15:48

TRĄDZIK PO KWASACH? O CO CHODZI?


Dzisiaj pojawia się kolejna część problemów pielęgnacyjnych, zebrałam ponownie najczęściej przewijające się pytania i w jednym miejscu udzielam konkretnych, pełnych wiadomości. 

WYSYPY PO KWASACH
Są zupełnie normalne, ale nie w tym pozytywnym znaczeniu. Nie wiem ile razy już wałkowałam ten temat, ale jeśli pojawia się reakcja zapalna, no to jest ona czymś negatywnym, a nie pozytywnym. Nie rozumiem jaki jest sens przeczekiwania potwornych wysypów, które pozostawiają blizny i przebarwienia, które leczy się miesiącami, latami, a często zdobią skórę przez całe życie. Często jednak dostaję pytania czy wysyp przy kwasach jest możliwy i pozytywny, bo cera jest coraz bardziej reaktywna, wysyp się powiększa i generalnie jest beznadziejnie. Co w takiej sytuacji zrobić? Proste - odłożyć czynnik drażniący. I to natychmiast, a nie że jutro, za tydzień, albo za pół roku, jak znowu będzie lato. 

Ciągłe powtarzanie się jest naprawdę męczące - i dla mnie, i z pewnością dla czytelników, którzy uważnie czytają posty oraz komentarze, które znajdują się pod wpisami, ale aby rozwiać już wszelkie informacje: tak, kwasy mogą sprzyjać gorszej kondycji skóry, co więcej mogą nawet wywołać trądzik! 

Substancje drażniące mogą posiadać właściwości przeciwzapalne, jak np. kwas salicylowy, ale jeśli wykonujesz peelingi, czy też regularnie stosujesz roztwory kwasowe, jednocześnie drażnisz skórę i formułą preparatu, i niskim pH i jeszcze kwasem, który też podrażnia skórę, w ogólnym rozrachunku kwasy bardziej drażnią skórę i mieszki włosowe niż je uspokajają, więc nie powinny być stosowane absolutnie w formie zapalnej trądziku. Gdybym o tym wiedziała kilka lat wcześniej, nigdy w życiu nie przeprowadziłabym serii peelingów kwasowych, które uwrażliwiły moją skórę, a jedyne co mogę teraz robić, to ostrzegać i informować, że nawet skóra niezmieniona zapalnie, na kwasy może zareagować zapalnie - czyli mówiąc wprost - zacząć ropieć. I nie jest to nic normalnego, ani dobrego, no chyba, że ktoś na własne życzenie chce później walczyć z nierównym kolorytem i wyboistą fakturą skóry. 

Wysyp po kwasach zawsze objawia się kiedy albo kwas, albo formuła i baza lub też częstotliwość i forma stosowania nie odpowiada skórze. To nie jest tak, ze kwas salicylowy zawsze wywołuje podrażnienia i robi bałagan na skórze (chociaż aktualnie właśnie tak działają na mnie kwasy), możesz na niego reagować w ten sposób wykonując peelingi, które powodują złuszczanie naskórka, ale już stosowany w formie toniku, w mniejszym stężeniu świetnie reguluje skórę. To oczywiście przykład, bo zarówno peelingi kwasowe, jak i toniki z teoretycznie mniejszym, bezpieczniejszym stężeniem mogą szkodzić i doprowadzać skórę do ruiny. Najważniejsze, to znaleźć faktyczną przyczynę problemu - jeśli powodem bolączek skórnych jest rogowacenie, to skórę należy regularnie oczyszczać z martwego naskórka, a wykonywanie mocnych peelingów kwasowych w małej rozbieżności czasowej, lub też regularne stosowanie toników, preparatów mocno złuszczających nasili objawy. Na skórze zanieczyszczonej najczęściej najgorzej sprawdzają się niskie stężenia kwasów, ponieważ naskórek musi być efektywnie złuszczony, a na skórze łojotokowej lub do podtrzymania efektów mogą sprawdzić się codzienne preparaty kwasowe, które będą odblokowywać pory i zapobiegać ich zanieczyszczaniu się. Jak widzę, że moja skóra jest w coraz gorzej kondycji - nie cackam się i sięgam po środek, który usunie martwą, zrogowaciałą warstwę i zahamuje powstawanie grudek i innych cudów. Inni wymagają mocniejszego, inni delikatniejszego działania. Czytam z uwagą komentarze i wiem, jak ogromny wpływ ma nie tylko wybór kwasu, pH, stężenia, ale przede wszystkim formy stosowania oraz częstotliwości wykonywania zabiegów - musisz ocenić, czy potrzebujesz regularnego złuszczania, czy też lepiej sprawdza się mocniejsze złuszczenie naskórka raz na jakiś czas. Coraz bardziej popularne są także peelingi w formule kremowej, które zapobiegają narastaniu odwodnienia, a jednocześnie są lepiej tolerowane. W najbliższym czasie planuję dokładny wpis o kwasach i ich prawidłowym stosowaniu, wiec nadal niezdecydowani będą mogli rozważniej podejść do substancji, które mają realny wpływ na skórę i nie zawsze wpływają pozytywnie na jej ogólną kondycję. 

ZŁUSZCZANIE MANUALNE, KIEDY JEST ROZWIĄZANIEM IDEALNYM?
Mimo że aktualnie bardziej popularne jest enzymatyczne złuszczanie, muszę stwierdzić, że żadne enzymatyczne rozpuszczanie naskórka nie okaże się wystarczające jest masz problem z bardzo szybko zanieczyszczającą się cerą lub rogowaceniem - co więcej, przy częstym rozpuszczaniu naskórka złuszczanie manualne jest wręcz konieczne, ponieważ skóra zazwyczaj mocniej rogowacieje, jest pobudzana do odnowy, a martwy naskórek zalega w porach. Po peelingi ziarniste, ale także zabiegi typu kawitacja, infuzja tlenowa, powinna sięgnąć każda osoba, która ma problem z bardzo szybkim zanieczyszczaniem się naskórka oraz rogowaciejącą warstwą rogową - manualne złuszczanie naskórka nie nasila rogowaceń i efektywniej usuwa martwe, złuszczone komórki.

W jaki sposób rozpoznać nadmierne rogowacenie? Zazwyczaj jest to chropowata, nierówna, szorstka faktura skóry, która wręcz prosi się o papier ścierny, w takiej sytuacji najczęściej sięgam po tretinoinę, a następnie łagodnie złuszczam manualnie, np. glinką białą lub peelingiem z nasion czarnuszki oraz dobrze nawadniam naskórek (z wyczuciem, przenawilżanie skóry także nasila rogowacenia i utrudnia oderwanie się od skóry martwych komórek). Z autopsji wiem czym kończy się działanie kwasami na takim naskórku - pojawiają się podskórne, głęboko ropiejące bąble wraz z wysypem, drobnych, swędzących, ropiejących krostek. Większość kwasów oraz peelingów enzymatycznych jedynie nasila objawy rogowacenia, dlatego trzeba sukcesywnie, regularnie, stopniowo złuszczać naskórek manualnie, albo w kryzysowych sytuacjach sięgnąć po retinoidy, które najlepiej radzą sobie ze zmianami takiego pochodzenia. Skóra, która szybko rogowacieje bardzo łatwo obiera formę zapalną, szczególnie, jeśli posiadasz tendencję do trądziku - a to kolejne ryzyko blizn i przebarwień, których mam już serdecznie dosyć. Jeśli dobrze reagujesz na kwasy - mogą sprawdzić się mocniejsze, złuszczające peelingi raz na jakiś czas, za częste stosowanie zabiegów złuszczających także nasila rogowacenia, np. codzienne stosowanie kwasowych toników, masaż szczoteczką soniczną, czy codzienne wykonywanie peelingów ziarnistych, 

Nie gloryfikuję ani peelingów enzymatycznych, ani mechanicznych, ponieważ sięgam i po jedne, i po drugie. Wiadomo, że w pewnych sytuacjach, gdy skóra jest zmieniona zapalnie absolutnie nie można włączyć żadnych ścierających drobinek, ale nierzadko zdarza się, że peelingi enzymatyczne są niewystarczające i sięgam śmielej po peelingi typowo mechaniczne. Ważne, aby produkt posiadał dobrze wyczuwalne, drobne drobinki, nie drażnił mocno skóry i nie był stosowany ani na skórze uszkodzonej, ani zmienionej w jakiś sposób zapalnie. Jeśli tak jest, najlepszym wyborem są retinoidy stosowane w formie peelingów, aby szybko usunąć zrogowaciałą warstwę rogową i wygładzić naskórek (obawiając się wysypu świetnym rozwiązaniem są preparaty łączone z antybiotykiem np. Acnatac). Nie musisz ich stosować regularnie - wystarczy zapobiegawczo, aby szybko wygładzić skórę i myślę, że właśnie w taki sposób pociągnę swoją kolejną kurację środkiem Atrederm. 

WSZECHOBECNE, PŁASKIE, ROZSIANE GRUDKI
Zmiany niewiadomego pochodzenia - skóra nagle po kilku tygodniach jest usiana w drobniuteńkich, na pozór nieszkodliwych grudkach, które o ile nie są zapalne - sprawiają, że faktura skóry nie jest równa i nie wygląda na zadbaną. Poza tym nie swędzą, nie bolą, nie są zaczerwienione. 

Radzę być bardzo ostrożnym wszystkim posiadającym taką fakturę skóry, ponieważ zawsze niby na pozór brzydka, ale jednak niezapalna faktura skóry staje się idealnym podłożem do rozwoju trądziku ropowiczego i tak stało się w lipcu tegoż roku, ale także i poprzedniego, przed przystąpieniem do kuracji retinoidem, dlatego radzę nie zwlekać a bardzo szybko działać. Otóż jest to najczęściej objaw skóry zrogowaciałej, a grudki to nic innego jak nadmiar keratyny, ale także zanieczyszczenia - na przykład na skutek środków myjących, które nie oczyszczały dokładnie skóry, bardzo okrojonej pielęgnacji, nadmiaru substancji nawilżających. Skóra także rogowacieje z wielu innych powodów- pielęgnacja jest za bardzo oczyszczająca, wysuszająca, albo skóra nie trzyma wilgoci i trudno jest ją nawodnić. Istnieje wiele czynników nasilających rogowacenie i nie zawsze wina leży po stronie posiadacza, choć tutaj liczy się głównie regularność zabiegów i zapobieganie ich występowaniu - można spokojnie, powoli doprowadzić do skrajnych rogowaceń np. zbyt lekką pielęgnacją, za częstym stosowaniem peelingów, masek, etc. 

Najgorsze, co można zrobić to porządnie zetrzeć skórę ostrym peelingiem ziarnistym, doprawiać sobie codziennym oczyszczaniem szczoteczką, albo zadziałać mniejszymi stężeniami kwasów, bo są niby bezpieczniejsze i odpowiedniejsze, bo problem nie jest mocno nasilony. Otóż jest i takie jajczenie się będzie jeszcze dodatkowo nasilało rogowacenie! Naskórek wymaga mocnego, intensywnego działania, inaczej skóra zacznie ropieć i będzie wyglądać fatalnie. Biję się w pierś, ze ponownie zwlekałam z włączeniem retinoidu, bo uniknęłabym blizn na całej twarzy, które znowu zajmują głównie moje nieszczęsne policzki i brodę. Jeśli masz niepokojąco nierówną fakturę skóry, musisz ją złuszczyć, najlepiej za pomocą retinoidów lub kwasowego peelingu, który ma mocne działanie złuszczające - kiedy skóra jest już porządnie chropowata nie pomogą żadne drobinki ścierające, słabsze kwasy, soniczne szczoteczki, dopiero po złuszczeniu naskórka możesz działać w ten sposób, ale nigdy przed, bowiem w ten sposób tylko drażnisz mieszki i powodujesz reakcję zapalną. 

DLACZEGO NIE POLECAM KONKRETNYCH PRODUKTÓW, A NA BLOGU NIE MA HAULI?
Z kilku powodów - mam pełną świadomość, że każda skóra jest inna, co więcej, nawet ta sama skóra potrafi różnie zareagować na dokładnie ten sam produkt w innym czasie, wszystko zależy od aktualnej pogody, potrzeb i całej pielęgnacji - jak najbardziej pielęgnacją można zmniejszać lub też zwiększać zapotrzebowanie na pewne składniki, dlatego wystarczą niewielkie zmiany, aby nagle przestać tolerować produkt, który kiedyś świetnie się sprawdzał. Jestem uczciwa, nie tylko sama z sobą, ale też i z czytelnikami, dlatego recenzje zazwyczaj mają charakter otwarty, staram się określić grupę docelową, ale nigdy nie daję gwarancji, że coś się sprawdzi. Są kosmetyki, które warto spróbować, ale posiadając skórę problematyczną, reaktywną, kapryśną, zawsze podejmujesz pewne ryzyko - być może cera podziękuje, a może będziesz leczyć wysyp. Ja także ryzykuję, nie tylko Ty - zanim na blogu pojawi się konkretna recenzja, muszę solidnie przetestować produkt i powiedzieć o nim więcej niż przeciętny użytkownik, aby komuś pomóc dokonać prawidłowego wyboru. Zdarza się, że produkty, które otrzymały pozytywną recenzję nagle przestają się sprawdzać, albo nie wpisują się w moją bieżącą pielęgnację, dlatego ich nie używam. Nie dlatego, że "coś dostałam", albo miałam na stanie, wiec warto było zrecenzować, tylko dlatego, ze już się nie sprawdza. Tak bywa, szczególnie, gdy jesteś posiadaczem skóry trądzikowej i bardzo reaktywnej.

Cieszę się że jestem darzona tak ogromnym zaufaniem, ale nawet moja szczera, prawdziwa opinia nie daje gwarancji powodzenia w jakiejkolwiek kuracji i objawienia w pielęgnacji. Mogę pomóc, naprowadzić, wyjaśnić, ale nie jestem w stanie każdemu pomóc tak, jak od tego ode mnie oczekuje część osób. Nie biorę na siebie odpowiedzialności za niepowodzenia, nagłe wysypy, rumień, skutki niepożądane, ponieważ ja nigdy nie zapewniam, a jedynie proponuję i zawsze zalecam ostrożność i ciągłą obserwację. Nie umywam sobie rąk, ale rady jakich udzielam na blogu nie są uniwersalne, każdy wymaga indywidualnego podejścia a i to często nie gwarantuje sukcesu - za pomocą klawiszy i kilku zdjęć nie jestem w stanie odwalić za kogoś pracy, którą każdy powinien wykonywać we własnym zakresie. 

