoją rolę, choć wolę go i tak jako puder wykańczający :) I nie przebija powlekanej miką krzemionki tak nawiasem.

Ze względu na moją kurację, do pudrów matujących podchodzę z ogromną ostrożnością, ponieważ moja cera aktualnie przeżywa gorszy okres i walczę nieustannie z suchymi, uporczywymi skórkami, a przy okazji borykam się z tłustą cerą a lubię, gdy moja cera jest delikatnie zmatowiona. Pudry matujące zazwyczaj dodatkowo podkreślają suche niedoskonałości, dodatkowo wiele z nich nie zapewniało mi efektu długiego matu, natomiast przełom nastąpił podczas stosowania pudru matującego Ecolore i zamierzam popróbować z własnymi formułami na bazie glinki białej.

Jest to bardzo delikatny, nader niepylący proszek.  Rozprowadza się bardzo dobrze i równomiernie, nie wyczuwam w nim takiej typowej suchości dla pudrów matujących, gdzie czasami podczas rozcierania palcami czuć jak produkt skrzypi. Jest dodatkowo doskonale zmielony i wyczuwam w nim niesamowitą aksamitność, jedwabistość i delikatność, nie można wyczuć w nim granulek,a także wraz z czasem nie zbryla się pod wpływem wilgoci, która w moim domu panuje. Proszek momentalnie wchłania się i w bardzo ładny sposób matuje skórę. Nie jest to jednak typowy mat - matuje wybrane partie twarzy, ale daje naturalny efekt ładnej skóry - podejrzewam, że to dzięki mice, która jest bazą pudru i odbija tak samo pięknie światło jak podkłady Ecolore. Dzięki temu, puder nie podkreśla załamań, zmarszczek, czy bruzd nosowych , puder spełnia dwie funkcje - zapewnia nie tylko efekt długiego, zdrowego matu, ale rozświetlenia, czy też odbicia swiatła i zdrowego wykończenia. Bardzo polubiłam ten efekt, ponieważ nie podkreśla on moich niedoskonałości,a  mam wrażenie, że nawet odwraca od nich uwagę. Miałam zawsze problem z wyborem pudru wykończeniowego i zazwyczaj figurowała krzemionka powlekana miką, natomiast nie ukrywam, że Ecolore to bardzo miłe odstępstwo od moich przyzwyczajeń. Nie jest jednak najlepsze i mam innych zdecydowanych ulubieńców. Ze względu na zawartość kaolinu produkt może bielić, natomiast zadbano o to, by taka sytuacja nie miała miejsca (no kto chce zostać córką młynarza? łapka w górę!) i są różne warianty jasności do wyboru. Nie jest to puder transparentny i moja najjaśniejsza wersja wpada w subtelny, śliczny beż - nie nadaje żadnego koloru skórze i tym samym nie wpływa na kolorystykę makijażu. Puder bardzo przypomina mi efektem końcowym Transulent Silk z Lily Lolo (a muszę nadmienić, iż efekt bardzo mi się podoba i jest to jeden z  moich ulubionych mineralnych pudrów), natomiast Ecolore dodatkowo matuje wybrane partie twarzy, odwraca uwagę od nierówności na skórze i w moim osobistym rankingu wygrywa.

Puder absolutnie nie podkreśla porów i muszę powiedzieć, że wydają się nawet przy nim optycznie mniejsze, choć nie mam aż takich problemów z rozszerzonymi porami, zwłaszcza gdy stosuję tretinoinę. Nie mniej jednak puder w nich nie osiada, nie podkreśla w brzydki sposób (są produkty, które bezlitośnie robią z moich malutkich dziurek kratery) i rozprowadza się niezwykle gładko i przyjemnie. Polubiłam go także do gruntowania płynnego korektora pod oczami, na osobach, które maluję, bardzo ładnie odbija światło i nie podkreśla załamań, niestety nałożony w  dużej ilości może nie wychodzić dobrze na zdjęciach, dlatego trzeba uważać na ilość. No cóż, praca z tym produktem to prawdziwa przyjemność.


Jak już jesteśmy przy przyjemnościach - przyjemna jest także cena 59.90 zł za 10g bardzo wydajnego pudru. To nie jest wysoka cena, jeśli produkt spełnia wszystkie obietnice producenta i jestem w stanie mu dopisać nawet kolejne właściwości. Naprawdę ciężko jest znaleźć tak aksamitny, matujący puder, który nie podkreśla załamań i porów bez talku. Mimo że talk to także minerał i to dobrze przebadany, niestety jest u mnie przyczyną małych krostek i nie jestem w stanie używać m.in słynnego pudru Ben Nye.

