07:00

Cytrusowa wanilia i (za) mocna dawka nawilżenia | Antipodes Vanilla Pod Hydrating Day Cream


Nie można ująć uroku i jakiejś magicznej siły, jaką dysponuje marka Antipodes. Zawsze ciągnęło mnie do lasu, mokradeł, naturalnie pięknych miejsc. Podobnie mam z nowozelandzką pielęgnacją - mimo małych potknięć, nie potrafię zaprzestać na jednym, dwóch produktach, są dla mnie czymś nowym i czuję się jak mała dziewczynka, otwierająca starą, drewnianą szafę z różnościami, starymi pamiątkami i książkami, których nie powinnam była czytać. Antipodes ma w sobie coś, co przypomina moje błogie dzieciństwo na wsi, skakanie w majowym, świeżym deszczu, samotne chadzanie leśnymi ścieżkami i zajadanie świeżych leśnych jagód prosto z kubełka, co nadal mi się zdarza, chociaż starzeję się z każdym kolejnym rokiem :) To już nie tylko kosmetyki dla skóry, ale dla mnie - ich używanie sprawia mi namacalną przyjemność i za każdym razem chcę więcej. 

Bardzo ciężko jest spotkać się z negatywnymi recenzjami na temat marki Antipodes. Nie dziwię się. To jedna z najlepszych, naturalnych marek, oferująca kosmetyki skoncentrowane (a nie rozrzedzone emulgatorami), skuteczne, ze szczyptą magii. Żałuję, że Vanilla Pod Hydrating Cream nie został przeze mnie odpowiednio dopasowany do potrzeb skóry, jego stosowanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością i przez burzliwy okres stosowania retinoidów, jako jedyny wyleczył mi z atopii i okropnych podrażnień. Do stosowania na co dzień okazał się stanowczo za treściwy i odżywczy, choć współpracował z moją cerą wzorcowo.

Krem ma niespotykaną konsystencję, dotąd nieznaną i obcą w przypadku gotowców. Bardzo przypomina mi moje własne kremy na Olivem 1000 - doskonała, gęsta, delikatna, śmietankowa konsystencja. Krem jest prawdziwym bogactwem naturalnych składników, producent nie próbuje oszukiwać i wcielać w życie tanich sztuczek - to prawdziwy, porządny krem, dzięki temu kosmetyk jest niezwykle odżywczy, nawilżający, kremowy i przyjemny, a przy tym bajecznie wydajny. Nie ma mowy o ślizgających się emulgatorach, to doskonały przykład, jak powinien wyglądać i zachowywać się krem na skórze. Wielbiciele polskich kremów mogą być w niemałym szoku - to zupełnie inny wymiar i walory użytkowe, każdy, kto obcował z kremem Vanilla nie może wyjść z podziwu co robi z cerą i w jak doskonały sposób z  nią współpracuje. Ciężko jest mi opisać konsystencję, ale jest niezwykle przyjemna, otulająca i gładka, a także puszysta podczas rozprowadzania. Mimo dużej zawartości naturalnych, drogocennych tłuszczy i miodu manuka (masło shea, skwalan, olej avocado, makadamia, z róży) nie wyczuwam tłustego, obciążającego filmu - pod względem wchłanialności i zachowywania się na skórze, krem niemal zawsze zapewniał mi komfortowe uczucie nawilżenia. 

Vanilla w szklanym, ciemnym pojemniczku skrywa aż 60 ml gęstego, śmietankowego kremu. Jest on lżejszy od wersji nocnej, aczkolwiek zdecydowanie cięższy od wersji Rejoice, która bardzo dobrze sprawdzała się na mojej skórze. Jego ciężkość określiłabym jako średnią - zdecydowanie dla skóry bardzo odwodnionej, suchej, ulegającej mocnym przesuszeniom. Konsystencja jest niebywale lekka w swojej formule - mimo gęstego, delikatnego musu, po ogrzaniu kremu w opuszkach palców, staje się niewiarygodnie lekki. Po wklepaniu w skórę, wchłania się niemal błyskawicznie, pozostawiając delikatny film. Nie jest to ohydna, lepka warstewka, skóra jest subtelnie błyszcząca, zdrowa i nawilżona. 