Kolejnym powodem są zarzuty, których wolę unikać. Ludzie lubią sobie szukać winnego - wszyscy są winni, tylko nie ja. Ja także czytam często opinie w internecie, czasami nawet na swój temat, nie interesuje mnie zbytnio to, jak produkt sprawdził się na kogoś skórze, tylko skład, formuła, konsystencja i konkretny opis właściwości produktu i walorów jego użytkowania. Tego mi brakuje w sieci, dlatego moje recenzje zawierają przydatne informacje, nie mam do nikogo aż takiego zaufania, aby kupić cokolwiek do pielęgnacji mojej skóry sugerując się zdaniem czy to blogerek, czy to dziewczyn z wizażu, czasopism. Jak ktoś kupuje krem tylko dlatego, że jest fajny, albo super się wchłania, jest sam sobie winien. Nie sugeruję się opisem obcych mi osób nie dlatego, że kogoś nie lubię i mam ograniczone zaufanie, ale dlatego, że każda skóra jest inna, a ja nie lubię kupować w ciemno i później walczyć z wysypem, który zafundowałam sobie sama. Nie obwiniam blogerki, czy też koleżanki z forum, że poleciła mi jakiś tam produkt (zresztą, nigdy o to nie proszę) - i nie chciałabym, aby ktokolwiek miał do mnie takie same pretensje. Naczytałam się już tyle złego o kupionych recenzjach blogerek, wylewaniu krokodylich łez na drogi produkt, który się nie sprawdził, że nie chcę tego samego czytać na swój temat. Dlatego nigdy nie polecam gotowych kosmetyków, podaję po kilka przykładów i to też niechętnie - nie ze złośliwości, czy ograniczonego czasu, ale ze świadomości, że coś może się nie sprawdzić, a potem będę zbierać za to baty. Wiem dobrze, że każda skóra ma inne wymagania, inne preferencje, a konkretny produkt ma być uzupełnieniem całej pielęgnacji, dlatego staram się jak najdokładniej przedstawiać kosmetyk w recenzjach, aby zainteresowany mógł samodzielnie ocenić, czy potrzebuje takiego kosmetyku, czy też nie. 

Tak na marginesie - nie znoszę lakonicznych recenzji, moim zdaniem tylko zaśmiecają internet. Podobne odczucia mam odnośnie większości hauli. Być może kogoś urażę, ale takie jest moje zdanie. Wiem dokładnie ile czasu spędzam w poszukiwaniu składu pewnych produktów, a zdarza się (niezwykle często), że ponadgodzinne poszukiwania okazały się bezowocne - oprócz nic nie wnoszącego opisu i artystycznych zdjęć z każdej strony świata, tylko nie składu, marnuję swój czas. Nie cierpię bylejakości i robienia bajzlu z tak fajnej strefy, jaką jest blogsfera kosmetyczna. Serio, pisanie o kosmetykach może być i ciekawe, i wzbogacające, trzeba tylko chcieć pokazać się z jak najlepszej strony, ale tracę wiarę za każdym razem, kiedy szukam konkretnego produktu, rzetelnej recenzji i dokładnego spisu składników.  Tym samym nie robię hauli na swoim blogu - zdarza się, ze oglądam je na blogach, bo czasami można natrafić na ciekawe nowinki kosmetyczne i pomyśleć o ich wprowadzeniu we własną pielęgnację, nie uważam, że są bezwartościowe (chociaż większość taka jest), ale energię, jaką muszę poświęcić na zrobienie zdjęć, szybki opis, bo nie mam pełnego zdania o kosmetykach, których używam od kilku dni, wolę przenieść na pisanie rzetelnych, merytorycznych postów, kontakt z czytelnikami i prywatny kontakt w formie konsultacji. Opracowanie długich, wartościowych treści na bloga nie zajmuje kilku chwil, podobnie jest ze zdjęciami. Mój blog ma być moją wizytówką, a nie powodem do wstydu, dlatego wygląda to tak, jak teraz i szczerze mówiąc jestem zadowolona z obranej ścieżki. 

Ostatnim powodem jest fakt, że ja zakupy kosmetyczne robię raz na rok, albo na pół roku. Nie dotyczy to kolorówki, bo kompletuję swój kufer wizażysty, ale pielęgnację zużywam na bieżąco i nie kupuję niczego na zapas. Nie lubię, jak coś mnie przytłacza i wywołuje dodatkowy stres na który i tak jestem narażona codziennie i nie potrafię sobie z nim radzić. Nie lubię dużej ilości kosmetyków (może poza kolorówką, bo lubię mieć wybór, a jednak malując inne osoby, muszę posiadać więcej wariantów kolorystycznych) - lubię próbować, poznawać, korzystać, ale w normalnej ilości, między innymi dlatego nie współpracuję barterowo - nie chcę magazynować kosmetyków, mam ograniczoną przestrzeń, a wolę otrzymać godziwe wynagrodzenie na szczerą opinię. Ale każdy robi to, co uważa za słuszne, ja mam takie, a nie inne zdanie, dlatego żadnych hauli nie robię i robić nie będę, a recenzje mają trochę inny charakter od tych, które zwykle (ale nie zawsze) pojawiają się na blogach. 

Na dzisiaj to już wszystko. Daj koniecznie znać, co Ty myślisz na ten temat i o czym chciałbyś jeszcze przeczytać szerzej na blogu ;)

Pozdrawiam,
Ewa

134 komentarze:

  1. Ewuniu a powiedz mi jak poradzić sobie z takimi grudkami w czasie ciąży kiedy mamy bardzo mało możliwości? Moje policzki wyglądają przez nie okropnie i bardzo źle sie z tym czuje. Prosze o rade:) pozdrawiam,
    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodo, wydaje mi się, że nie unikniesz stosowania klindamycyny antybiotyku zewnętrznie w terapii skojarzonej - bo wszystkie łagodne metody działania mogą narażać skórę na pojawienie się wyprysków (tak jak mocne), a antybiotyk będzie działał silnie przeciwzapalnie. Z pewnością dążyłabym do wyrównania podstaw w pielęgnacji, aby nie odwadniała, ani nie natłuszczała mocno naskórka, a potem zastanowiłabym się nad np. kwasem azelainowym ale w formie kremu, super mogłaby tutaj podziałać kawitacja, ale niestety w ciąży nie można stosować ultradźwięków :(

      Usuń
    2. Matko Boska. Przepraszam, ale kawitacja w ciąży nie, ale antybiotyk o niepotwierdzonym dzialaniu na ciążę ludzką już tak? Podobnie jest z kwasem azelainowym, nie wiadomo jak oddzialowuje na kobiety w ciąży, dlatego zaleca się unikania preparatów z nim w składzie. Należałoby się chyba zastanowić.. Agnieszka

      Usuń
    3. Antybiotyk stosowany zewnętrznie nie przenika do krwiobiegu, kwas azelainowy ma znikomą przenikalność poniżej 0.4%, również zastanowiłabym się przed umieszczeniem komentarza, nikt na kobietach w ciąży nie przeprowadza testów klinicznych, dlatego brakuje takich badań. Kawitacja działa na zasadzie ultradźwiękow, które mogą negatywnie wpływać na płód. A antybiotyki to jedne z najlepiej przebadanych substancji, donoszenie ciąży z nieleczoną infekcją w obawie przed zażyciem antybiotyków jest bardziej groźne dla dziecka niż podjecie leczenia. Ciąża to nie choroba, a mam wrażenie, ze wiele osób właśnie tak traktuje ten stan.

      Usuń
    4. ** jeszcze odnośnie przenikalności AzA najwyższą jak dotąd odnotowaną przenikalność skórną oceniono na około 3.6%, ale kwas azelainowy ulega niemal natychmiastowemu rozłożeniu. Jest w zupełności bezpieczną substancją do stosowania zarówno w trakcie ciąży, jak i w czasie połogu i karmienia.

      Usuń
  2. hej :) Mam pytanko odnośnie masek algowych bielendy, chciałam zapytać co o nich sądzisz i którą byś wybrała tą http://www.ekobieca.pl/product-pol-19941-Bielenda-Professional-Maska-algowa-do-twarzy-z-weglem-aktywnym-260g.html chcociaż nie wiem o co chodzi z tym że składniki to glukoza i węgiel a przecież to ma być maska algowa a nie ma alg i to mnie zastanawia czy tą http://www.ekobieca.pl/product-pol-9721-Bielenda-Professional-Maska-algowa-do-twarzy-ze-spirulina-190g.html choć ma mniejszą pojemność a jest droższa, ale ma w składzie algi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają algi - bazą masek algowych Bielendy jest alginat, a nie sypkie algi typu algi brunatne, chlorella, czy spirulina, które nie zastygają i mają słabsze właściwości nawilżające, a mocniej oczyszczające. Musisz zdecydować co bardziej wolisz - węgiel aktywny jest lepszy dla trądzikowej, zapalnej skóry, a spirulina dla cery dojrzałej, wymagającej odżywienia, możesz też dokupić sobie węgiel w kapsułkach i bez problemu dosypać do takiej jednorazowej porcji maski ;)

      Usuń
    2. to znaczy te w słoiczkach mają algi brunatne a te o pojemności 260g mają glukozę tak jakby zamiast tych alg i tego nie rozumiem :/

      Usuń
    3. Mają algi - w formie alginatu, w końcu to maski algowe, a substancje jakie wymieniasz są składnikami dodatkowymi, głównym jest alginat, dzięki niemu maska zastyga i wykazuje właściwości nawilżające.

      Usuń
  3. czyli jak z tym wysypem - jak wprowadzimy coś nowego i nas wysypie, to bezwzględnie odstawić? A co z tym słynnym stwierdzeniem, że skóra się oczyszcza? Czy może odstawienie dotyczy tylko drażniących preparatów, a nie np kremów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. almondcake - tak, chyba, że wysyp był spowodowany np. tym, dajmy np. kremem, który się nie sprawdził, bo np. oczyszczanie było za słabe, albo zabrakło złuszczania. Jak cokolwiek powoduje u mnie wysyp, natychmiast to odstawiam, a potem staram się robić niewielkie zmiany w pielęgnacji, aby spróbować włączyć to ponownie - jeśli reakcja się utrzymuje - mam pewność, że produkt ma na mnie tylko negatywny wpływ. Nie wierzę w żadne oczyszczanie, reakcja zapalna nie zwiastuje niczego pozytywnego, np. wysyp po szczoteczkach sonicznych to nic innego jak manualne drażnienie skóry, mogą także nasilać rogowacenie, więc sprzyjają rozwojowi trądziku, ale już na skórze dobrze oczyszczonej nie powinny działać w ten sposób, bo warstwa rogowa jest systematycznie usuwana. Wszystko zależy od tego w jakim momencie się zacznie z doświadczenia wiem, że drażnienie skóry i przeczekiwanie stanu zapalnego prowadzi tylko do ogromnej ilości blizn i przebarwień, a można zacząć inaczej - szybko złuszczyć skórę i działać potem delikatniej i skora nie będzie już tak negatywnie reagować w przypadku rogowacenia np. Nie widzę sensu przeczekiwania wysypu, bo zawsze można znaleźć inny sposób, w który można go ograniczyć, a jeśli nie można zastosować żadnych, mocniejszych metod, pozostaje jedynie antybiotykoterapia na czas kuracji, aby nie narażać skóry na niedoskonałości po zmianach ropnych ;)

      Usuń
    2. dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź ;)

      chciałam się jeszcze zapytać, czy masz jakieś doświadczenia z klindamycyną? Szukałam lupką we wpisach, wspominałaś o niej dość pozytywnie ale tylko jeżeli jest pierwszym antybiotykiem. Najprawdopodobniej będę korzystać z kuracji tym antybiotykiem, czyli upierać się u dermatologa, żeby dostać ją jako pierwszą?

      Usuń
    3. Tak, polecam klindamycynę jako pierwszy antybiotyk, bo po jej stosowaniu nie dochodzi do powstania oporności krzyżowej z innymi antybiotykami. Jak to antybiotyk - działa silnie przeciwzapalne, warto z nią skojarzyć kurację, jeśli miewasz pogorszenia skóry, a szczególnie, gdy masz spory problem z przebarwieniami i bliznami ;)

      Usuń
  4. Dzisiaj dowiedziałam się ze istnieją HAULE…

    Ewo, czytam twojego bloga regularnie bo oprócz pięknych zdjęć, ciekawych artykułów przyciąga mnie tu Twoja szczerość!

    Z ciekawości zapytam czy dalej uzywasz Serum Workship Antipodes? Jestes dalej zadowolona?
    pozdrawiam,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, miło mi ;)

      Już nie używam, ostatnio mam spory problem z rogowaceniami i znacznie lżejszą pielęgnację, niestety serum przez swoją wodną formułę zaczęło odwadniać mi naskórek.Może się sprawdzić na skórze dobrze nawodnionej, albo do warstwowej pielęgnacji, samodzielnie jest za lekkie i może lekko ściągać skórę.

      Usuń
  5. Ewo, z Twoich artykułów bije taka dojrzałość, a wiem mniej więcej w jakim wieku jesteś (nie odbierz to jako przytyk czy ujmę). Jestem pewna, że z Twoim podejściem do wielu spraw, zdecydowaniem, ale i pokorą dzięki której zdobywasz wiedzę i robisz właściwy użytek zrealizujesz swoje cele (nie marzenia, bo marzenia są zbyt tajemnicze i często kojarzą nam się jako te trudne do zrealizowania, a Ty umiesz jasno określić siebie i dążysz do tego). Życzę Ci tego z całego serducha i kibicuję.