Puder uwielbiam rozprowadzać dużymi, puchatymi pędzlami syntetycznymi wykonując koliste ruchy, nie do końca lubię efekt po wprasowywaniu pudru, efekt końcowy wydaje mi się znacznie mniej naturalny i mam wrażenie ogromnej warstwy pudru na skórze - w połączeniu z  suchym podkładem Ecolore nie wygląda to zbyt naturalnie i dobrze. Delikatne, koliste ruchy pozwalają mi delikatnie zmatowić skórę, ale nie pozbawiając jej naturalnego blasku - bardzo lubię ten efekt, który jest trudny do osiągnięcia przy naturalnych pudrach matujących takimi jak bambusowy, czy ryżowy.  Dodatkowo nie podkreśla moich sterczących suchych skórek, które stały się codziennością przy stosowaniu Atredermu, a zdarzało się, że pudry matujące były z tego powodu przeze mnie odkładane, gdyż podkreślały każdą suchość naskórka.  Nie czuję także dyskomfortu podczas jego noszenia, choć osoby ze skórą szczególnie odwadniającą się może wysuszać

Co najważniejsze - doskonale matuje, ale jak już wspomniałam, nie jest to mocny matowy efekt, ale raczej naturalne zmatowienie tych obszarów, które są zbyt tłuste i całość wygląda bardzo naturalnie i ładnie. Bardzo, bardzo mi się ten efekt podoba. Mimo że nie matuje mocno tłustych kremów z filtrem, to doskonale współgra z moimi ulubieńcami w tej kategorii i w zależności od sytuacji, mogę pozwolić sobie jedynie na taki duet w ciągu dnia. Efekt utrzymuje się bardzo długo, muszę powiedzieć, że pod tym względem wygrywa jedynie krzemionka, po które moja cera nie błyszczy się w ogóle przez około 8 godzin, natomiast Ecolore spokojnie funduje mi efekt matu przez co najmniej 6 godzin. Jest to doskonały wynik przy mojej aktualnie tłustej cerze, ponieważ pudry naturalne niekoniecznie spełniały moje wymogi. Nie mogę jednak obiecać, że puder sprawdzi się i u Ciebie - na niektórych kaolin nie działa i mają smalec na twarzy po godzinie. Przy okazji - na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć naprawdę świetny pędzel Hani Glambrush T3 - okazyjna cena, świetna jakość i wspaniale spełnia swoją funkcję.



 Kosmetyki są umieszczone są w solidnych, zgrabnych i solidnych pudełeczkach. Produkty można zabezpieczyć przed wysypaniem się, przesuwając odpowiednio siateczkę.

I rzecz niezwykle ważna - doskonały, profesjonalny i miły kontakt z firmą, co podkreślam już drugi raz. Spotkało mnie już kilka nieprzyjemności związanych stricte z prowadzeniem bloga i moich szczerych, nie zawsze pochlebnych opinii - natomiast nigdy nie zdarzyło się to w przypadku prywatnych wiadomości z firmą. Wiem, że pisząc do Pani Doroty, mogę liczyć na profesjonalną obsługę i zostanę potraktowana z należytym szacunkiem. Wiem także, że każda osoba zwracająca się o pomoc w doborze odpowiedniego koloru, czy odpowiedniego produktu powie to samo. Staranność, doskonała jakość, rewelacyjna trwałość i naturalny wygląd - to wszystko zawdzięczam minerałom Ecolore. Rzadko zdarza się, że trafiając na co rusz nowy produkt tej samej marki coś tak samo mnie zadowala, ale póki co - nie ma żadnego słabego ogniwa, a przynajmniej ja jeszcze na nie nie  natrafiłam. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, zdaję sobie sprawę, że nie jest to formuła dla każdego, nie każdy musi być tak samo zadowolony, natomiast niezaprzeczalnie są to jedne z niewielu minerałów, które wyglądają dobrze na cerze problematycznej.