Moja cera reagowała bardzo różnie na krem Vanilla i nie mogę go polecić tym, którzy borykają się z tłustą, trądzikową cerą. Mam wrażenie, że czasami okazywał się za mocno odżywczy i zdarzało się, że moja skóra dosłownie pociła się pod nim. Nie towarzyszyło temu nieprzyjemne uczucie dyskomfortu, ale w najbardziej dotkliwym dla mojej skóry okresie cyklu (gdy estrogen zaczyna szaleć) nie współpracował z moimi kremami z filtrem, kolorówką, serum. Za każdym razem cechowała go wspaniała wchłanialność, dlatego nie sądziłam, że jest w stanie pogorszyć stan mojej skóry, co niestety zrobił, gdy tylko przywrócił odpowiedni poziom nawilżenia po zbyt częstym stosowaniu retinoidów. Podczas regularnego stosowania Vanilla nie pojawiły się zmiany zaskórnikowe, czy też zapchane, poszerzone pory, ale typowe czerwone krostki, które objawiają się u mnie zawsze, gdy nie dobiorę odpowiedniej dawki nawilżenia do potrzeb mojej skóry. Nie zauważyłam także nieświeżego, obciążonego wyglądu - cera lśniła zdrowym blaskiem, jednak zbyt odżywcza formuła bardzo szybko spowodowała wysyp niechanych zmian..

Niespotykane jest to, że mimo zawartości samych naturalnych kosmetyków - krem genialnie i bardzo mocno (i trwale!) nawilża naskórek. Na przełomie grudnia i stycznia napotkał mnie niemały kryzys wynikający ze zbyt częstego stosowania retinoidów, suchego powietrza i czystkami w pielęgnacji. Jedynie krem Vanilla wyleczył mnie z atopii, ciemnych przebarwień powstałych z martwego, zalegającego naskórka, pozbył się nader skutecznie suchej warstwy i doskonale odżywił moją cerę. W styczniu moja skóra wyglądała najlepiej, jak tylko pamiętam - zdrowy blask, połysk, miękkość i gładkość.

Co ważne, nie jest to przejściowe nawilżenie jak w przypadku większości kosmetyków, a zwłaszcza naturalnych. Często bywa tak, że poczucie nawilżenia zanika wraz z nałożeniem lub zmyciem kosmetyku. Vanilla Pod bardzo intensywnie nawilża naskórek, ale nie wyłącznie przez okluzję, a wiązanie wody w naskórku. Dla mnie, jest to zupełna nowość i przyznaję, że jest to najlepszy krem o walorach nawilżających jakiego dane mi było używać. Aktualnie, krem Vanilla ma innego właściciela, a mała próbeczka wystarczy mi spokojnie na kilka miesięcy, kremu bowiem używam raz na dwa tygodnie i uwierzcie mi - tak mała ilość kosmetyku doskonale nawilża i zmiękcza moją cerę. To zupełne przeciwieństwo polskich mazideł, którymi można mazać się codziennie, a i tak nie dają satysfakcjonującego nawilżenia. Antipodes przede wszystkim, zmiękcza odczuwalnie naskórek, czuć, że naskórek jest głęboko nawilżony - gładki, przyjemny w  dotyku, elastyczny.

Podczas najgorszego okresu, gdy moja cera była wręcz wysuszona na wiór, codzienne stosowanie Vanilla Pod przez dwa tygodnie zupełnie odmieniło stan mojej cery. Moja skóra nabrała nieznanej mi dotąd gładkości i jędrności. Naskórek lśnił zdrowym blaskiem, ale bez tłustej, obciążającej warstwy. Nie zauważyłam podczas stosowania kremu rozszerzonych porów i efektu zmęczonej cery, gdy tylko krem nawilżył odpowiednio moją skórę, spełniając każdą obietnicę producenta - przestał mi służyć. Nie mogę więc powiedzieć złego słowa o produkcie - gdyby moja skóra była permanentnie odwodniona i z natury sucha, prawdopodobne Vanilla Cream okazałby się moim hitem. Aktualnie, 60ml cudownej zawartości to dla mnie zdecydowanie zbyt dużo, zwłaszcza, że kosmetyk po otwarciu, jak na naturalne kosmetyki przystało, ma krótką datę ważności - 6 miesięcy.