    A propos dzisiejszego artykułu i delikatnego działania kwasów - sama tykam się przed retinoidami, ale główkuję już od jakiegoś czasu, że kwasy w sumie niewiele robią w kierunku zaskórników (zarówno peelingi, jak i toniki). Potrafią niewielką część zlikwidować i zmniejszyć łojotok, który i tak jest niewielki. Częściowo sama nabawiłam się zaskórników poprzez wyduszanie i teraz po przetarciu twarzy ręką (tak, wiem, niehigieniczne) nadal pojawiają się w tych samych miejscach. Czuję podskórnie, że np. Zorac mógłby się z nimi rozprawić, spłycić pory i wygładzić powierzchnię skóry. Lata lecą, a ja nadal mam jedynie zadowolającą cerę, a wiadomo, że nie o to chodzi. Mam przy okazji pytanie: orientujesz się może czy pojawiły się na rynku jakieś inne retinoidy (nie chodzi o generacje, ale mniejsze stężenia, delikatniejsze formuły). Atrederm odrzucam ze względu na drażniącą formułę.
    Pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :)

      Spróbowałabym z retinoidami - przeprowadzam już kolejną, czwartą kurację i uważam, że niepotrzebnie są tak demonizowane, zwłaszcza, gdy problem leży w rogowaceniu, które większość kwasów bardzo nasila i okazują się bardziej szkodliwe (choć nie zawsze). Nie musisz obchodzić ze skóry i stosować retinoidu co 2-3 dni,tak jak ja, gdy chciałam spłycić blizny, ale np. w formie peelingów, raz w tygodniu, maksymalnie dwa razy w tygodniu, aby nie nasilać łojotoku i rogowacenia - naskórek jest efektywnie złuszczony i zapobiega rozwojowi trądziku. Bardzo polecam retinoidy, szczególnie, gdy zmiany są drobne, powierzchowne, mają głównie charakter grudkowy - nie taki diabeł straszny jak go malują. Jeśli obierzesz właściwą dla siebie częstotliwość i zareagujesz pozytywnie na bazę leku, nie powinnaś borykać się z większymi skutkami ubocznymi,a jest duża szansa, że w końcu będziesz zadowolona z kondycji skóry ;) Nie chcę do niczego namawiać, bo co skóra, to reakcja, ale jeśli kwasy nie przynoszą satysfakcjonujących efektów - spróbowałabym czy to z Zorackiem, czy np. z Locacidem, który ma łagodną bazę kremową. Skora z wiekiem staje się cieńsza, więc nie zwlekałabym, bo tolerancja retinoidów znacznie się zmniejsza, gdy naskórek jest delikatniejszy i cieńszy, chociaż to dotyczy każdej substancji o potencjalne drażniącym :)

      Acnatac i Acnelec to najnowsze retinoidy, szczególnie Acnatac to super sprawa, bo to takie 2 w 1 - antybiotyk i retinoid, świetna sprawa dla osób, które obawiają się wysypu w początkowym okresie stosowania retinoidów, potem można bezproblemowo przerzucić się na monoterapię ;)

      Usuń
    2. Szkoda,że w polsce nie jest już dostępny Retin -a i trzeba po niego biegać do czech,bo Locacid,z tym alkoholem w składzie i kompozycją zapachową (swoją drogą co za idiota uznał,ze to dobry pomysł,żeby do leku pakować zapach;/) wypada na jego tle blado.Fajnie, gdyby w Polsce było trochę więcej opcji kremowych jeśli chodzi o retinoidy,tak jak np jest w stanach,gdzie tretinoine i tazaroten znajdziesz w kremowej formie;/

      Usuń
    3. Anonimku, zaopatrujesz się w Retin a w Czechach? Nie masz problemow z dostaniem go?

      Usuń
  6. Bardzo chętnie przeczytam o, jak piszesz: "retinoidach stosowane w formie peelingów, aby szybko usunąć zrogowaciałą warstwę rogową i wygładzić naskórek". przyznaję, odkładam wciąż decyzję o Atredermie, miałam już nawet receptę, ale...no właśnie, ale :/ po dzisiejszym wpisie widzę, że nie mam już na co czekać, skórę mam bardzo chropowatą, mało tego, tendencję do trądziku ropowiczego (2 silne antybiotykoterapie), i cały czas, coś się dzieje, mniej lub więcej, jednak "zawsze coś", nie mam już pomysłu. Mnóstwo rzeczy wyniosłam z Twojego bloga, i wdrożyłam je we własną pielęgnację. Jednak to nadal nie jest "to". Obiecuje sobie od kilku miesięcy, że tej jesieni w końcu przeprowadzę kurację atre... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina - jasne, napiszę o tym szerzej, może nawet następny post poświęcę retinoidom stosowanym w formie peelingów, właśnie zaczyna się powoli 'sezon', wiec takie tematy z pewnością okażą się przydatne dla wielu osób :)

      Usuń
    2. Ooo, świetnie! Z pewnością wiele osób będzie zachwyconych. Dziękujemy :)

      Usuń
  7. Dopiero odkryłem Twojego bloga, po prostu brak słów. Jestem pod takim wrażeniem, przekazujesz informacje w tak wyczerpujący sposób, że siedzę i tak spędzam już jakiś wieczór z kolei z Twoim blogiem. Podejrzewam, że moja dermatolog nie ma takiego obeznania w temacie jak Ty. Mam mega uwrażliwioną cerę przez kwasy i Izotek, i chyba dopiero teraz uczę się z Twoich postów jak pielęgnacja powinna wyglądać przed i po, i naprawdę jest wielka wielka poprawa, ale będzie jeszcze lepiej. Fajnie, że są ludzie z prawdziwą pasją. Dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy peeling aza nakładamy na sucha skóre i gdzie przechowywać kwas i propanediol?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na suchą, najlepiej 30 minut po oczyszczeniu ;)

      W temperaturze pokojowej, ale możesz także na najwyższej półce w lodówce ;)

      Usuń
    2. Dziękuję :) wczoraj robiłam swoj pierwszy peeling i zastanawiam się czy dobrze wykonałam neutralizacje, tzn oplukalam skóre na której był kwas roztworem sody, a potem woda z kranu, trochę zaszczypalo ale po chwili przeszło, nie zauważyłam tylko żadnego spieniania...może powinnam kupić jakiś gotowy produkt do neutralizacji? Skóra zachowuje się ładnie, nie była nawet trochę czerwona po tym peelingu

      Usuń
    3. Nie ma takiej potrzeby, peeling z AzA nie ma mocno kwaśnego pH, dlatego neutralizacja przebieg łagodnie, kwas by się spieniał, jakby pH było bardzo kwaśne.

      Usuń
    4. Super, dziekuje bardzo :) peeling mi służy :)

      Usuń
  9. Kufer wizażysty? Czy coś mnie ominęło? O rany, bardzo trzymam kciuki za Twoją karierę w tym kierunku! :)))

    Ja z recenzjami mam tak, że nie przepadam za tymi zbyt długimi (do takich, niestety, należą Twoje - piszę to nie jako krytykę, tylko stwierdzenie faktu i mam nadzieję, że nie weźmiesz tego do siebie). Dla mnie rozwodzenie się na pięć akapitów nad działaniem produktu jest bez sensu właśnie z tych samych powodów, które Ciebie motywują do takiej działalności. Przecież każdy kosmetyk trzeba i tak sprawdzić na sobie. Smutne, ale prawdziwe.

    Nie cierpię recenzji bez podawania składu, irytuje mnie też wklejanie obietnic producenta - sama od lat ich nie czytam i gdyby ktoś zapytał mnie do jakiej cery czy włosów polecane są moje kosmetyki, to nawet bym nie wiedziała! Mało interesują mnie też pierdoły typu zapach, kolor czy konsystencja, bo nie licząc skrajnych przypadków (np. duża tłustość albo niezwykle brzydka woń) są to czynniki nie mające żadnego wpływu na moją decyzję podczas zakupu.

    Dlatego na moim blogu piszę takie recenzje, jakie sama chciałabym czytać. Pierwsze wrażenie, dosłownie dwa słowa o wyżej wymienionych "pierdołach", skład z analizą i góra dwa akapity o działaniu bez dzielenia włosa na czworo. Mam świadomość, że nie każdemu będzie to odpowiadało i totalnie to akceptuję! Jeśli ktoś lubi mojego bloga, ale woli mega rozwlekłe recenzje to przecież nie zbiednieję jeśli doda do obserwowanych inną stronę, z recenzjami spełniającymi jego wymagania. Za to właśnie kocham blogi i Internet jako taki: zamiast czytać kubek w kubek podobne gazety z kiosku możemy stworzyć kanał informacji skrojony dla nas na miarę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafna diagnoza blogosfery, niestety. Ale cudownie, że są w Sieci miejsca takie jak Twój blog! Nie muszę czytać miliona blogów o cerze, wystarcza mi tych kilka (trzy?) ulubionych i jeśli czegoś nie ma na jednym z nich, to z całą pewnością znajdę to na którymś z pozostałych dwóch ;) Szacun, Ewo!

      Usuń
    2. Dziękuję :D W moim regionie jestem bardziej znana jako dziewczyna od rysunków i obrazów niż blogerka :D No cóż, od malucha coś tam skrobałam i nie sądziłam, że makijaż będzie sprawiał mi aż tyle przyjemności i będę chciała zrobić coś więcej w tym kierunku. W każdym razie, dziękuję :)

      Nie mam za co się obrażać, dziękuję za opinię ;) I krótkie, zwięzłe recenzje mogą być jak najbardziej wartościowe - ważne, aby były naszpikowane konkretami, a nie laniem wody, brakiem własnego zdania i nadrabianiem zdjęciami - jak widzę pięćdziesiąt zdjęć, moja przeglądarka zaczyna się wieszać, a po akcji ratunkowej i władowanych nerwach nie znajduję nic poza wyglądem butelki, etykietą, obietnicami producenta i krótkim dopiskiem - super się wchłania i ogólnie jest ok - wpadam w szał :D Estetyka jest ważna, ale jednak poszukując czyjejś opinii, chciałabym się z nią zapoznać i coś wynieść, a także ocenić, czy w ogólnym rozrachunku warto coś kupić czy nie. Nienawidzę tego uczucia, gdy wychodzę z jakieś strony internetowej i mam poczucie zmarnowanego czasu, takie osoby są swoją własną antyreklamą. Właśnie to jest super, że każdy może znaleźć coś dla siebie, to, co mu pasuje i odpowiada, szkoda tylko, ze coraz mniej osób stawia na jakość i wszystko jest takie mdłe i podobne do siebie. Nie mówię o wszystkich, ale coraz mniej indywidualności jest nie tylko w internecie, ale też i w normalnym świecie :(

      Usuń
  10. Jak zwykle, nieco się rozwinę:
    Bardzo wysoko cenię sobie Twoje podejście do pielęgnacji, czytelników. Właściwie - aktualnie Twój blog jest jedynym, który aż tak regularnie odwiedzam, ciągle sprawdzając, czy aby nie pojawiło się u Ciebie coś nowego. :D

    W każdym razie ja jak najbardziej zgadzam się z Tobą w kwestii hauli etc., i cieszę się, że wiesz dobrze dokąd zmierzasz, trzymasz się swojej WŁASNEJ ścieżki, nie patrzysz na boki. Jeśli chociaż 1/3 dermatologów wykonywałoby swój zawód z taką pasją i zaangażowaniem jak Ty dzielisz się swoją wiedzą, to nasz, osób z mniej lub bardziej problematyczną cerą, świat byłby o wiele lżejszy i być może tym samym bogatszy - mniej problemów z cerą = mniej stresu i czasu poświęcanego bezowocnym poszukiwaniom ratunku = więcej czasu na realizowanie siebie także w innych aspektach. Osobiście z resztą ciągle się waham, czy czasem temat pielęgnacji nie stał się na tyle bliskim, że zmierza to w kierunku pasji - zapewne wiesz, że masz w tym spory udział, Twoje mądre, głębokie podejście do tematu pokazało mi, że sztuka nie objawia się tylko w tym, co sztuką powszechnie nazywamy, ale także w innych aspektach życia; że sztuką, zależnie od naszego podejścia, może być niemal wszystko). :)

    Byłoby świetnie, gdyby co poniektórzy specjaliści trafiali na Twój blog i zobaczyli z jak wielką pasją można podchodzić do tematu, i że nie trzeba mieć swojego papierka, czy gabinetu, by zyskać zaufanie wielu osób.

    Myślę, że w ogóle rozwijająca się blogosfera, o ile potrafi się przesiewać informacje (bo internet to także tzw. śmieci), jest czymś dobrym - i może za jakiś czas NFZ będzie się musiało bardziej postarać, coby nie stracić poparcia społeczeństwa - jakby nie patrzeć, to internet stawia poprzeczkę wysoko i zapewnia konkurencję. Jeśli się potrafi i chce, to można więcej się dowiedzieć googlując niż idąc do przeciętnego lekarza. ;)

    (Ech, mam wrażenie, że nie dość dobrze ujęłam to, co myślę, ale gdybym miała siebie zadowolić w kwestii wyrażaeia siebie, to długościowo ten tekst byłby równowartością rozdziału książki :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i - trzymam kciuki za wypełnianie Twojego kufra!! :)

      Usuń
    2. Korzystając z okazji zdania na końcu wpisu - zdradzisz może (o ile masz jakiś plan), czy i kiedy mniej więcej moge spodziewać się postu nt. cery naczynkowej, z rumieniem / trądzikiem różowatym? :)
      Baaardzo mi, jak i - jak mogę domyślić się po ilości komentarzy zostawianych przez osoby z takowym profilem cery - takiego wpisu brakuje. No i takiego nt. typowego trądziku. :)

      Usuń
    3. Dołączam się do posta o cerze z rumieniem/trądzikiem różowatym.
      Nest możesz napisać co używasz, co Ci pomogło przy takiej cerze?

      Usuń
    4. Nest, dziękuję za mile słowa, zawsze nabieram motywacji po tak niesamowicie pozytywnej energii bijącej w komentarzach :D Właśnie wróciłam z seansu filmowego i opychania się niezdrowym żarciem, miałam ochotę tylko na kąpiel i porządny kubek świeżej mięty z ogródka, ale sama uzależniam się od kontaktu z czytelnikami :D Tak zaczynam i tak kończę dzień ;)

      Dziękuję - kufer jedno, mam nadzieję, że w stolicy znajdę bez problemu zainteresowanych i będę mogła stworzyć swoje własne, wymarzone portfolio, także czeka mnie ciężka praca :)

      Nie chce niczego obiecywać ;) Planuję aktualnie wpis o kwasach, retinoidach, trądziku zaskórnikowym, mam też w planach łzs, ale ciągle przewijam temat, bo mam wrażenie, że mam trochę za mało do powiedzenia. Trądzik różowaty też będzie, ale staram się jak najlepiej opracowywać posty i jednak zajmuje to trochę czasu - ciągle poszerzam wiedzę ;) Na pewno będą - ale kiedy, nie wiem ;)

      Usuń
    5. Haha. :D Nie tylko Ty uzależniasz się od kontaktu z nami, ale także my (bo myślę, że nie jestem jedyna) od Ciebie, Ewa! :D
      I - witaj w klubie opychających się wczoraj niezdrowym żarciem (no, dobra, u mnie wpadły tylko chipsy, ale to chyba najgorsze świństwo, ciągle obiecuję sobie, że oduczę się jedzenia chipsów 1x w tygodniu i ograniczę je do 1-2x w miesiącu :P)!