Dlatego gorąco zachęcam (i przy okazji gorąco dopinguję zespołowi Ecolore) do chociażby spróbowania, zwłaszcza, jeśli dotychczas stosowane przez Ciebie kosmetyki mineralne nie sprawdzają się. Jestem zachwycona jakością podkładu mineralnego, dlatego cieszę się, że cały komplet jaki otrzymałam sprawdził się tak samo dobrze. Korektor doskonale kamufluje moje przebarwienia potrądzikowe, a puder delikatnie, ale długotrwale matuje. I dla wyjaśnienia - nie jestem wredną zołzą i nie piszę recenzji jak mi czapka stoi , jestem szczera sama ze sobą i swoimi czytelnikami. Rozumiem, że każdy woli, gdy pisze się o nim dobrze, ale do tego trzeba mieć dobre zaplecze - Ecolore wyróżnia przystępna cena (i absolutnie każdy jest w stanie pozwolić sobie na dobrej jakości podkład mineralny w takiej cenie) , wysoka jakość, dbałość, staranność i profesjonalizm. Przez duże P. To sprawia, że będę wracać i nie zapomnę wspomnieć w moich odkryciach roku o tak wspaniałej marce, gdzie w zasadzie wszystko mi odpowiada :) No cóż, cieszę się, bo pisanie pozytywnych recenzji jest zdecydowanie przyjemniejsze. Gratuluję i namawiam do zapoznania się bliżej z ofertą Ecolore, naprawdę warto! I z takim pozytywnym akcentem chcę zakończyć mój dzisiejszy dzień :)

Produkty otrzymałam w ramach współpracy, natomiast nie ma to żadnego wpływu na moją ostateczną opinię i przebieg recenzji.





Pozdrawiam serdecznie,
Ewa

55 komentarzy:

  1. Chętnie wypróbowałabym kosmetyki mineralne. Nigdy nie miałam z nimi styczności, nie mam więc o nich zdania. Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować, bo idealnie dobrane wyglądają bardzo naturalnie i pięknie na skórze, nawet takiej jak moja, gdzie trądzik i przebarwienia to niestety smutna rzeczywistość ;)

      Usuń
  2. Byłam ostatnio w sklepie w Krakowie którego stronę internetową polecałaś w poście o podkładzie. I powiem Ci, że obsługa świetna! Pani bardzo starała się pomóc, ale światło sprawiało że ciężko było dobrać kolor, tak żeby mieć 100% pewność że jest ok, i pani sprzedała mi 3 próbki w cenie 2. Na prawdę bardzo miła obsługa, można porozmawiać, popytać o wszystko:) Sam podkład też fajny, podoba mi się jego wykonczenie, jest na prawdę delikatne, nie warzy się, wygląda naturalnie (nawet na nosie:O), u mnie niestety krycie jest średnie, tzn w miejscach gdzie skóra jest stosunkowo ok i wymaga tylko wyrównania koloru jest b.db- EKSTRA! ale z większym kalibrem sobie nie radzi:) Nie jest źle oczywiście, nie ma co też oczekiwać że przykryje jakieś duże przebarwienia czy pryszczę. Myślę ze kupię pełnowymiarowe opakowanie:) Ale próbki są tak wydajne, że polecam niezdecydowanym kupić.
    Chyba razem z pełnowymiarowym podkładem dokupię sobie też korektor o którym piszesz.
    Używałaś jeszcze jakiś korektorów mineralnych i możesz coś powiedzieć więcej o nich, porównać do ecolore?
    Ja używałam jeszcze AM i w sumie polecam. A z niemineralnych rozsławiony MAC ,i powiem szczerzę że nie wiem jak ludzie mogą nim się tak zachwycać, kryje coś tam, ale jest taki ciężki jakiś, nieładnie wygląda w kontakcie ze skórą, i szybko waży się i podkład po krótkim czasie w tym miejscu wygląda nieładnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyno, to super, że jesteś zadowolona :)

      Moja cera na ogół nie jest zła, nie oczekuję od podkładu ukrycia dosłownie wszystkiego (na moich bokach twarzy tylko kilka warstw płynnego podkładu jest w stanie ukryć przebarwienia) , dlatego sam podkład bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, w zestawie korektorem jest naprawdę super i cieszę się, że moja cera jest jeszcze w stanie wyglądać naprawdę ładnie. W centralnej twarzy,z którą nie mam żadnych problemów wygląda ślicznie - i można to zobaczyć na zdjęciach :)

      Używałam LL - ale momentalnie się warzył, AM ta sama historia - kolorystyka nie wiem skąd, bo żaden mi nie pasował kolorystycznie i chyba każdy na to narzeka, EDM już przypadły mi do gustu bardziej, ale gryzie się z formułą podkładu Ecolore i przebija, przez co po kilku godzinach moja cera wygląda gorzej z takim miksem niż bez korektora. Miałam też do czynienia z korektorami Amilie i nie wiem sama, na pewno tradycyjna formuła nie zdała u mnie egzaminu, ale miałam próbkę intensive? coś takiego i ma bardzo mocny pigment, ale był za jasny, dlatego nawet nie wykorzystałam tej próbki do końca. Kiedy formuła Annabelle się u mnie sprawdza (zazwyczaj wiosna i wczesne lato) to jako korektor stosuję wersję kryjącą i wybieram sobie taki sam kolor jak podkładu. Ostatnio jednak kupiłam znowu wersję matującą AM i nie wiem, czy taka partia mi się trafiła, ale jakoś tak słabiej kryje niż wcześniej. Nie ma żadnej wiadomości, żeby zmieniali formułę, ale mam wrażenie, że to nie do końca to samo, chyba że mam jakieś urojenia :) Sporo tych minerałów się u mnie przewinęło, więc mogę się mylić.