Vanilla Pod Hydrating Cream, to doskonała opcja dla osób z suchą skórą, bardzo odwodnioną, szybko przesuszającą się. Wadą i zaletą kremu jest jego niespotykana wydajność, przez ponad miesiąc używania kremu nie zużyłam nawet 1/10, dlatego warto kupować kosmetyki Antipodes na spółkę :) Wydajność zawdzięcza jednak wyłącznie prostej, bogatej, skoncentrowanej formule, znanej mi jedynie z kosmetyków własnej produkcji. Osoby borykające się z nadmiernym łojotokiem, tłustą cerą, nie potrzebującą aż takiego zmiękczenia i nawilżenia mogą poczuć się zawiedzione i nie rzucałabym się na duże opakowanie, warto zakupić komplet próbek. Sama trochę żałuję swojej decyzji, ale nie miałam pojęcia, że kosmetyk będzie miał aż tak dobre właściwości nawilżające i zmiękczające naskórek. Bardzo ciężko jest zużyć krem samemu - początkowo nabierałam, jak na moje oko, odrobinę, małą ilość kremu a po rozprowadzeniu mogłam nim wysmarować twarz, szyje, dekolt, a nawet plecy! To jest niebywałe! Zawsze, przy aptecznych, czy typowych lekkich kremach, musiałam często dokładać kolejną porcję kremu, aby uzyskać dobre nawilżenie.

Nie jest to absolutnie zły kosmetyk. Mimo ze producent zaleca go na co dzień, może być on kremem każdej pory dnia, ze względu na niespotykanie lekką konsystencję i doskonałą współpracę z cerą, ale i odżywcze, zmiękczające działanie. Najważniejsze jest jednak ocenienie poziomu nawilżenia skory i jej preferencji - krem doskonale nawilża, ale być może okaże się dla ciebie zbyt mocny, jeśli masz tendencję do trądziku, a twój naskórek sam z siebie jest dobrze nawodniony. To doskonały wybór dla osób, których naskórek jest narażony na ciągłe odwodnienie i bardzo szybko traci wodę.


Oczywiście ogromną zaletą jest naturalny, czysty, prosty skład. W kremie zastosowano mieszankę emulgatorów Olivem 1000 + lecytyna, którą znam doskonale z własnych receptur. W kremie, oprócz naturalnych, cennych tłuszczy (masło shea, olej avocado, makadamia, z róży, skwalan) wysoko, bo już na trzecim miejscu, znajdziesz bogaty, aktywny i cenny miód manuka (active 20+). Dodatkowo krem zawiera ekstrakt ze słodkich winogron i ekstrakt z liści kawakawa. Oczywiście wszystkie składniki pochodzą z terenów Nowej Zelandii, w tym sztandarowy, o nieocenionych właściwościach zdrowotnych i leczniczych miód manuka i wyodrębniony ekstrakt z kawakawy, z rodziny roślin pieprzowatych. Składniki są niemal identyczne jak w przypadku maski Aura Manuka, zapach, jest również łudząco podobny - spożywcza, ale nie przesłodzona wanilia trzyma dystans wibrującej mandarynce i lekko gorzkiemu, dystyngowanemu grapefruitowi. Czuć lekko kwiatowe podłoże łagodzi zapach i nie pozwala na przesłodzenie i zbytnią kwaśność. Zapach, moim zdaniem, jedynie uprzyjemnia czynność stosowania kremu i nie był dla mnie zmorą, ciągnącą się przez kilka godzin. Ma podobne walory nawilżające, podobnie zmiękcza naskórek, nawadnia i trzyma skórę w ryzach,z  tym że formuła kremu pozwala stosować go częściej, bez konieczności zmywania okładu. Idealne uzupełnienie maski Aura Manuka Honey Mask, zwłaszcza, gdy Twoja cera jest wyjątkowo sucha i potrzebuje dużej dawki codziennego nawilżenia.

Muszę wspomnieć o doskonałych walorach antybakteryjnych i przeciw pasożytniczych Vanilla Pod Hydrating Cream. W ostatnich tygodniach, niestety zmagałam się z  atakiem gronkowca złocistego i Vanilla Pod, znacznie lepiej niż Aura Manuka, przyspieszył wchłanianie zmian. Moja rekonwalescencja trwała tylko dwa tygodnie, a pielęgnacja Antipodes miała tylko pozytywny wpływ na kondycję mojego naskórka w tym okresie.