      W takim razie - niech tak się stanie! :)

      Jasne, zdaję sobie sprawę, że to nie bułka z masłem, zwłaszcza, że posty są obszerne i wymagają zagłębienia się w temat. Lepiej poczekać i opracować temat głębiej i szerzej niż potraktować go po omacku na już. :)
      ŁZS, według tego, co dermatolg zobaczyła pod dermatoskopem, też jest mi bliski (choć chyba raczej w wersji 'kosmetycznego defektu', taki 'mały gratis'... choć z kilku powodów i tak chcę to jeszcze potwierdzić u innego dermatologa), także i na ten post będę (nie)cierpliwie czekać! :)

      Usuń
    6. Co do ŁZS - chętnie poczytałabym o różnicy pomiędzy łuszczącą się skóra objętą "kosmetyczną wersją" ŁZS, a tą odwodnioną. Generalnie po tym, jak pod dermatoskopem można bylo u mnie zobaczyc objawy ŁZS, to dochodze do wniosku, że nie tylko nos, ale i czoło prawdopodobnie jest nim objęte, ale już sama nie wiem...
      Dwuetapowe oczyszczanie + odrobina nawilżenia (tylko tonik) + Aknicare = brak suchych skórek, raczej gładka cera w tym miejscu. Natomiast dwuetapowe oczyszczanie + większa dawka nawilżenia i emolientów = łuszczenie, nawet, jeśli stosuję peelingi i maski oczyszczające. :/

      Ech, ta moja skóra ma tak skomplikowane potrzeby, że ledwo dochodzę do jakiegoś wniosku, to robię krok w tył i znów widzę ciemną dziurę. :(

      Usuń
    7. Dodatkowo łuszczenie + grudki = pogorszenie rumienia - Aknicare ładnie ten rumień gasił, więc raczej nie jest to rumień pochodzenia, hm, naczyniowego.

      Usuń
  11. Ccześć Ewo, z tego co kojarzę, robiłaś u siebie badanie mykologiczne? Jeśli coś Ci wyszło, możesz napisać co dokładnie i skąd miałaś wymaz robiony? (twarz/ plecy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie robiłam, ponieważ mój trądzik nie ma podłoża grzybiczego, a nużeńca wykryto u mnie w zwykłym badaniu mikroskopowym, ale była to przelotna historia podczas stosowania Atredermu.

      Usuń
  12. Ewo, przewertowałam Twojego bloga dokładnie i jedna informacja mnie martwi. Na dzień stosuje serum liqcc+filtr fluid ultralekki LRP. Na to mkijaż. Czy to jest wskazane? Makijaż mam na twarzy do 10h, czasem, ale to bardzo rzadko, dłużej. Czy nie generuje to po jakims czasie zbyt dużo wolnych rodników?
    i drugie pytanie: Wydaje mi się, ze do serum Flaco+C15EF dodałam odrobine za dużo alkoholu, bo czuć jego zapach. Czy tak powinno byc? Uzywać w takim razie to serum, a może rozcieńczyć je? Na razie nie ma podrażnień, ale to jednak silna substancja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martyno, niestety nie wiem, z pewnością filtr noszony tak długo obciąża skórę, ale zapewnia także okluzję, wiec ochroni przed utratą wilgoci. Czy generuje wolne rodniki - filtry mają aktualnie najwyższą żywotność do 6 godzin - po tym czasie nie zapewniają deklarowanej ochrony, być może nie zapewniają jej w ogóle, ale jeśli jest to filtry mineralny - póki jest na skórze, jest ona chroniona. Zapewniasz sobie także ochronę antyoksydacyjną, jeżeli jest to makijaż w pełni mineralny - on także pełni rolę ochrony. Jeśli Twoja cera po tylu godzinach noszenia kremu z filtrem nie protestuje i wygląda dobrze - nie masz się czym martwić, filtr pełni role okluzji, o generowanie wolnych rodników martwiłabym się bardziej, gdybyś po tych 10 godzinach miała długi kontakt ze słońcem.

      A ten alkohol Cię podrażnia? W takiej formule w kontakcie ze skórą on natychmiast odparowuje - jeśli masz rumień, albo podrażnioną skórę faktycznie nie ma pozytywnego wpływu, ale dodany do takiej formuły nie ma właściwości odwadniających, a konsystencja jest lżejsza i lepiej się wchłania. Alkoholu w takich formulach warto unikać, gdy masz bardzo wrażliwą skórę i w ogóle go nie tolerujesz, w istocie to świetny rozpuszczalnik, bo konsystencje są lżejsze, a alkohol w zetknięciu ze skórą odparowuje - warto go unikać jedynie w kosmetykach, które nie zapewniają żadnego filmu hydrofilowego i hydrofobowego, albo jest on dużą procentową formuły.

      Usuń
    2. Super, bardzo dziękuję :)

      Usuń
  13. Czy mogę podgrzać kwas kojowy? Chciałam zrobić najprostszy tonik z wody demineralizowanej i kwasu kojowego ale nie chce się rozpuścić, zostały niewielkie igiełki i nie wiem co z tym teraz zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dwie opcje - albo ogrzewać roztwór w kąpieli wodnej (absolutnie nie we wrzątku), albo dodać kilak kropli alkoholu do mieszanki, ewentualnie glikolu np. roślinnego, proypylenowego, butylenowego ;)

      Usuń
  14. co w takim razie z wysypami po retinoidach? powinny się pojawiać czy nie? przeważnie nawet dermatolodzy ostrzegają przed początkowym wysypem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie?

      Usuń
    2. Tak, wysyp może się pojawić z tego względu, że retinoidy zazwyczaj (a szczególnie te z pierwszej generacji - tretinoina oraz trzeciej -tezaroten) powodują mocne złuszczanie skóry, a martwy naskórek blokuje pory (cykl komórkowy jest bardzo przyspieszony i skóra nie radzi sobie z odrywaniem martwych komórek), retinoidy zlecane przez lekarzy są także stosowane bezmyślnie i schematycznie, często w złej, za częstej częstotliwości, co skutkuje podrażnieniem i odwodnieniem, wiec pojawia się stan zapalny. Retinoidy stosowane z wyczuciem nie powinny powodować żadnych ropnych zmian, a szczególnie, gdy problem leży w rogowaceniu - będą go ograniczać, po trzech terapiach retinoidem wiem, jak ogromne znaczenie ma nie tylko wybór retinoidu i jego bazy, ale także częstotliwość stosowania - dobrze dobrana dawka reguluje skórę. Wiem jednak, że trudno o to w pierwszej fazie - zazwyczaj pacjenci stosują retinoidy za często, pojawia się wysyp, zaczynają włączać ciężkie kremy, aby nawilżyć skórę, które dodatkowo blokują pory i utrudniają oderwanie się naskórka - przy stosowaniu retinoidów skóra powinna się unormować, a nie zmieniać zapalnie. Dlatego dla niewprawionych polecam połączenia retinoid+antybiotyk, aby nie wywoływać wysypów, a potem walczyć z bliznami i przebarwieniami. Zachęcam także do obserwacji skóry i ustalenia własnej dawki.

      Usuń
  15. Witaj,
    Ja także bardzo chętnie poczytam o peelingach tretinoinowych, które planujesz atredermem, sama doszłam do takiego momentu, że tretinoina sprawdza się u mnie właśnie w formie peelingów (po 1,5 roku leczenia), o ile dobrze rozumię pojęcie "peelingi tretinoinowe", czyli raz w tygodniu dwa razy pod rząd tretynoina a potem pięć dni przerwy, i w międzyczasie obowiązkowo złuszczanie peelingiem ziarnistym (u mnie to Ziaja pro gruboziarnisty, ale nie stosuję solo na twarz tylko z kropelką żelu do oczyszczania, wtedy jest łagodniejszy).
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, postaram się jak najszybciej opublikować taki post, może nawet następny będzie poruszał właśnie temat peelingów retinoidami ;) Działam podobnie - również złuszczam skórę manualnie, zauważyłam, ze większość peelingów enzymatycznych nasila rogowacenia lub nie radzi sobie z taka ilością martwego naskórka.

      Usuń
  16. Hej Ewa!
    Ja myślę, że w tym poście zawarłas całą esencję i ideę swojego bloga! I Broń Boże żebyś to zmieniała bo wtedy cały Twój wysiłek się rozproszy na niepotrzebne pierdoly(wybacz mi określenie) i pozegnamy sie z merytoryka na najwyższym poziomie! Najważniejsze to być sobą i trzymać się swoich celi, a jak komuś coś nie pasi to nara :-)
    Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwio, bardzo dziękuję ;) Stawiam przede wszystkim na jakość - chcę, aby blog był moją wizytówką i kojarzył się tylko pozytywnie - cenię lubi pracowitych i uczciwych, mimo że droga, jaką sobie obrałam nie jest najlepsza do spieniężenia działalności, ale za to mm grono wiernych, zaufanych czytelników i ogromną satysfakcję z prowadzenia takiego miejsca :) Również serdecznie pozdrawiam ;)

      Usuń
  17. Mimo, że czytałam wpis dwa razy, to nie zwróciłam uwagi, że polecasz Acnatac, o który chciałam już pytać :-)

    Po Twoim wpisie odstawiłam na jakiś czas szczoteczkę soniczną...Mam ją już od trzech lat i ogólnie bardzo ją lubię, ale zauważyłam właśnie, że nie zawsze mi służy. Ostatnio nasilił się u mnie rumień na policzkach i jakieś takie dziwne zmiany, które wynikają prawdopodobnie z podrażnienia szczoteczką.

    PS: Niestety wśród "specjalistek" pokotuje przekonanie, że po każdym kwasie następuje pogorszenie cery, czyli tzw. wysyp, który należy dzielnie przeczekać. Bullshit!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię szczoteczkę soniczną, ale jednak urządzenie stosowane w takiej częstotliwości może nasilać rogowacenia,podrażniać mechanicznie naskórek, sprzyjać odwodnieniu i zaostrzaniu rumienia, dlatego są dni, gdy jestem zachwycona jej działaniem,ale bywa, że tylko powoduje problemy z cerą.

      Niestety to ogromny błąd - po takich wysypach trzeba potem leczyć nie tylko przebarwienia, ale i blizny, dopasowana substancja powinna sprzyjać lepszej kondycji skóry, a nie stopniowo ją pogarszać - stan zapalny powinien być zawsze postrzegany jako zła, negatywna reakcja :(

      Usuń
  18. Ewo, każdy z nas (a przynajmniej większość) ma do wszystkiego swoje indywidualne podejście i cieszę się, że Ty tez je masz. Ale....wydaje mi się, ze czasem zbyt emocjonalnie podchodzisz do niektórych kwestii...weź na luz:)


    Co do wysypów - ciekawe dlaczego na kremach piszą, że moze nastapic przejsciowe pogorszenie? Dermatolodzy tez o tym mowią.

    Niektóre substancje tj np retinoidy mogą spowodować przejściowe pogorszenie stanu cery. Jest to spowodowane przesuszeniem jakby spaleniem warstwy rogowej, która zamienia się w skorupkę, która chwilowo (do czasu ukończenia wylinki) zapycha pory. Aby tego uniknąć, a przynajmniej zminimalizować, należy skórę naprawdę porządnie nawilżać.

    Często mozna takie cos przeczytac. A więc jak to się ma do stanu faktycznego rzeczy?


    Odnośnie silniejszych kwasów, które mi polecasz, co moge stosowac pomiedzy kuracjami? Co mi polecasz? Enzymatyczne/glinki/maski?

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety do wszystkiego podchodzę zbyt emocjonalnie, ale z drugiej strony zwraca się do mnie o pomoc masa osób i wiem, że to,co napiszę będzie miało wpływ nie tylko na kondycję skóry tej osoby, ale także na jej samopoczucie :( Nie piszę do ściany, tylko do ludzi, to dosyć odpowiedzialne zajęcie, zwłaszcza, że jestem zupełnie poważna i ktoś nie prosi mnie o pomoc dla żartów, tylko potrzebuje konkretnej pomocy :(

      Ale jakich kremach? Przy retinodiach i kwasach pogorszenie zazwyczaj wynika z negatywnej reakcji skory - ciężko na początku wyczuć właściwą częstotliwość stosowania, każda skora jest też inna, więc znalezienie odpowiedniej substancji czynnej dla siebie zajmuje trochę czasu, wiec chcąc nie chcąc narażamy siebie na pogorszenie skory, dlatego uważam, że lekarze powinni być bardziej ostrożni, podchodzić indywidualnie i zabezpieczać pacjentów przed wysypami - czy to krótką kuracją wewnętrzną antybiotykową, czy też preparatem miejscowym o silnym działaniu przeciwzapalnym. Skóra jest jedna, i my sami, a zwłaszcza lekarze powinni poświecić więcej uwagi swoim pacjentom, bo to wszystko ma skutki uboczne, np. agresywne, niedopasowane leczenie potem wyklucza wykorzystanie np. preparatu o mocnym działaniu, który mógł okazać się skuteczny, ale uwrażliwiona, wysuszona skora nie zareaguje dobrze na taki lek. Szkoda, ze na dermatologie zazwyczaj pchają się Ci, którzy nie załapali się na inną specjalizację (no chociaż tutaj też widzę ogromny błąd, bo z jednej strony zwiększono limity na studiach medycznych, ale z drugiej strony na specjalizacje nadal dostaje się ułamek lekarzy, wiec w efekcie szkolimy młodych lekarzy nie na potrzeby własnego kraju, tylko na zachód), bo w gruncie rzeczy to bardzo trudna dziedzina - może nie ratuje życia, bo to 'tylko' skóra, ale jak ogromny wpływ ma na nasze samopoczucie, pewność siebie, postrzeganie przez innych...

      Nawilżanie nie jest wyjściem z sytuacji, co więcej, ja uważam, że przesadne nawilżanie nasila ten problem! Bo po pierwsze - dawkę leku należy dopasować, a po drugie preparat sam w sobie powinien być dobrze tolerowany. A większość pacjentów trzyma się ściśle zaleceń lekarza, doprowadzając do atopii, skrajnego odwodnienia i kurczowo trzymając się zaleceń włącza odżywczy krem,który w żaden sposób nie ułatwia oderwania martwego naskórka, tylko jeszcze utrudnia. ok, emolienty łagodzą efekty niepożądane, ale z drugiej strony zatykają pory. Moim zdaniem rozwiązaniem idealnym jest wybór właściwego leku, czy oraz opracowanie własnego schematu stosowania. Cykl komórkowy przy stosowaniu i retinoidówi kwasów jest przyspieszony, więc skora nie radzi sobie z zalegającym, martwym naskórkiem, trzeba go regularnie złuszczać, a nie nawilżać.

      U mnie sprawdzają się peelingi manualne, ale jeśli złuszczanie nie jest mocno natężone, w zupełności wystarczą peelingi enzymatyczne i maski oczyszczające na bazie glinek/błota, które także ułatwiają oderwanie się martwych komórek naskórka.

      Usuń
    2. Hehehe no nie wiem jak się odnieść do tego o lekarzach...Ja nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w tym temacie, gdyz moj tradzik nie byl nigdy jakis ogromny tylko taki raczej umiarkowany. Nie chodzilam po wielu lekarzach, a ostatnio (a zarazem pierwszy) do ktorego się udałam mi pomogł. Ale wiadomo lekarz, a lekarz i to w każdej dziedzinie, nie tylko w dermatologii.