      A korektora pod oczy szukasz? W takim razie polecam korektor Naked Skin Urban Decay, odkryłam go na kanale Jaclyn i sprawdza się super, wygląda bardzo naturalnie i ma mocny pigment. A MACa jakiego masz? Pro longwear? U mnie całkiem znośnie dogaduje się z minerałami, ale szału nie ma, jeśli masz tą wersję, to nakładaj go na skórę, nie współpracuje dobrze nałożony na kolorówkę i jest znacznie mnie trwały i jakoś się rozłazi.

      Usuń
    2. Zapomniałam dodać, że nie jest to korektor mocno kryjący, u mnie sprawdza się głównie na świetny odcień i wzorcowo współpracuje z podkładem Ecolore i Lily Lolo, nie do końca jestem z niego zadowolona jeśli używam bardziej kremowych produktów. Przypomniało mi się, że Catrice ma całkiem ciekawy, fajny zastygający korektor płynny (camuflage), ale ciemnieje przez to, ze zastyga na skórze. Najjaniejsza wersja bezpośrednio po nałożeniu jest dla mnie idealna, niestety, korektor tak się utlenia, że mam pomarańczowe placki pod skórą.

      Usuń
    3. potwierdzam odczucia co do catrice i utleniania koloru. U mnie jeszcze po zmyciu miejsce pokorektorowane jest "uduszone" i zmiany wyglądają dużo gorzej. Jako kamuflaż sprawdza się u mnie podkład pan stick max factora. Duża pojemność, dobre krycie, ale też pogarsza stan cery.

      No i helena rubenstein magic concealer. Na początku myślałam, że bubel i bez sensu wydałam tyle kasy na korektor. Ale trzyma się kosmicznie długo, pod oczy mieszam z kremem i rozświetlaczem w płynie i mimo takiego rozcieńczenia zapewnia perfekcyjne krycie. Starcza na bardzo, bardzo, bardzo długo, nieporównywalnie do innych. Ja swój mam 2 lata i jeszcze trochę jest, a bardzo często jest jedynym kosmetykiem użytym do makijażu.

      Usuń
  3. Ja bardzo lubię produkty Lily Lolo i tak naprawdę były to moje pierwsze minerałki jakie zaczęłam używać :)
    Może kiedyś skuszę się na inną markę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również bardzo lubię podkłady mineralne Lily Lolo, ale mają one neistety dla mnie bardzo słabe krycie, Ecolore są do nich bardzo podobne i wyglądają tak samo ładnie naturalnie, dodatkowo mają piękne wykończenie ;)

      Usuń
  4. Ewo, nie przeszkadza Ci obecność TiO2 w kosmetykach mineralnych? Sami pisałaś o jego fotokatalitycznych właściwościach przy okazji filtrów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TiO2 nie przenika przez zdrowe tkanki i jest bezpieczny dla skóry nieuszkodzonej, najbezpieczniejszą formą są tlenki powlekane silikonami, które są w 100% neutralne dla skóry. Unikać natomiast należy nanocząstek i najlepiej, by podkład mineralny bazował na naturalnej formie, albo powlekanej. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj :
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/08/czy-makijaz-mineralny-jest-bezpieczny.html

      :)

      Usuń
  5. Ewo, nie przeszkadza Ci obecność TiO2 w kosmetykach mineralnych? Sami pisałaś o jego fotokalitycznych właściwościach przy okazji filtrów?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo, nie przeszkadza Ci obecność TiO2 w kosmetykach mineralnych? Sami pisałaś o jego fotokalitycznych właściwościach przy okazji filtrów?