Krem jest nawilżający, nie tylko z  nazwy. Producent nie obiecuje gruszek na wierzbie i produkt spełnia swoje zadanie. Dobrany do potrzeb skóry, jej preferencji i stopnia odwodnienia potrafi zdziałać cuda. Skóra odzyskuje blask, jędrność, elastyczność i zdrowy połysk. Idealny kosmetyk dla wymagających i poszukujących dużej dawki nawilżenia, bez tendencji do powstawania zmian trądzikowych i samej w sobie słabo  nawodnionej. Dla osób z łojotokiem i skłonnością do trądziku może okazać się stanowczo za ciężki. Praca z tym kremem wygląda zupełnie inaczej zależnie od typu skóry - gdy krem przestał współpracować z moją cerą zaczął się mazać i przestał spełniać swoje zadanie.

Koszt 60ml / 130-170 zł , możliwość zakupu zestawu miniaturek 

INCI: Aqua (water), Butyrosperum parkii (shea butter), Squalane (vegetable), Leptospermum scoparium mel (manuka honey), Persea gratissima (avocado oil), Macadamia ternifolia (macadamia oil), Rosa canina (rosehip oil), cetearyl olivate, sorbitan olivate, lecithin, vitis vinifera (grapeseed) extract, macropiper excelsum (kawakawa) leaf extract, gluconolactone, sodium benzate, calcium gluconate, essential oil fragrances of vanilla and mandarin: coumarin+, d-limonene+, linalool+, citral+, geraniol+.
+ component of essential oil


Wpis nie jest sponsorowany


Pozdrawiam serdecznie,
Ewa

95 komentarzy:

  1. Kusisz kosmetykami Antipodes:). Ja uległam dobrym opiniom i zamówiłam w jednym z brytyjskich sklepów krem Antipodes, ale wersję na noc i niestety krem zaginął w drodze do mnie, pieniądze sklep bez problemu zwrócił, ale kremu niestety nie mam. Długo biłam się z myślami czy go kupić bo patrząc na skład są tam praktycznie same oleje, a ja mam cerę odwodnioną i używałam już kremów o podobnych składach, w sensie bogatych w oleje (Rejuvenating z Phenome, Trilogy Age Proof) i niestety nie sprawdziły się zupełnie, zero nawilżenia jedynie natłuszczenie skóry. Jednak chciałam dać jeszcze szansę kremowi Antipodes, ale widać nie dane mi było:)). Teraz kusisz kremem na dzieńi znowu się waham czy kupić:) zwłaszcza, że jest kilkadziesiąt złotych tańszy od swojegom nocnego brata.I znowu dylemta:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo obawiałam się Antipodes, bo to również niemal same oleje, ale jestem w szoku, że krem aż tak dobrze nawilża, gdzie naturalne kosmetyki zazwyczaj tylko natłuszczały i nie chciały współpracować z moją cerą. Przez ponad 2 tygodnie doskonale nawodnił mój naskórek i byłam w stanie stosować Atrederm nawet codziennie. Niestety czar prysł, kiedy cera doszła do siebie. Przestał mi już służyć i pojawił się wysyp czerwonych grudek. Cera nadal lśniła zdrowym blaskiem, ale musiałam puścić krem w świat. Radzę przemyśleć zakup próbek, rzuciłam się na pełnowymiarowe opakowanie, czego żałuję, bo nie jestem w stanie używać kremu tak często, aby zużyć te 60 ml. Spokojnie na moje potrzeby wystarczyłoby 10ml..

      Krem Avocado z moją cerą współpracuje lepiej. Mam próbki i lepiej nawilża, ale u mnie zostawia ochronną warstewkę, które nie lubię, po Vanilla zostawałam błyszczącą, nawilżoną skórę, ale nie wyczuwałam żadnego filmu. Jak dla mnie te kremy są świetne, ale dla typowo suchej skóry, lub też atopowej. Jeśli masz skłonności do trądziku, to raczej bym je sobie odpuściła. Jest też Rejoice i on spośród wszystkich spisał się najlepiej, ale i tak wolę serum. Bazy kremowe nie służą mi na dłuższą metę. Jeśli lubisz odżywcze kosmetyki, to będziesz zadowolona, przy tak bogatym składzie, lekkość tych kremów jest niebywała.