      Jesli chodzi o moją pielęgnację to włączyłam ponownie hydreane i nie dość ze skora przestała byc tak wrażliwa (jak sie dotykam do podusi to juz mnie tak nie drażni;) to te całe wysypy ładnie znikają, skora się wygłądziła i odżyła. Stosuję oczywiscie krem na uprzednio spryskaną twarz wodą termalną i staram się go aplikować w małej ilosci.
      Na noc najpierw ją otulam malutką ilościa hydreane + na to duac.

      Uff odetchnęłam bo widzę, że się normuje. Jednak widac z tego ze moj schemat pielęgnazyjny nie byl az taki zly;)
      1 wrzesnia jak mi juz sie wszystko podgoi ładnie to zapisalam sie na mikrodermabrazję + kwas.

      Ewuniu a Ty się nie denerwuj juz lalka, piekna jestes dziewczyna i mądra, kazdy Cie tu chwali. Usmiechnij sie:):*

      Fretka jak u Cb?:)

      Usuń
  19. Ewo czy trzy,cztery miesiące to odpowiednia przerwa od stosowania retinoidów?
    Odstawiłam Locacid w maju i do tej pory stosowałam tylko peeling enzymatyzny i maski z glinek.Kusi mnie jednak żeby od wrzesnia zacząć znów stosowac Locacid bo cera troszke się zanieczyszcza.Nie mam wielkiego tradziku ,więc chciałabym go stosowac nawet raz w tygodniu na poczatek a potem max.dwa razy w tygodniu.Do tego dwa - trzy dni po jego uzyciu peeling enzymatyczny,a w miedzyczasie nawilżanie.Co o tym sądzisz?
    Pozdrawiam.
    Asia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączam się do pytania i podpinam się :) Też zakończyłam retinoidy w maju i chciałabym wróć ale powolutku i właśnie mam receptę na Locacid ( choć dostałam też receptę na Acnelec krem - do wyboru )i tez chcę używać raz / dwa w tygodniu :) Ja na razie raz na 1.5 tygodnia używam kawitacje i mi pasuje :) Czy mogę ją zostawić Ewo używając ostrożnie raz w tygodniu retinioid? Każde delikatne kwasy właśnie powodowały pogorszenie i podrażnienie więc już nie eksperymentuje z nimi. Dziewczyny Locacid produkują dwie firmy INPHARM i PIERRE FABRE DERMATOLOGIE mają różne podłoże które lepiej wybrać? Asiu jaki Ty masz? Pozdrawiam :) Justyna

      Usuń
    2. Ja też używam 2 razy w tyg pod rząd locacidu, to mi pozwala trzymać cerę w ryzach, próbowałam z kwasem azelainowym ale nie dawał rady-albo skóra się zanieczyszczała albo drażnił mi mieszki, więc już nie cuduję więcej i obrałam właśnie drogę z locacidem 2 razy w tyg pod rząd, i obowiązkowo potem peeling. Mam ten locacid z Pierre Fabre, nawet nie wiedziałam, że jest jeszcze inny, ten który ja mam jest lekko żółty, kremowy, w białym opakowaniu z czerwonym paskiem, mnie nie drażni. W ogóle skóra mi nigdy po nim nie schodziła płatami jak niektórzy opisują reakcję po atredermie np., delikatnie się łuszczyła ale tylko ja to widziałam z bliska.
      Na mój trądzik wieku dorosłego spisał się idealnie, wyleczyłam skórę ze zmian locacidem właśnie, początkowo wspomagałam się miejscowo antybiotykiem.Miałam grudki, krostki,łojotok, ale nie miałam tzw bomb. Leczyłam nim buzię 1,5 roku stosując go dość często, co 2-3 dni, na mnie podziałał genialnie. Zauważyłam tylko, że jak pomijałam peeling to potrafiły mi się pojawiać grudki, jak za bardzo wysuszałam i podrażniałam to wyskakiwały małe czerwone krostki z białym czubkiem. Sama oczywiście na to nie wpadłam,nie powiązałam tych zależności, dopiero po wskazówkach Ewy na blogu, ale teraz to wiem. Bardzo dużo dowiedziałam się z tego blogu, naprawdę bardzo. Oczywiście, że nie wszystko mi się sprawdziło, nie wszystkiego próbowałam, ale na wiele rzeczy w życiu bym nie wpadła, gdyby nie ten blog. Nie zawsze komentuję, ale zawsze czytam.

      Usuń
    3. Mam takie same odczucia - tzn. w życiu bym na pewne rzeczy nie wpadła. Choćby tak, niby prosta, rzecz jak to, że zazwyczaj to nie pojedynczy kosmetyk szkodzi,a całokształt pielęgnacji. Oczywiście tak do końca przekonać musiałam się sama, jak do wielu rzeczy z resztą, bo jestem uparta jak osioł (i zanim wezmę sobie coś do serca, to muszę przerobić to na własnej skórze i tego doświadczyć), ale to dzięki Ewie pewne myśli w ogóle w moim umyśle się znalazły. :)

      Nie chcę tu głosić hymnów pochwalnych (:D), jasne, że nikt nie jest idealny i każdemu zdarzają się błędy, a perfekcji od nikogo nie powinniśmy oczekiwać (i podoba mi się, Ewa, to, że raczej stronisz od zapewnień, że coś się sprawdzi lub nie), ale, no, zwyczajnie jestem wdzięczna za dzielenie się wiedzą w tak wspaniały sposób oraz wielowymiarowe podejście do problemu.

      Usuń
    4. Asiu, jeśli dobrze reagowałaś na retinoidy, to jak najbardziej możesz je włączyć i np. stosować rzadziej, aby nie uwrażliwiać skóry, a ją podregulować. Właśnie w ten sposób zamierzam stosować Atrederm- nie chodzi o spłycenie blizn, mocne wyrównanie kolorytu, a podtrzymanie efektów - postaram się napisać następny artykuł o takiej formie stosowania retinoidów, bo ani nie nasila rogowacenia, ani nie powoduje obłażenia ze skory, skrajnych podrażnień, łojotoku i wysypów. Jest stosowany zgodnie z potrzebami skóry w inteligentny, przemyślany sposób.

      RustyNoriko17 sierpnia 2016 12:51 Możesz, ale wiem z doświadczenia, że przy stosowaniu retinoidów wszelkie metody złuszczania naskórka czy to manualnie, czy też enzymatycznie są niezbędne, bo skóra łatwiej zatyka się martwym naskórkiem - cykl komórkowy jest znacznie przyspieszony i trzeba te złogi samodzielnie usuwać ;)

      Polecam Pierre Fabre - testują na zwierzętach, ale mają świetne bazy pod leki - nie są mocno drażniące, a nawet nawilżają naskórek przy dłuższym stosowaniu.

      Ewo, bardzo dziękuję i jest mi niezwykle miło. Cieszę się, że miałam pozytywny wpływ na aktualną kondycję Twojej skory i właściwe, zdrowe podejście do stosowania retinoidów - stosowane rozsądnie, rzadziej, ale z namysłem także działają, a dzięki częstotliwości stosowania można manipulować ich właściwościami - świetnie spłycają blizny i przebarwienia utrwalone przy mocnym schemacie, ale stosowane rzadziej doskonale regulują rogowacenia i wygładzają naskórek oraz podtrzymują efekty ;)

      Nest, miło mi, aż się czerwienię dziewczyno :D

      Usuń
    5. Dzięki Ewa.
      Zacznę sstosowac Locacid na razie raz w tygodniu i poczekam na twój artykuł.Pewnie znów coś wartościowego sie dowiem.:)
      RustyNoriko mam Locacid z Pierre Fabre,nawet nie wiedziałam że jest dwóch producentów.Dzięki za info.
      Pozdrawiam.Asia.

      Usuń
  20. Hej. Z góry przepraszam, że zadaję pytanie nie na temat. Od długiego czasu zmagam się z pulchnymi policzkami. Nie wiem dlaczego akurat tam tkanka tłuszczowa się gromadzi, gdyż jestem bardzo szczupła i dziwi mnie ten fakt. Bardzo prosiłabym Cię o radę, co mogłabym zrobić by moja twarz zeszczuplała. Od razu zaznaczam że masaż twarzy, który działa na zasadzie rozciągania i tarcia skóry nie wchodzi w grę, gdyż mam cerę naczynkową i bardzo wrażliwą. Od 2 miesięcy wykonywałam taki masaż: https://www.youtube.com/watch?v=y21WqCPV-lk
    Co o nim sądzisz? Czy jest wystarczający żeby "odchudzić" twarz i czy nadaje się do mojego typu cery?
    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Daria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tylko u Ciebie to występuje, czy u rodziny także? Zazwyczaj rozkład tkanki tłuszczowej jest uwarunkowany genetycznie, ale powinnaś się cieszyć, bo jeśli masz tej tkanki tłuszczowej tam dużo, to policzki będą miały mniejszą tendencję do opadania wraz z wiekiem ;) Chodzi tutaj głównie o oddziaływanie na mięśnie i ruchy, które mają rozmieścić w inny sposób tłuszcz znajdujący się pod skórą. Nie znam budowy Twojej twarzy, dlatego nie mogę nic doradzić, najlepiej udać się do kwalifikowanego masażysty albo fizjoterapeuty na prywatną wizytę, aby wiedzieć dokładnie na jakie mięśnie powinnaś oddziaływać, aby uzyskać pożądany efekt ;)

      Usuń
    2. Niestety tylko u mnie, więc nie jest to uwarunkowane genetycznie. I uwierz mi Ewo, nie ma się z czego cieszyć, gdyż nie wygląda to dobrze gdy twarz jest pucułowata a reszta ciała bardzo szczupła...

      Usuń
    3. Dario, niestety nie wiem jak wyglądasz, moje wyobrażenia mogą mylić się z tym, jak jest faktycznie, jeśli to nie rysy twarzy, a faktycznie tkanka tłuszczowa, to na pewno oddziaływanie masażem przyniesie efekty, tylko jeśli unikasz kluczowych ruchów takich jak rozciąganie, oklepywanie to nie wiem czy przyniesie efekty. Niestety skóra przy każdym masażu jest pobudzona i nie jest to nic pozytywnego dla skóry naczyniowej i bardzo wrażliwej, jeśli chciałabyś widzieć dobre efekty, to nie da się uniknąć najbardziej pobudzających ruchów takich jak oklepywanie, ugniatanie, oklepywanie, czy rozciąganie, bo to nimi przemieszczasz tkankę tłuszczową. Na pewno skonsultowałabym się ze specjalistą, bo intensywne masaże i to jeszcze przeprowadzane regularnie powinny być wykonywane przez osobę z odpowiednim doświadczeniem lub chociaż wiedzą na temat anatomii człowieka, każdy jest inny i powinien być masowany w najlepszy dla siebie sposób - są masaże 'uniwersalne', ale one nie oddziałują na konkretne partie twarzy tylko głównie pobudzają krążenie i podtrzymują owal.

      Usuń
  21. Ewo uwielbiam Cię i Twoje podejście, Twój blog to miejsce gdzie wiedzę można czerpać garściami, często wracam do Twoich wpisów i czytam je po kilka razy :)
    Z chęcią poczytałabym o suplementacji wewnętrznej, co myślisz na ten temat, jakie produkty polecasz, witaminy, oleje. Zamierzam wprowadzić suplementy do swojej "diety" - zachęciła mnie do tego Ziemolina - która uważa "suplementy za nieodłączny element pielęgnacji" i trochę się gubię w gąszczu informacji na ten temat oraz różnych produktów, które obiecują cuda :)myślałam o piciu oleju z lnianki, witaminie D3+K2 (ale nie wiem jakiej) oraz suplemencie z przeciwutleniaczami.
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło;) Będę mieć taki wpis na uwadze :)

      Usuń
  22. Zdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią na temat hauli. Blogów kosmetycznych z haulami, denkami, bublami i perełkami miesiąca, których autorki rozwodzą się głównie nad zapachem kosmetyku, jest mnóstwo, a Twój blog jest jeden jedyny w swoim rodzaju.

    Czy mogłabyś mi doradzić co mogło powodować ogromne przetłuszczanie się skóry podczas stosowania Atredermu? Zastanawiam się czy spowodował to alkohol w składzie czy może stosowanie emolientów w nadmiarze, bo używałam wtedy tłustych kremów. Skutecznie mnie to zniechęciło do retinoidów. Z jednej strony wydaję mi się, że przy moich problemach (blizny, grudki, zmiany zapalne, zaskórniki) najlepszy byłby Atrederm lub Zorac, z drugiej zastanawiam się czy nie spróbować z Locacidem, który może nie nasili przetłuszczania? Czy przy takiej cerze jest sens spróbować serii peelingów azelainowych, ale w wyższych stężeniach np. 30-40 czy lepszy będzie retinoid?

    Na blogu chciałabym poczytać szerzej o tym jak rozpoznać czy cera jest odwodniona lub brakuje jej emolientów, czy nawet chwilowe ściągniecie skóry po umyciu świadczy o przesuszeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem, nadmierny łojotok mogło spowodować za częste stosowanie Atrederm, ale także obciążanie skóry emolientami tłustymi, ciężko powiedzieć co dokładnie przyczyniło się do łojotoku wywołanego, możliwe, że sama baza leku go wzmagała, ale stosowanie ciężkich konsystencji także nie obyło się bez echa. Przetłuszczanie może nasilić każdy lek, czy to na alkoholu, czy to na formule kremowej jeśli jest nieumiejętnie stosowany lub baza nie trafia w aktualne potrzeby - najważniejsze jest obranie właściwego schematu stosowania, bo emolienty zawarte w kremach także mogą wzmagać łojotok. Zastanowiłabym się co na Twojej skórze najlepiej się sprawdza - czy żele i płyny alkoholowe, czy kremy. Dużo też zależy od potrzeb skory i stopnia tolerancji.

      Niestety nie wiem co będzie dla Ciebie lepsze - to takie trochę pytanie do ściany, bo sama powinnaś sobie na nie odpowiedzieć ;) To Ty znasz swoją skórę najlepiej i powinnaś samodzielnie ocenić, czy bardziej odpowiada Tobie działanie retinoidów, czy też kwasów, nie wiem czy uda się Tobie zrobić tak wysoki roztwór kwasu azelainowego, już przy 25% niezbędne jest działanie temperatury - AzA jest bardzo lekkie i sporo tego kwasu wychodzi, przy 20% jest go niemal tyle samo co rozpuszczalnika. Kwas azelainowy stosuję zawsze do podtrzymania efektów, ma podobne działanie do retinoidów i wybiela przebarwienia pozapalne, ale nie ma takich właściwości złuszczających i nie wykazuje działania pro zapalnego, jak to się ma w przypadku retinoidów.