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Twojej recenzji zamówiłam podkład, jutro go wypróbuję! Już nie mogę się doczekać! Również stosuję altualnie Atre i moja cera doświadcza wszystkich możliwych problemów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, jak Twoja cera zareaguje na podkład :)

      Usuń
  8. Ewo, wybacz, że nie w temacie, ale chciałabym poprosić Cię o radę :)
    Mam skórę zanieczyszczoną (głównie zaskórniki otwarte i zamknięte). Korzystając z tego jesienno-zimowego okresu, chciałabym spróbować kwasów BHA. Zastanawiam się nad dwoma produktami:
    1. Tonik 2% bha z biochemii urody - skład: Hydrolat lawendowy,Kwas salicylowy,Glikol BUTYLENOWY, glyceryl cocoate, Ekstrakt z rozmarynu EKO; 10% alkoholu
    2. Tonik z mazideł - -Glikol roślinny – 68%
    -Ekologiczny hydrolat oczarowy – 29%
    -Kwas salicylowy - 2%
    -Ekstrakt z rozmarynu – 0,5%
    -Alantoina – 0,5%

    Moja skóra szybko się wysusza, odwadnia. Który z nich powinien się lepiej u mnie sprawdzić?

    Dziękuję za radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć kochana :)
      Każdy tonik może pogłębić odwodnienie, ponieważ kwas rozpuszczono w glikolu, dlatego będziesz musiała koniecznie włączyć więcej kosmetyków nawilżających, by nie dopuszczać do skrajnego odwodnienia. Tonik z BiochemiiUrody zawiera emulgator pozyskiwany z kokosa i gliceryny, może działać silnie komedogennie, a glikol butelenowy bardzo wysusza, jest więcej mocniejszy i może pogorszyć stan skóry, jeśli jesteś nadwrażliwa na któryś ze składników. Tonik z Mazideł jest delikatniejszy i ma zdecydowanie łagodniejszy i odpowiedniejszy według Twoje opisu cery skład ;) Spróbowałabym z tym z mazideł, ponieważ możesz być rozczarowana tym z BU.

      Usuń
    2. Cudownie, że można na Ciebie liczyć! Dziekuję :)

      Usuń
  9. A ja mam zgoła odmienne odczucia co do kontaktu z firmą - wysłałam do nich maila z formularza kontaktowego sklepu i przed dwa tygodnie nikt nie odpisał mi ani słowa. Słabo. I nieprofesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, faktycznie nie postąpili w porządku. Kontaktowałaś się może z firmą przez fb? Coś takiego nie powinno mieć miejsca :)

      Usuń
    2. Sprawa już załatwiona :) Napisałam normalnego maila i odpisali szybciutko, podobno mail się zagubił. Przeprosili, doradzili, jest ok. Rozumiem, że każdy jest tylko człowiekiem, błędy i jakieś niedopatrzenia się zdarzają i doceniam bardzo umiejętność przeproszenia i wyjaśnienia sytuacji :) Pozostaje tylko przetestować ich nie najtańsze produkty (trzeba chwilę pooszczędzać, bo przecież podkład to nie jedyny ani nie najważniejszy wydatek) i sprawdzić na swojej cerze :)

      Usuń
  10. Podobno Ecolore ma rozszerzyc game kolorystyczna podkladow. Wiesz cos na ten temat? Marzy mi sie seria żółtych odcieni jak sunny z Anabelle M. Warm wydaje się mi za bardzo pomarańczowe, brzoskwiniowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, firma nadal pracuje nad nową gamą kolorystyczną, zwróciłam uwagę na zdecydowany brak żółtych tonów i przeważające brzoskwiniowo-pomarańczowych w ciemniejszych stopniach jasności. Ecolore jest na etapie mieszania i testów, wiec warto napisać do nich osobiście i na kierunkować, czego brakuje w ich ofercie ;)

      Usuń
  11. W poszukiwaniu mineralnego bronzera, który nie opustoszy mojego portfela, natknęłam się właśnie na firmę Ecolore i jestem zachwycona. Wybrałam kolor najjaśniejszy, absolutnie nie wpadający w pomarańcz beż, utrzymuje się on spokojnie 8 h jednak co trzeba przyznać należy go nakładać dość dużo w porównaniu do innych mineralnych produktów, jednakże przy tak zachęcające cenie ok 35 zł ( cud!) nie można nawet zaliczyć tego do minusów. Ogólnie, również serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam odcień Cocomo i nie do końca jestem z niego zadowolona, natomiast kolor jest bardzo interesujący i na innych, bardzo jasnych typach urody może wyglądać pięknie ;) Natomiast odnośnie trwałości - nie mam nic do zarzucenia, ponieważ kolorówka Ecolore jest u mnie zdumiewająco trwała.

      Usuń
  12. Ewo, masz jakieś wskazówki dotyczące pielęgnacji cery zimą? Albo generalnie w takim jesienno-zimowym okresie? Kiedy z jednej strony plucha i wiatr, a z drugiej ogrzewanie na całego. Przydałby się jakiś treściwszy krem, ale z drugiej strony w ciepłym pomieszczeniu skóra pod nim zaczyna się dusić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ciężko cokolwiek powiedzieć. Moja cera w tym okresie bardzo wariuje i staje się tłusta, natomiast jestem odwodniona latem, więc ograniczam emoleinty.