      Usuń
  23. świetny wpis, jak zawsze Ewka :)

    chciałabym prosić o radę... nigdy nie miałam idealnej cery, zawsze na buzi gościło kilku nieprzyjaciół, ale było ogólnie tragedii - dało się z tym żyć. Dopiero niedawno te ropne krostki które były do tej pory zaczęły wyskakiwać rzadziej a w ich miejsce pojawiła się masa zaskórników i wągrów... Najbardziej jednak dokucza mi podskórna kaszka, taka drobna, czasem się czerwieni i przekształca w pryszcz, czasem ginie po jakimś czasie, a najczęściej wyciskane przeze mnie zostawia czerwony ślad. Zmiany dotyczą głównie policzków.
    Przy pomocy lektury Twojego autorstwa zaczęłam z tym cholerstwem świadomie walczyć. Włączyłam peeling enzymatyczny, próbowałam skinorenu, hascodermu, wymieniłam żel do mycia - wysuszający sylveco zamieniłam na surgras, ale szaleństwa nie było - raz stan buzi był zaskakująco dobry po czym zmieniał się i całe policzki były nierówne i pod światło było widać typową kaszkę...

    Jakiś miesiąc temu postawiłam że zrezygnuje z kremu do twarzy, ale i to nie wpłynęło jakoś diametralnie na moją cerę. Obecnie np od około tygodnia meczkę się z jakimś koszmarnym wysypem, buzia jest ściągnięta, pełno suchych skórek (w sumie nie wiem czy od złego nawilżania a raczej jego brak, czy może od wysuszających żeli punktowych)...
    Obecnie stosuje:
    Rano - surgras, woda termalna/różana, makijaż ; Po powrocie do domu: płyn micelarny, surgras ponownie, woda termalna/różana; 1-2 razy w tyg robie peeling...
    Oto cała moja pielęgnacja, powiedz gdzie robie błąd? skąd na nagła zmiana i aż taki wysyp krostek i zaskórników? Co powinnam poprawić?
    Już jestem bezsilna i opadają mi ręce :(
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, w Twojej pielęgnacji nie ma w ogóle nawilżenia - używasz Surgrasu,. który ma dosyć mocne detergenty, potem nakładasz makijaż (nie wiem jaki, ale załóżmy, że płynny, więc zapewniasz sobie niewielką okluzję), potem wysuszasz skórę pocierając ją płynem micelarnym i 'poprawiasz' sobie surgrasem, a do tego jeszcze peeling enzymatyczny, który w takim zestawieniu jedynie wysusza skórę. Jeśli taką kaszkę masz tylko na policzkach, jest to prawdopodobnie nadmierne rogowacenie, wydaje mi się, że błąd tkwi w tym, że aktualnie nie nawilżasz w ogóle skóry,a wręcz ją odwadniasz, niestety bardzo trudno jest ogarnąć problem rogowacenia, bo wiele czynników go nasila - zarówno zbyt lekka pielęgnacja, jak i zbyt treściwa. Jedyne co mogę poradzić, to wyrównać podstawy, aby nie wysuszać skóry podczas rutynowych czynności pielęgnacyjnych, a potem pomyśleć nad regulacją. Skóra która jest stopniowo wysuszona staje się bardziej reaktywna i łatwiej dochodzi do powstania stanu zapalnego ;(

      Usuń
    2. szczerze mówiąc, już zgłupiałam... Nie wiem zupełnie w którą stronę iść, bo albo mocno wysuszam buzię, albo znowu ją nawilżam. Nie potrafię wyważyć tego wszystkiego i chyba dlatego moja buzia wygląda tak a nie inaczej - czyli średnio :(
      Dzień w dzień widzę nowe zmiany: to są tak jakby zaskórniki zamknięte, nie wiem jakieś takie grudki, zapchane pory, niektóre dadzą się wycisnąć inne rozwalam tak że zostawiają po sobie czerwone ślady... Ręce mi opadają, czasem już mi się zwyczajnie nic nie chce, zamknęłabym się w pokoju i zakopała pod kocem głęboko - nie mam ochoty wychodzić do ludzi, do pracy, nic :(

      Powiedz Ewo, czy może powinnam włączyć coś antybakteryjnego do swojej pielęgnacji, nie wiem jakiś żel do cery trądzikowej np sylveco? albo tonik czy może coś innego? Bo na chwilę obecną nic takiego przecież nie używam :>
      Myślisz że powinnam wrócić do kremu? Może i tak tylko powiedz jak go stosować? na noc nie chce, bo używam różnych punktowych specjałów na zmiany... Rano - pod makijaż też wolałabym nie, bo widzę że mój makijaż lepiej wygląda, dłużej się trzyma i mniej się świecę jeśli nie nakładam kremu...

      Powiem Ci Ewo, że myślałam że zakup surgrasu będzie znaczący jeśli chodzi o moją pielęgnacje. Sądziłam iż moje zmiany, tak mocno zapychająca się cera jest spowodowana tym, że za slabo ją oczyszczam... a Tu jednak stosując surgras wszystko jest tak samo, a nawet mam wrażenie, że cera bardziej się zapycha... nie wiem czy to przez ten żel czy może jednak odstawienie tego kremu ma większy wpływ na pogorszenie mojej buzi...

      Przepraszam za tak chaotyczny komentarz, ale chciałam jak najwięcej Ci powiedzieć, jak najlepiej przedstawić obraz mojego problemu...
      Z góry dziękuję za wszystkie wskazówki!

      Usuń
  24. Ewo pomóż, dwa tygodnie temu zdarłam sobie skórę na asfalcie (wypadek rowerowy), rana na ręcę (przedramię, tuż przy łokciu) jeszcze się do końca nie zagoiła ale już widzę dwa wgłębienia, nie są wielkie ale myślisz, że już zostaną jako blizny wklęsłe czy mogą zniknąć? Co mogę na to stosować? Cepan? Czy takie blizny mogą zniknąć z upływem czasu? Niestety mam tendencję do tworzenia się blizn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że na razie stosuje dializat z krwi cieląt.

      Usuń
    2. Niestety nie wiem czy pozostaną blizny, największą zdolność do regeneracji mają dzieci, dlatego takie wypadki nie pozostawiają większych blizn, a jeśli już - to drobne, w wieku dorosłym jednak takie zmiany mają większą tendencję do bliznowacenia, ale to zależy od twoich zdolności regeneracyjnych. Blizny nie znikają same z siebie, ich powstanie jest już uwarunkowane wraz z powstaniem stanu zapalnego/manualnego uszkodzenia, jedyne co możesz zrobić, to przyspieszyć regenerację, im szybciej zmiana się zagoi, tym mniejsze prawdopodobieństwo powikłań, ponownego ropienia etc, co zazwyczaj zostawia największe blizny. Polecam stosować preparaty z d-panthenol, witaminą A, E, np. Baume B5, czy też alantan z witaminami, nic więcej niestety nie zrobisz oprócz przyspieszenia gojenia - najgorzej jak zmiana się paprze, wtedy ryzyko pozostawienia blizn wzrasta.

      Usuń
  25. Ewo jakie powinno być stężenie kwasu alfa liponowego w kosmetykach? Podawałaś ostatnio przepis na serum gdzie było 30% kwasu, italiana pisała kiedyś o 15-20% nie pamiętam ale też dość dużo, a w jakichkolwiek gotowcach zawsze jest 1%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 30% dotyczy kwasu alfa-liponowego w liposomach z naturalissa, jeśli używasz czystej substancji chemicznej, to jej stężenie nie powinno przekraczać 1%.

      Usuń
    2. No rzeczywiście to nie to samo.dziekuje. co my byśmy bez Ciebie zrobiły:-)

      Usuń
  26. Rzetelna i lojalna - tak mogę opisać Ciebie w 2 słowach. Bardzo dobry artykuł. Już wiele się od Ciebie nauczyłam w kwestii pielęgnacji, a dziś przypominasz mi o .. pokorze. Tak. Po wielu kuracjach, różnych metodach pielęgnacji jedynie to mi pozostaje - pokora. Zaprzestałam walczyć z samą sobą, a zaczęłam sobie pomagać jak mogę.

    Już to pisałam, ale napiszę jeszcze raz - odstawiłam cukier z diety, mija 5 miesiąc i widać dużą różnicę :) Dziewczyny i chłopaki, spróbujcie! Odstawcie cukier rafinowany, trzcinowy, słodziki, słodkie napoje, przetworzone jedzenie, zapomnijcie o słodyczach. Skóra wam się odwdzięczy i nie tylko ona, bo cały organizm. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą :) Ostawić przetworzonych cukrów jak najwięcej (i nie przesadzać z owcami, co tu wiele dziewczyn mówiło), nawet jeśli trądzik się nie zmniejszy, to reszta organizmu na pewno się odwdzięczy, też widzę po sobie. Chociaż nie potrafię się powstrzymać niestety od samorobionych deserów... Ale powiedzmy, że od czegoś zawsze trzeba zacząć.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję ;)

      Zdecydowanie warto odłożyć cukier i słodziki, ale warto także ograniczyć ilość owoców w diecie - wiele osób zamiast cukru spożywa za dużą ilość owoców, które także są bogate w cukry - przy mało aktywnym trybie życia powinno być ich niewiele, podobnie z węglowodanami - niektórzy sądzą, że prowadzą zdrowy tryb życia, chociaż dieta węglowodanowa ma się nijak do zdrowego trybu życia, szczególnie, gdy jest pozbawiona bardzo dużej ilości ruchu. Ludzie boją się niepotrzebnie zdrowego, nasyconego tłuszczu - dieta tłuszczowa i bogata w białko jest aktualnie najlepszym wyborem dla siedzącego trybu życia - wbrew pozorom sprzyja utrzymaniu niższej wagi, samopoczuciu i dostarcza odpowiednią ilość energii ;)

      Usuń
  27. Ewo czy do zwilżania skóry przy kawitacji mozna użyć różanego hydrolatu ? pozdrawiam i dziękuję za kolejny świetny post ;) Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  28. Droga Ewo, post przydatny i treściwy, jednak bardzo mnie on zmartwił i zamsucił, okazało się, że źle zrozumiałam pewne informacje. Mam cerę mieszaną naczyniową na policzkach i skłonną do rogowacenia- głównie w strefie t, skóra po 3 dniach od peelingu enzymatycznego jest już taka jakby grubsza brzydka i nierówna. Mam też cieliste grudki na czole których chcę się pozbyć, a nie wiem w ogóle co to jest. W okresie dojrzewania zmagałam się z dużą ilością dużo większych takich grudek, nie był to jednak trądzik ropny. Myślałam, że taka cera lubi niskie steżenia kwasów, myslałam tez, że wysyp jakoś tam świadczy o 'wychodzeniu' zanieczyszczeń z głębokich warstw skóry na wierzch... Stosowałam rok temu locacid jednak dosyć krótko- około miesiąc, a łuszczenie skóry było tragiczne, nie potrafiłam tego w ogóle ujarzmić. Skóra się oczyściła, ale co mi po tym, skoro wyglądałam jak jaszczur? Po tym poście ponownie zastanawiam się nad locacidem, moja frustracja i smutek z tego powodu sięgają zenitu.. Ostatnio zakupiłam krem effaclar duo plus. Wystrzegałam się kwasu salisylowego i lha w obawie przed naczynkami, jednak postanowiłam zastosować go na strefę t. Stosuję go od niedzieli dwa razy dziennie i skóra jest dużo lepiej nawilżona, rozjaśniona, zmarszczki się spłyciły- byłam zachwycona. Na czole grudki zazwyczaj widoczne tylko po baardzo wnikliwej obserwacji stały się - tylko niektóre z nich - bardziej widoczne, wystające. Pojawiła się też nieboląca ani nie swędząca krosta z 'białym końcem'. Na brodzie pojawiło się parę bezbarwnych grudek i 3 ropne- dosyc duże, różowe gule. Czy to znaczy, że duo mi nie służy? Nie wiem, czy mam go odstawić czy nie :/ Ewo, proszę, doradź co zrobić. Co do mojej cery, to nadmiar keratyny (chyba) objawia się tymi okropnymi czarnymi kropkami w porach- olejki eteryczne trochę pomagają, ale też wysuszają, na nosie najłatwiej ten 'brud' usunąć, a na czole siedzi on jakby dużo głębiej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za chaotykę powyższego posta, Ewo, głównie chciałabym o Twoją opinię na temat tego, czy stosowac dalej duo plus czy nie? Ogólny stan skóry, nie licząc dosłownie paru niespodzianek polepszył się. Zauważyłam też, że te większe wypryski (5 sztuk) pojawiły się w miejscach, gdzie były już wcześniej zaskórniki albo grudki, albo takie same zmiany (kiedyś). Znalazłam pod postem o wysypie u Ciebie stwierdzenie, że jednak może to być to 'oczyszczanie się' skóry, tzn, że zanieczyszczenia siedzące głęboko, 'wychodzą' na wierzch. http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/01/jak-radze-sobie-podczas-wysypu-moj.html (Twoja wymiana komentarzy z Neestix)

      Usuń
    2. Jeżeli widzisz poprawe przy stosowaniu Duo+, to co Ewa ma Ci doradzić? :)

      Usuń
    3. No właśnie z jednej strony widzę poprawę (głównie wygładzenie i oczyszczenie) a z drugiej wyskoczyło mi parę ropnych, bolących krost (których normalnie nie mam w ogóle). Jedna pękła i póki co mam w jej miejscu czerwony ślad. Stosuję duo tydzień, sama nie wiem, czy mam to kontynuować, bo jeśli do końca tuby pojawią mi się na twarzy zmiany typu boląco-ropnego, to zostanę w bliznach ;/ Barbara Kwiatkowska z BU pisała tu: http://www.biochemiaurody.fora.pl/retinoidy,4/wysyp-pryszczy-po-differinie,439.html , że wysyp może ale nie musi się pojawić ;/ Ciekawa jestem zdania Ewy na ten temat.

      Usuń
    4. Jeśli wychodzi Ci coś, czego nigdy nie miałaś, to chyba nie jest już dobrze, ale poczekajmy na opinię Ewy :)

      Usuń
    5. Prawdopodobnie Effaclar nie jest dla ciebie, z jednej strony zaczęłaś bardzo pewnie - bo nie znasz działania leku i stosowałaś go dwukrotnie w ciągu dnia i ciężko teraz ocenić, czy to Effaclar powoduje te zmiany, czy zbyt częste stosowanie produktu. Na pewno pojawiające się podskórne zmiany i ropienie zmian nie jest pozytywnym objawem - jeśli następuje pogorszenie, to albo Effaclar nie jest dla Ciebie, a skóra zareagowała pozytywnie, bo potrzebowała odblokowania porów, albo stosowałaś go za często. Jeśli byłaś zadowolona ze stosowania retinoidów, to polecam je stosować w formie peelingów, raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, łuszczenie jest pod kontrolą, a tretinoina świetnie sobie radzi z odmianą grudkową. Więcej na temat stosowania retinoidów w taki sposób znajdziesz w dzisiejszym artykule-, być może problem leży też w tym, że pielęgnacja nie nadążyła za nowym produktem - przy regulacji trzeba częściej złuszczać naskórek, bo naskórek ma większe tendencje do rogowacenia i te zmiany mogą mieć też i takie pochodzenie - keratyna zablokowała pory i pojawił się wysyp niedoskonałości.

      O wysypach przy retinoidach także dzisiaj napisała, odsyłam tutaj:
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/08/peelingi-retinoidowe-po-co-i-jak.html

      Usuń
    6. Dziękuję za odpowiedź. Wczoraj na noc i dzis rano nie stosowałam duo a i tak pojawiło się parę nowych, malutkich, czerwonych krost. Duo w starej wersji stosowałam parę lat temu i wtedy nic negatywnego się nie działo, choć wiem, że formuła jest teraz nieco inna. Może spróbuję stosować ten duo raz na dzień i obserwować, czy nie wyskakuje nic nowego.. myślisz Ewo, że to będzie dobra strategia? Trochę się boję, ale z drugiej mam ochotę wypróbować. Przyznam, że nie widząc łuszczenia skóry ośmieliłam się stosować 2 razy na dzień. Zaraz się zabieram za dzisiejszy post, jeszcze raz dziękuję za odpowiedź. Trochę mam mętlik w głowie odnośnie tego trądziku, krosty mogą być negatywną reakcją jak i pozytywną, nie można odróżnić jednej od drugiej? Bolące, dosyć duże i czerwone 'wulkany' to chyba najgorsze co może być, czy w ich przypadku również nie można jednoznacznie stwierdzić, czy to negatywne podrażnienie mieszka czy zanieczyszczenie, które 'dojrzało' aby wydostać się na powierzchnię skóry? Czytałam posty o drożdżakowym podłożu zmian. Przy okazji tego duo plus pojawiły mi się również malutkie, czerwone dookoła z białą wydzieliną krostki. One również mogą być negatywną rekacją na krem, lub oczyszczaniem się? Czy może akurat one są specyficzne dla jakiegoś problemu?

      Usuń
    7. Tak, stosowałabym go chwilowo rzadziej, ewentualnie, gdy zmiany będą się pojawiać nadal - na pewno bym go natychmiast odłożyła, ewentualnie możesz pomyśleć nad włączeniem antybiotyku miejscowego z klindamycyną, ale bądź czujna, wiele osób takim pobłażaniem rujnuje sobie skórę, bo wysyp jest postrzegany jako coś pozytywnego ;(

      Jeśli pojawia się stan zapalny, to zawsze jest to negatywna reakcja, tylko przy włączeniu środków może ona wynikać z kilku czynników:
      -źle dobranego preparatu
      -złej bazy
      -złej substancji aktywnej
      -niewłaściwego stosowania

      Leki złuszczające w pierwszej fazie prowadzą do zrogowacenia warstwy rogowej, dlatego może pojawić się pogorszenie, można tego uniknąć, dozując lek ostrożniej, usuwając martwy naskórek lub ewentualnie zabezpieczyć się stosując antybiotyk miejscowy, ale czasami nie można tego uniknąć, szczególnie gdy skóra nie jest przyzwyczajona do regulacji i lek powoduje mocne łuszczenie, odrywanie martwych komórek naskórka. Przy Effaclar byłabym bardzo ostrożna, bo albo preparat sam w sobie nie jest dla Ciebie odpowiedni, albo niewłaściwie go stosujesz i nie do końca współgra z bieżącą pielęgnacją. Moim zdaniem nie nadaje się też do skory zanieczyszczonej - jego formula i stężenie substancji aktywnej nie do końca sprawdza się przy mocno zanieczyszczonym naskórku i bardziej rozważam go jako kosmetyk podtrzymujący efekty. Na pewno stosuj go rzadziej, a najlepiej odłóż od razu ten Effaclar i obserwuj cerę, jeśli doszło do nagłego pogorszenia, na pewno poszło coś nie tak, szczególnie, ze Effaclar nie powoduje mocnych zrogowaceń i ma delikatniejsze działanie od leków dedykowanych na trądzik..

      Usuń
    8. Serdecznie dziękuję Ci, Ewo. Nie stosuję duo dwa dni i nic nowego nie pojawiło mi się na twarzy. Szczerze powiedziawszy zdecydowałam się na niego niespodziewanie, myslałam- a może właśnie pomoże. Wzmógł łojotok w strefie t, oprócz tych krost. Właśnie zakupiłam normaclin na ropne zmiany, kiedyś również używałam ale clindacne. Czy może on powodować rumień i czy jest bezpieczny do cery z tendencją do niego i pękniętymi naczynkami? Zabieram się za peelingi azelainowe póki co, może one pomogą oczyścić skórę. Jeśli nie, spróbuję z retinoidami.. Bardzo dzękuję ci za pracę, którą tu wkładasz i za to, że dzielisz się z nami swoją wiedzą.

      Usuń
  29. Grudki ach te grudki! Peło ich ma na policzkach,dużo takich małych z białą koncówką, nie swędzą, dośc ciezko je usunąć, zostawiają blizy. W środę miałam kwas migdałowy robiony, dzisiaj juz jakby minimalnie faktura skóry sie wygładziła i tu moje pytanie do Ciebie Ewa;) Jaki kolejny krok? Co należałoy teraz zrobic? Dodam ze myje buzię Lorealem i nakładam Cicalfate, ale moja buzia jest strasznie ściągnięta, okropne uczucie!.Mam w planach zrobienie mgiełki nawilżającej, ale póki co kompletuje wszystkie półprodukty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy nastąpi łuszczenie i będzie już powoli się kończyć(zazwyczaj drugi dzień), warto delikatnie manualnie usunąć ten naskórek - np. masażem olejkiem/masłem, a następnego dnia wykonać peeling enzymatyczny. Teraz jedyne co możesz zrobić, to łagodnie zmiękczyć naskórek np. nakładając maskę z ziarenek siemienia lnianego, łuszczenie będzie przebiegać szybciej, bo ten efekt ściągnięcia jest prawdopodobnie spowodowany chemicznym rozpuszczeniem wierzchniej warstwy rogowej - minie, gdy ten naskórek się całkowicie złuszczy :)

      Usuń
  30. Witaj
    Chciałabym dodać witaminę E do kremu- w jakim stężeniu oraz ile kropli/ml na 50g kosmetyku?
    Mam witaminę e ze strony e-naturalne ale tam nie ma przelicznika z gramów na ml
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Około 2-3%, ale witaminę E można stosować nawet do 5%, ale nie przekraczałabym tej ilości, bo jest dosyć tłusta i wykazuje działanie komedogenne. Zawsze daję na oko, zazwyczaj to jedna, maksymalnie dwie kapsułki ;)

      Usuń
  31. Ewo, czy ta maska algowa z Bielendy będzie działać jak peeling bromelainą?
    http://bielendaprofessional.pl/produkty/maska-algowa-do-twarzy-z-papaja-i-ananasem
    Chciałam którąś wypróbować a peelingi enzymatyczne bardzo mnie kuszą i zastanawiam się czy ta maska to taki właśnie peeling:)
    a tak ogólnie, polecasz te maski algowe? któreś są warte szczególnej uwagi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maska algowa to nie peeling enzymatyczny choćby nie wiem co;)

      Usuń
    2. Nie zastąpi, bo maska algowa zastyga, ale dzięki bromelainie będzie wykazywać lepsze działanie oczyszczające i łagodzące, zdania są podzielone, bo enzymy przez jakiś czas działają na powierzchni naskórka, ale maska algowa nie trzyma wilgotności i przez swoją specyfikację nie zastąpi jednak typowego peelingu enzymatycznego.

      Bielenda ma dobre maski algowe, ja np. polubiłam wersję z cynkiem i mentolem, świetnie chłodzi w upały, ale moim zdaniem najlepsze maski typu peel off ma e-naturalne, są w przyjemnej cenie, używam ich z przyjemnością. Świetna jest też maseczka trójalgowa z mazdeł, ale podobno jest wycofana :(

      Usuń
  32. Ewa zerknij proszę na ten skład i wyraz opinie czy ten produkt jest wart jakieś uwagi! Jest to serum przeciwzmarszczkowe:
    SKŁADNIKI
    AQUA, ALCOHOL DENAT., DIMETHICONE, BETAINE, PROPANEDIOL, PPG-5-LAURETH-5, AMMONIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/ VP COPOLYMER, GLYCOLIC ACID, SILICA, GLYCERIN, CETEARETH-20, PHENOXYETHANOL, PARFUM, SODIUM ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, SODIUM HYDROXIDE, IMIDAZOLIDINYL UREA, BUTYLENE GLYCOL, ISOHEXADECANE, DIMETHICONOL, SALICYLIC ACID, LACTIC ACID, POLYSORBATE 80, SODIUM HYALURONATE, SORBITAN OLEATE, TRITICUM MONOCOCCUM SEED EXTRACT, HYDROLYZED RICE PROTEIN, HYDROLYZED YEAST PROTEIN, NICOTIANA SYLVESTRIS LEAF CELL CULTURE.
    Z góry dziękuję, Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, formuła nie stroni od alkoholu, nie ma w nim wystarczającej okluzji, która by łagodziła drażniące działanie alkoholu denaturowanego, jest też trochę kwasu glikolowego, który w takiej kompozycji będzie drażnił skórę. Ekstrakty i związki aktywne są za kompozycją zapachową, a sam produkt jest aromatyzowany, moim zdaniem, z perspektywy składu nie jest godny uwagi, zapoznałabym się z formułą, ale raczej bym go unikała - kwasy niskocząsteczkowe w alkoholowych formulach mocno podrażniają naskórek, a wszystkie łagodzące składniki są w śladowej ilości.

      Usuń
  33. Ewo chciałam zamówić produkt do twarzy do stosowania porannego, używam emulsji Vianek i hydrolatu z lipy z dodatkiem witaminy B3 tak jak mi kiedyś doradzilas, ale czuje, ze moja skora, może nie codziennie ale co jakiś czas potrzebuje jeszcze czegoś dodatkowego i pomyslałam o serum winogronowym z BU, jak myślisz bedzie odpowiednie do skory trochę sie zanieczyszczajacej i przetłuszczającej sie do stosowania co jakiś czas, tym bardziej, ze taki cieplejszy okres dobiega końca. Oto skład tego serum: mleczko winogronowe, resweratrol, potrójny żel hialuronowy1.5%, witamina C-olejek, kwas hialuronowy ULMW i komórki macierzyste z rozy alpejskiej. Jeszcze jedno pytanie odnośnie tego serum. Na stronie BU pisze, zeby stosować około 30 roku życia, mam 25 myślisz spokojnie mozna stosować, ze podawanie tych granic wiekowych to czasami przesada?

    Dziekuje za odpowiedz:)
    Pozdrawiam Cie serdecznie:)
    Jagoda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodo, możesz spokojnie włączyć serum winogronowe, to, że producent zaleca je od 30 roku życia, nie oznacza, że nie możesz już teraz go używać, ważne, aby wpisało się w Twoje aktualne potrzeby. Niestety nie wiem czy serum się sprawdzi, nie znam jego właściwości - skład przedstawia się ciekawie, ale musisz ocenić, czy Twoja skóra potrzebuje emolientów tłustych, bo serum jednak jest treściwe i szkoda wyrzucać pieniądze w błoto. Na początku bym oceniła, czy twoja cera potrzebuje okluzji, czy nawilżenia w lekkiej formie - spróbuj na 20 minut nałożyć ziarenka z siemienia lnianego i oceń, czy nawilżenie jest wystarczające, czy też potrzebujesz czegoś więcej ;)

      Usuń
  34. Cześć Ewo :) Super post! Bardzo pomocny i wyjaśniający wiele kwestii związanych z kwasami :) Dziękuję :*
    Mam pytane odnośnie kwasu azelainowego. Od jakiegoś czasu stosuję go jako maseczkę, rozpuszczając w glikolu. Ile razy w tygodniu mogę stosować taki zabieg? Czy w dni między maseczką azelainową mogę nakładać na twarz serum z kwasem migdałowym? Zauważyłam na swojej skórze wspomniane przez Ciebie małe, podskórne krostki (nierówna powierzchnia skóry) i nie wiem, czy to wina nadmiernego drażnienia mieszków włosowych kwasami i stąd ten wysyp kaszki.
    Powinnam postawić na jeden produkt (kwas azelainowy lub serum) i drugi wyeliminować?

    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, musisz sama wyczuć, maksymalnie 2-3 razy w tygodniu, ale jeśli stosujesz jednocześnie kwas migdałowy, nie stosowałabym takiego peelingu częściej niż raz w tygodniu, maksymalnie dwa razy. Możesz włączyć kolejny produkt, ale nie bagatelizowałabym tych grudek.

      Jeśli te krostki pojawiają się po aplikowaniu kwasów, odłożyłabym wszystkie kwasy i obserwowała kondycje skóry i drogą eliminacji wybrała właściwy produkt - możliwe, ze problem leży w za częstym tostowaniu kwasu, albo po prostu działaniu kwasów, które mimowolnie podrażniają naskórek i mogą nasilać rogowacenia.

      Usuń
  35. Witaj Ewo, witajcie Dziewczyny :)
    Chciałabym "ulepszyć" hydrolat z kocanki - nadać mu właściwości nawilżających. Czy 3 ml protein jedwabnych lub owsianych na 100 ml hydrolatu (zakonserwowanego) to odpowiednia proporcja? Ostatnio dodawałam żel aloesowy i jedwab, ale po upływie ok. 12 h wyszyły farfocle.
    Druga sprawa. Kupiłam w Sephorze osławioną maskę Origins Drink Up. Niestety w moim przypadku kompletna klapa. Obudziłam się z bardzo, bardzo czerwoną buzią, a po drugie - ujrzałam okropnie zapchane pory. Nawet nie mam komu oddać tego produktu. 99 zł wyrzucone w błoto :( Zostanę chyba przy masce Aura Manuka oraz maskach algowych.
    Emilia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymałabym 1-1.5%, powyżej 2% produkt staje się lepki, szczególnie, gdy dodasz za dużo protein owsianych,a co to za żel aloesowy? A wymieszałaś za każdym razem dobrze składniki? Np. dodajesz żel, mieszasz aż się całkowicie rozpuści, potem proteiny i postępujesz tak samo. Nie wiem też co to za żel, możliwe, że nie do końca rozpuszczał się w wodzie i stąd te farfocle.