      Myślę, ze najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie lekkich kosmetyków nawilżających o poranku i kremu ochronnego (kremu z filtrem, koniecznie przypudrowanego) lub ewentualnie bardziej bogatego kremu + makijaż, natomiast wieczorem warto skupić się na wodnych nawilżaczach i maskach algowych, maskach nawilżających. Świetnym pomysłem są kwasy PHA - tonik z glukonolaktonem, mocznikiem, witaminą B3, pantenolem - świetnie nawilżą cerę i nie obciążą jej :) Dodatkowo rozjaśni przebarwienia i poprawi jej jędrność :)

      Usuń
  13. Ja chodzę wokół pudrów mineralnych jak pies wokół jeża, niestety bardzo ciężko mi jest dobrać odcień do mojej bladej, półprzezroczystej, miejscami zaczerwienionej skóry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdaleno, aktualnie jest ogromny wybór dla skóry bardzo jasnej, moja cera jest alabastrowa i odnajduję się w zerowych poziomach jasności takich marek Jak Annabelle Minerals (Cream), Pixie Cosmetics, Ecolore, czy Amilie, Neuaty. Podejrzyj moja zestawienia kolorystyczne na blogu w zakładce kosmetyki mineralne i możesz znajdziesz coś dla siebie, niektóre są bardzo jaśniutkie :)

      Usuń
  14. Używałaś może kiedyś cieni anabelle minerals (vanilla?) zastanawiam się nad kupnem ów cienia lub rozświetlacza z ecolore (nie znalazlam cienia o odpowiednim kolorze w ich ofercie, ale boje sie slabej pigmentacji, w koncu to rozwietlacz, a nie cien) jako cien bazowo/rozswietlajacy i do musniecia twarzy w roli rozswietlacza.

    Locacid jest super :P łuszcze sie i musze co 3 sekundy smarowac usta bo porobily mi sie z wysuszenia zajady, ale widze jak cera mi sie oczyszcza. Zaluje ze wczesniej tak sie opieralam. Dzieki Ewa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, w takim razie super :D Teraz ja będę rozpływać się nad Twoją idealną cerą :D

      No właśnie nie używałam, miałam kiedyś chęć na taki zestaw próbek, bo całego w życiu nei zużyję i się nei zdecydowałam. Jestem bardzo wymagająca odnośnie matowych cieni, dlatego nie wiem czy warto zaczynać nawet z AM.. ;/

      Czyli chcesz coś bardzo delikatnie rozświetlającego? A wchodzą w miki z kolorówki.comw grę? Jest kilka cudeniek i nie trzeba ich z niczym mieszać, chyba że z pudrem jedwabnym i stearynianem magnezu, żeby sunęły gładko na skórze :D

      Usuń
    2. Wiesz co...wkrecilam sie w to mieszanie i zrob to sam, a poniewaz wiem dokladnie jakiego odcienia poszukuje i moja kosmetyczke zalewaly do polowy napoczete cienie w "prawie takim jak chce" kolorze, pomieszalam to wszystko ladnie w mozdzierzu. No i tak, odcien super ale ....pigmentacja nie taka jak chce, nawet na mokro, osypuje mi się bydle i nie ma tej aksamitności i "sunięcia" (polski język trudna) jest tępy i robi plamy.

      Dlatego boję się kolorówki. Nie ze wzgledu na kolor, ale na zachowanie :P Poza tym chcę rozswietlenia perłowego, a nie brokatowego. Nie moze być biały. Najlepiej szampan, ewentualnie szampan z brzoskwinią (bellini :p przyp.tłum) Czy delikatnie. I tak i nie. Skoro ma sluzyc jako rozswietlenie kacikow oka i luku brwiowego to musi byc jasniejszy od mojego odcienia skory i swiecacy. No bez przesady ale jednak.

      Z tego co wiem AM ma glownie lekko polyskujace. Możesz miec problem z matem matem. Ja mialam juz pare podejsc do matów, ale robie sobie nimi krzywde i wygladam jak pobita/zmeczona.

      Usuń
    3. Wiem, dlatego kupuję na kolorówce głównie miki połyskujące. Natomiast maty muszą być super jakości, bo osypywanie się, nierówne rozcieranie, plamy.. to wszystko doprowadza mnie do szewskiej pasji i nie mam cierpliwości m.in do boskiego błękitu pruskiego.