      Przykro mi,produkt znam ze szczodrej próbki i działanie mi raczej odpowiadało, maska ma dobre właściwości nawilżające,widocznie aż za mocne, nie spłukiwałaś jej tak? Zaczerwieniania mogła spowodować, bo ma sporo ekstraktów roślinnych i to chyba nawet cytrusowych, interesuje mnie to, czy pozostawiłaś ją na noc, czy zmywałaś, bo przy tak długim kontakcie ze skórą nie zdziwiłabym się, gdyby porządnie zatykała pory i powodowała rumień.

      Usuń
    2. Ewo, serdecznie dziękuję za wiadomość. Dodawałam żel z ZSK. Mieszałam wszystko na raz, więc może w tym jest problem. Chyba rozwiałaś moje wątpliwości. Teraz jednak spróbuję z samym jedwabiem :) (została mi ostatnia buteleczka hydrolatu).
      Zgadza się, nie spłukiwałam maski. Myślisz, że warto stosować ją krócej? Takie rozwiązanie byłoby najlepsze, tylko czy maska ma szansę zadziałać w krótszym czasie, jeśli domyślnie jest zalecana na całą noc? Przyznam, że w przypadku wielu kosmetyków frapują mnie takie kwestie.
      Zaaplikowałam maskę ok. godz. 22, a po jakimś kwadranse wacikiem delikatnie usunęłam nadmiar, aby nie zabrudzić poduszki ;) Wstałam ok. 8 - spojrzałam w lustro i byłam bardzo zawiedziona (zapchane, rozszerzone pory, zaczerwieniona cera). Później jak zwykle umyłam twarz żelem Vianek. Burak już zszedł, ale rozpulchnione pory zostały, choć przyznaję, że w dotyku skóra jest rzeczywiście gładsza. Radzisz trzymać ją krócej? Jak Ty stosowałaś Ewo?

      Usuń
    3. Oczywiście, ze tak - ja takie maski zawsze spłukuje ze skóry, bardzo rzadko zdarza mi się, że idę z czymkolwiek kremowym iść spać ;) Na pewno spróbuj ją trzymać przez 30-maksymalnie 60 minut, jeśli pory są zapchane, a obudziłaś się z podrażnioną, zaczerwienioną cerą, to na pewno trzymałaś ją za długo. Obserwuj cerę - to, że producent napisał, ze jest całonocna, nie oznacza, że faktycznie musisz jej tak używać, mam nadzieję, że sprawdzi się aplikowana na krócej ;)

      Usuń
    4. Dziękuję bardzo :) Będę testować. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  36. Ewo ja tam lubię to Twoje wyczerpujące podejście do każdego tematu, którego się podejmiesz :)
    Chciałabym zrobić sobie serum na noc, w którym dwa główne składniki mają stanowić żel aloesowy 100% i olej lniany. Czy Twoim zdaniem powinnam dodać do niego dodatkowo np. hydrolatu z róży lub jeszcze coś innego czy olej + żel wystarczą? Dodam ze mam skórę tłustą na którą czysty żel aloesowy na zbawienny wpływ :)
    Dziękuję Ci za wszystkie rady, moja buzia bardzo się odwdzięcza za stosowanie się do Twoich wskazówek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz robić takie serum na szybko, ale na dłuższą metę się to nie sprawdzi, nie rozpuścisz oleju w żelu, składniki zaczną się rozwarstwiać i trudno będzie Ci je ze sobą potem wymieszać. Mieszankę na pewno bym rozrzedziła wodą/hydrolatem, żel w połączeniu z olejem zapewnia mocną okluzję, a jak posiadasz skórę tłustą, postawiłabym n lżejszą formę ;)

      Usuń
  37. Emilia, zaskoczyłaś mnie. Ja też mam wrażliwą cerę, ale u mnie maska Drink Up sprawdza się rewelacyjne. Jestem jej wierna od jakieś czasu, stosuję bardzo często i obficie. No, ale to jak ze wszystkim - co skóra to reakcja. Szkoda, tym bardziej, że przepłaciłaś trochę. Ja też pierwszy raz kupiłam w Sephorze, ale ostatnie trzy tubki upolowałam na Allegro za 70-80 zł.

    OdpowiedzUsuń
  38. SZUKAM RATUNKU :( moja skóra wygląda poprostu strasznie...świeci się bardzo mocno codziennie wygląda jakbym była mokra jakbym dopiero wyszła z pod prysznica :( mam jeszcze wypryski i smaruje je raz na jakiś czas maścią DUAC.Stosuje tez maseczki z glinek,peeling z enaturalne,krem make me bio itp... a nic nie pomaga..świece sie dalej i wyglada to strasznie zle.PROSZE POMOZ MI :( CO ZMIENIC?JAK ZACZAC?

    OdpowiedzUsuń
  39. Ewo, bardzo ciekawy wpis, który znów wiele mi uświadomił. Dermatolog zawsze przepisuje mi na moje zmiany Differine, ponieważ pojawiają się na mojej twarzy podskórne guzki, czasem bywają bolesne i po terapii adapalenem mam na jakiś czas spokój, ale wydaje mi się, że problem bierze się u mnie raczej z obecności takich "nieszkodliwych", niezapalnych grudek, które odpowiadają za chropowatą stukturę mojej skóry, a także obecności zaskórników. Adapalen nigdy sobie z nimi nie radzi, ale dermatolog nie widzi potrzeby zmiany tego środka na inny. Wkrótce zamierzam jednak zacząć go stosować, ponieważ mam kilka takich podskórnych nacieków. Mam jednak do Ciebie pytanie. Czy po 3 miesięcznej kuracji Differine mogłabym bezpośrednio przejść na jakiś silniejszy retinoid z ukierunkowaniem na te grudki i zaskórniki właśnie? Jeśli tak, to lepiej włączyć Zorac czy Atrederm, czy może coś innego? Bardzo proszę, doradź.
    Z pozdrowieniami, Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, możesz przejść bezpośrednio na inny retinoid, z rogowaceniem najlepiej radzi sobie tretinoina i to nią bym się zdecydowała, ale jeśli masz nacieki, wybrałabym połączenie tretinoina+klindamycyna (antybiotyk), aby zahamować głęboki stan zapalny i uregulować cykl komórkowy, a takim preparatem jest Acnatac, później możesz przerzucić się na coś mocniejszego czy niższe stężenie Atredermu, czy niższe Zoracu, ale zaczęłabym od kombinacji z antybiotykiem, aby nei nasilać stanu zapalnego i nie doprowadzać do przerostu warstwy rogowej, bo z tego powodu często powstają wysypy :)

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  40. Mi na blogu niczego nie brakuje, wręcz odwrotnie i cieszę się że obrałaś taką a nie inną ścieżkę jego prowadzenia :) jest dla mnie wyjątkowym i jedynym miejscem swego rodzaju w sieci i nie znam bloga który mogłabym do niego porównać. A Twoja pracę i poglądy cenię, szanuję, podziwiam ogromnie i jestem za nie ogromnie wdzięczna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M. Bardzo dziękuję za mile słowa, serdecznie pozdrawiam ;)

      Usuń
  41. Droga Ewo, tak naprawdę od niedawna zaczęłam częściej zaglądać na Twojego bloga i dla mnie sposób w jaki go prowadzisz jest idealny :) jesteś naprawdę jedną z niewielu osób, która daje rzetelne opinie, szkoda że Cię tak późno odkryłam! :)

    P.S. słyszałaś może o mleczku zmywajacym Saisona? Wiem, że pewnie to nie Twoja bajka z tego co zdążyłam zauważyć ale ja w akcie desperacji zamówiłam je (polecala je nissiax83 a ma cerę mocno skłonna do trądziku) po nieudanej próbie mycia twarzy żelem z organique (chyba mam coś nie tak z cocamidopropyl betaine bo po szamponach z tym detergentem wypadają mi włosy nieziemsko a po żelu luszczylam się jak po kwasach), dotychczas mylam twarz Cetaphilem a wczoraj przeczytałam na blogu Caroline Hirons że chyba dobrze zrobiłam zmieniając to "mydło " na coś innego. Moja buzia: wymeczona kwasem pirogronowym u dermatologa a teraz Retixem, Skinoren plus Differin na dzień, na to filtr Vichy 50 i makijaż mineralny, po umyciu twarzy wyczuwalam lekkie ściągnięcie ale w ciągu dnia moja skóra w godzinę, dwie robi się już tłusta, wieczorem zmywam makijaż płynem micelarnym plus cetaphil do doczyszczenia. Miałam tzw. lek robiony z kwasem salicylowym i rezorcyną ale na alkoholu, który niemiłosiernie wysuszal mi twarz dlatego dodałam Effaclar H. I tu moje pytanie, mleczko ma na trzecim miejscu Isopropyl ISOSTEARATE, na cos dna aknegennosc ma na poziomie 5 plus olej z Kamelii, uważasz, że taka ochronna warstwa dobrze podziała na skórę podczas intensywnych terapii zluszczajacych? Trądziku do połowy miesiąca nie mam chyba że dużo stresu to pojedyncze krostki, przed miesiączka tylko ropne na policzkach.

    Długie to P.S. ale już zglupialam podczas tych poszukiwań nowej pielęgnacji :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej:)
      Bardzo chętnie czytam Twojego bloga, często poruszasz tematy adekwatne do moich zainteresowań. :)
      Przez rok stosowałam Atrederm (1 miesiąc słabszy, później mocniejszy). 2 razy w tygodniu stosowałam peeling enzymatyczny Ziaja- ale tylko kilka miesiecy, w drugiej połowie stosowania. Chciałam usunąć zaskórniki otwarte, których mi przybyło po zbyt dużej ilości kosmetyków :( Do tej pory zawsze miałam ładną cerę.
      Przez czas stosowania retinoidu skóra się poprawiała, jest dużo lepiej pod względem zaskórników (chociaż tych z nosa mi nie ubyło- ale te miałam od zawsze).
      Atrederm stosowałam przez 3-4 dni, potem ok. 3 dni przerwy itd. Nieraz nakładałam kilka warstw.
      Problemem są grudki podskórne, nie swędzą, przez nie mam nierówną skórę, wygląda na zanieczyszczoną w niekorzystnym świetle.
      I tu mam pytanie- polecasz peelingi retinoidowe na rogowacenie nadmierne- czy ja w tej sytuacji również mam je stosować? Jeśli tak, to po czym poznać, że dla mnie dobra częstotliwość to 1 raz na tydzień, a nie raz na 2 tygodnie (przykładowo)?

      Bardzo proszę o odpowiedź :)

      Angelika

      Usuń
    2. jurkovska3 września 2016 10:52 Bardzo mi miło, ogromnie się cieszę ;)

      Bardzo chciałabym pomóc, ale niestety nie wiem. Na pewno okluzja złagodzi działanie drażniących kwasów, tylko pytanie, czy nie pogorszy kondycji cery? Polecam na początku zrównoważyć działanie leku - najlepiej wybrać taki, który jest dobrze tolerowany i opracować sobie najlepszą częstotliwość do stosowania, niestety takie naganianie jednego kroku drugim często prowadzi do poważnych i dotkliwych w skutkach ubocznych wysypów. A mleczka Saisona niestety nie znam, jeśli formuła mleczka pozostawia u Ciebie tłusty film, który Ci przeszkadza, polecam kosmetyki, które są pozbawione tej tłustości, świetnie się domywają i nie wysuszają naskórka - bardzo polecam Alpha H balacing cleanser / ew. foreo day cleanser, maja podobne właściwości myjące.
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/08/peelingi-retinoidowe-po-co-i-jak.html

      U Ciebie jest natomiast klasyczny problem - za dużo, i za często, borykasz się aktualnie z problemem łojotoku wywołanego (prawdopodobnie), ograniczyłabym stosowanie tych środków, wtedy od razu będziesz mogła ograniczyć nawilżanie i natłuszczanie skóry do minimum i nie będziesz mieć problemów z podrażnieniami, nadmierną tłustością, jeśli łojotok występuje tylko na czas kuracji ;) Najlepiej stosować takie środki rzadziej, niż często i włączać do pielęgnacji cięższe konsystencje.
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/06/nadmierny-ojotok-i-dermatozy-wywoane.html

      Ado zmywania filtrów polecam olejowe oczyszczanie skóry, lub dwuetapówkę, poniżej podlinkuje niezbędne wpisy:
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/08/ekspresowy-tani-jak-barszcz-i-banalnie.html
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/search/label/olejowe%20oczyszczanie
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/05/idea-dwuetapowego-oczyszczania-jak.html
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/problemy-pielegnacyjne-oleje-naturalne.html
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/02/olejki-myjace-z-kwasami-olejowe.html
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/10/olejki-myjace-rola-w-moim-demakijazu.html
      Do zmywania filtrów sprawdzają się także żele kremowe, od siebie polecam lipikar Surgras, warto przeczytać za i przeciw:
      http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/07/perfekcyjny-zel-kremowy-la-roche-posay_15.html
      A sporo osób polecało też nowy kremowy żel Mixa ;)

      Usuń
    3. Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź! Niestety jak to u tradzikowcow bywa, boję się że jak odstawie lub zmniejsze intensywność nakładania preparatów to moja skóra zacznie znowu szaleć ale to tylko moja głowa tak mówi :D posłucham się i na pewno będę już stałą czytelniczka :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    4. Anonimowy4 września 2016 15:12 Angeliko,

      Nie wiem czy problem tkwi w rogowaceniu, czy pogorszenie stanu cery nie wynika z poprzedniej, złej, niedopasowanej pielęgnacji. Jeśli są to wyłącznie zaskórniki otwarte, problem tkwi raczej w zbyt bogatej pielęgnacji lub tendencji do przetłuszczania skóry, a sam Atrederm może nasilać ten stan. Spróbowałabym manualnych metod oczyszczania cery - oksydermabrazji lub regularnego peelingu kawitacyjnego w połączeniu z lekką pielęgnacją. Jeśli problem tkwiłby w rogowaceniu, zmiany miałyby postać grudkową, a przeważałyby zaskórniki zamknięte.

      Usuń
    5. jurkovska5 września 2016 09:07 Bardzo mi miło i trzymam kciuki, najważniejszy jest umiar i wyczucie własnych potrzeb i tego Tobie życzę ;) Pozdrawiam ;)

      Usuń
    6. A czy mogłabym robić peeling za pomocą rękawicy kessa?

      Tu Angelika:)

      Usuń
  42. Przeraża mnie ten wpis, bo zupełnie inaczej do tego podeszli lekarze z którymi konsultowałam kwestie wysypu po kwasie jak i z kosmetyczkami...a wysyp jest traktowany jako działanie jak najbardziej naturalne...

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!