      Hmmm... A widziałaś może cienie Hean? Maty są tragicznie kredowe, natomiast satyny i takie połyskujące, cieliste błyskotki prezentują się bardzo ciekawie i wydaje mi się, że możesz coś znaleźć dla siebie, na yt wystarczy wpisać 'hean swatches' i wyskoczą dwa pierwsze filmiki podzielone na części, użytkownik to maquillalia :)

      A macałaś mysecret illuminator? Dla mnie lepszy niż Mary,trochę perłowy, lekko metaliczny, ja wolę jednak mokre wykończenie, ale jest ok. I jest delikatny, dla mnie za ciemny, bo mam bardzo jasną cerę, ale jak jesteś na Ecolore stopień jasności 2 będzie w sam raz i nie powinien się odcinać :)

      Natomiast nie wiem jak to jest z AM, jakoś nie widzę tego cienia jako rozświetlacza, ale ja lubię efekt mokrej skóry i taki uzyskuję tylko tworząc płynny rozświetlacz na bazie mik z kolorówki właśnie, myślę, że niedługo zdradzę swoją recepturę :D

      Błyskotek z Ecolore jeszcze nie widziałam, ale biorą udział w DDD, więc myślę, ze może coś capnę i do tego jakiś różyk :D

      Usuń
    4. jako rozswietlacza uzywalam benefitu high beam, a teraz jego dope technic (nie widze roznicy, beam troche bardziej rozowy, ale oba daja efekt tafli, no a cena zgola rozna. Lubie zwlaszcza mieszac z HR pod oczy) nie wiem czemu ale dwa razy probowalam rozne rozswietlacze w kamieniu i zrobilam sobie nimi krzywde -_-

      co do róży to jakoś żaden z kolorów mi nie podpasował. Ale i tak się będzie ciekawie czytało ;)

      Dzięki za pomoc z cieniami. :)

      Usuń
  15. Zaciekawiłaś mnie tym pudrem. Obawiam się jednak, że nie dałby u mnie rady. Do tej pory w strefie T sprawdził się tylko puder ryżowy, a te takie matująco-regulujące (tu zmatowi, tam nie przesuszy) jakoś nie potrafiły sprostać moim oczekiwaniom. Chyba muszę używać różnych produktów na różne partie twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, u mnie ryżowy bardzo ściąga skórę, mat jest bardzo płaski,a potem błyskawicznie się po nim świecę. Podobnie mam teraz z bambusem, w ogóle nie mogę się z nim dogadać. Super, ze znalazłaś coś dla siebie. A próbowałaś może z ronasphere z kolorówki? U mnie chyba matują najdłużej, chociaż velvet spheres są łaskawsze i aż tak bardzo nie wysuszają i tak samo ładnie odbijają światło i zapewniają mat. :)

      Usuń
    2. Nie, nie próbowałam :). Używasz tego samodzielnie, czy z czymś mieszasz?

      Usuń
    3. Tak, używam samodzielnie, czasami dosypuje ronasphere do pudru Lily Lolo Transulent Silk albo właśnie ecolore jak muszę mocno zmatowić skórę. Zdarza się, że dodaje szczyptę do serum na dzień i skóra jest po nim idealnie wygładzona i jedwabista (chociaż tutaj polecam mikrosfery silikonowe). Jak chcesz, nie ma problemu żebym podesłała Ci próbki :)

      Usuń
  16. Ewcia, a gdybyś miała polecić jeden pędzel do minerałów, to jaki by to był? Mam dwa Hakuro H52 (mała zbita kulka - sprawdza się, chociaż nie do wszystkich formuł, czasem potrzeba czegoś bardziej puszystego) i Hakuro kabuki, który jest za duży i bardzo się sypie. Co możesz polecić z pędzli średniej wielkości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :) Polecam Hakuro H54 (H55 jest jeszcze bardzie puszysty, H54 bardzo lubię pod podkładu mineralnego), genialny jest pędzel Hani Glambrush T2 (mam już dwie sztuki i chyba kupię nawet trzecią), w podobnym rozmiarze jest Zoeva 102 (bardziej zbita) i większy, bardziej puszysty 107, ale pedzle Zoeva piją więcej podkładu. :) W Sigmie nic takiego nie znajdziesz, też mają taką kulkę jak Hakuro H52 (Sigma F82).

      Usuń
  17. Cześć, wybacz że pytanie z innej beczki :)
    Jestem ciekawa czy poleciłabyś jakieś specyfiki na stopy?
    Od pewnego czasu mam bardzo zgrubialy naskorek na stopach i sklonnosc do powracania kurzajki ktorą się zaraziłam na basenie. Może masz jakieś doświadczenie w tej kwestii?
    Pozdrawiam serdecznie!
    Z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z. niestety, totalnie zaniedbuję swoje stopy i jedynie przeprowadzam od czasu do czasu peelingi mlekowe + lanolina na stopy ;) Stópki są gładkie i mięciutkie, ale gotowców o tak dobrym działaniu nie znam, jedynie maści na odciski mogłyby zmiękczyć naskórek - np. rekord łuszczy, czy maść na odciski z kwasem mlekowym i salicylowym :) Sprawdza się też mocznik powyżej 10% - takie produkty ma w swojej ofercie Cerko, jest też bardzo dobry balsam ISANA MED 10% urea, którego używam czasami na stopy i częściej na dłonie :)

      Usuń
  18. Miałaś może styczność z bronzerami Diani albo Balos? Wydają się być idealne do konturowania, nie wiem czy wziąć jaśniejszy czy ciemniejszy.. Mam b. jasną skórę, ale boję się że Diani będzie tak jasny jak jaśniejszy bronzer z Kobo, czyli za słaby efekt dla mnie. Widzę że pojawił się u Ciebie kod zniżkowy -15%. Dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dziś do mnie doszły ;) Balos jest dosyć ciemny i bardzo chłodny, natomiast Diani to chłodniejsza wersja Bahama Mama, nie ma tylu oliwkowych tonów - jest piękny. Jutro zobaczę jak będą wyglądać na twarzy, natomiast pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Przy bardzo jasnej cerze Balos będzie zdecydowanie za ciemny :)

      Usuń
  19. Mam pytanko czy mogę dodać sok z cytryny do domowego toniku z kozieradki aby przedłużyć świeżość i ulepszyć dzialanie? Czy jest to raczej nieudane połączenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz, ale w jakiś znaczący sposób nie wpłynie na jego działanie. Z pewnością sok z cytryny lekko zakwasi pH, a także wzmocni działanie tonizującego Twojego płynu :)

      Usuń
  20. Ewo, narozrabiałam i to przednio. Zrobiłam siostrze na spróbowanie tonik na recepturze eco spa z glukonolaktonie i wit B3, zagapiłam się i wziłam buteleczke z kwasem hialuronowym i wlałam [***] wprawdzie zakonserwowałam to 2 kropalmi FEOGu dla bezpieczenstwa mimo, ze to tylko 10ml, ale czystość HA poszła się kisić a to była pełna buteleczka [*] teraz mam problem jak go wykorzystać, do receptur raczej średnio, solo? Ech załamałam się swoim gapiostwem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki, umknął mi Twój komentarz . :(
      Ale co z tym HA? Nie wiem, czy jakieś czarne chmury nade mną krążą, chodzi o to, ze się przeterminował, czy jak?

      Usuń
  21. Nieee, skaziłam pełną buteleczkę HA mieszanka hydrolatu z wit b3 i glukonolaktonu :d troche napisalam w panice do Ciebie :D no ale dalej nie wiem jak zużyć te 30 ml. Chyba tylko solo pozostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszaj razem z olejem albo dodawaj do maseczek z glinki/alg/błota :)

      Usuń
  22. Jakie są Twoje ulubione pudry i produkty do wykończenia makijażu? Szukam czegoś dla siebie. Aktualnie używam pudru bambusowego z jedwabiem z BU, ale szybko zaczynam się po nim świecić, więc efekt nie jest zadowalający :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, nie na każdego dobrze działają pewne składniki matujące. Od siebie polecam krzemionkę, velvet spheres (ładniej zmiękcza rysy i nie przesusza tak bardzo) i pudry na kaolinie, chociaż one są bardzo delikatne i ten efekt może nie do koca Ci się podobać :) Krzemionkę i v.spheres kupisz bardzo tanio na kolorówka.com :)

      Usuń
  23. szukam jakiegoś dobrego korektora dla alergika,myślałam o minerałach.Moja skóra jest sucha,wręcz bardzo sucha ale i zaczerwieniona w strefie T i tam chciałam go stosować,coś polecasz?

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczerze mówiąc nie dane mi było poznać tej marki. Ale minerałki uwielbiam i sama stosuję podkład i korektor od Earthnicity Minerals. Mam spore problemy z cerą a one razem potrafią zdziałać cuda :) Krycie i trwałość to ich główne cechy :D

    OdpowiedzUsuń
  25. właśnie zamówiłam sobie ich bronzer :)02 paraiso-zobaczymy, nie potrzebuję do konturowaniaale ocieplania twarzy, mam nadzieje ze się sprawdzi bonie mogłam nic znaleźć o tym odcieniu w interencie, żadnych fotek nic :)pozdrawiam świetny blog!

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!