      Usuń
    2. Właśnie jest bardzo dużo opinii, że kremy antipodes świetnie nawilżają i dlatego tak mi chodzą po głowie już ze 2 lata. Nie mam skłonności do trądziku, tzn. niekiedy jakieś pojedyńcze wypryski się pojawiają, ale generalnie nie jest to duży problem u mnie, mogę spokojnie używać kremów z parafiną - nie szkodzi mojej cerze, ale to też pewnie zależy od formuły kremu. Mam cerę odwodnioną, teraz już jest lepiej, ale mam wrażenie, że bardzo ciężko ją nawilżyć,ale stosuję tak mniej więcej co 3, 4 dni serum Dermaquest Z 4%retinolem, więc potrzebuję bardziej dbać o nawilżenie skóry.

      Myślałam nad próbkami,ale w zestawie są 2 miniaturki, w tym jedna to olejek, więc raczej nie będę go używać, chyba bardziej opłaca mi się kupić pełnowymiarowe opakowanie kremu Vanilla Pod. Jedyne czego się obawiam to niedostateczne nawilżenie skóry, ale po tylu rekomendacjach, w tym Twojej, gdzie masz podobne odczucia odnośnie innych naturalnych kosmetyków chyba nie mam wyboru i muszę sprawdzić jak kremy zachowają się na mojej cerze:).Także dzięki za recenzję :).

      Usuń
    3. Olejek ma bardzo pozytywne recenzje, jeśli się nie mylę, recenzowała go Asia z 1001 pasji i była z niego zadowolona, znacznie bardziej niż z kremu vanilla :) W takim razie możesz spróbować, ale ostrzegam, nawilżenie jest porządne. Krem Avocado ma jednak lepszą konsystencję, zostawia wyczuwalną warstewkę, ale ma lepsze walory nawilżające. :)

      Usuń
    4. Dziewczyny, gdzie można dostać takie próbki tych kosmetyków? Bo nie mogę znaleźć

      Usuń
    5. Wiem, że olejek ma dobre recenzje, ale ja nie przepadam generalnie za olejkami, więc pewnie by się u mnie zmarnował:)).Nie mam wyjścia, muszę ponownie zamówić ten krem z awokado :), oby tym razem do mnie dotarł;), najpierw jednak muszę zużyć krem Resibo,a dopiero go otworzyłam.

      Nie wiem czy tutaj mogę podawać nazwy sklepów, ale ja miniaturki Antipodes widziałam na stronie feelunique i polskim sklepie lavande.

      Usuń
    6. Jeszcze w sklepie naturisimo:)

      Usuń
    7. uddersin, dzięki :) Tak, dokładnie, zestaw próbek jest dostępny w tych sklepach.

      Usuń
  2. Ewo mam pytanie.wprawdzie nie na temat ale na pewno bedziesz wiedziala co mi doradzic.mam mieszana cere z wypryskami, przebarwieniami chyba kazdego rodzaju i wogole wszystko co zle to sie u mnie pojawia.do tego skora odwodniona nie wiedziec czemu bo nie stosuje agresywnych kosmetyków podejrzewam ze szalejace hormony i ciaza tak mnie urzadzily.najbardziej wkurzaja mnie te przebarwienia i na nich skupiam sie na poczatek.mam serum extra rozjasniajace z BU(ktore nie bardxo mi pasuje pomijajac juz ze nie wchlania sie dobrze to mam wrazenie ze po jego nalozeniu moje i tak rozszerzobe pory sa jeszcze wieksze)do tego tylko 2x w tyg. skinoren-moja skora nie toleruje go juz tak dobrze jak przed ciaza i chcialabym powrocic do toniku z glukonolaktonem wg Twojego przepisu ktory uwielbialam.chcialabym dolozyc jeszcze tonik z kwasem kojowym i arbutyna i stad moje pytania.
    1.czy wogole nie za duzo tych kosmetykow dla mojej biednej skory (bo przeciez trzeba jeszcze nawilzac, zrobic peeling, nalozyc glinke 2x w tyg)
    2.jezeli moge ten kwas kojowy to czy sie nie gryzie z pozostalymi kosmetykami i moznago stosowac np.rano i wieczorem codziennie.
    3.mozesz doradzic mi cos co nawilzy porzadnie skore bo caly czas czuje sciagniecie a naprawdę nie moge powiedziec zebym zapominala o nawilzaniu i wiele kosmetykow juz przetestowalam.
    Wiem ze to moze glupie bo nie mozesz wejsc w moja skore ale moze jestes w stanie doradzic mi co zmienic w tej pielegnacji moze cos zle robie.pozdrawiam Aneta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aneto,
      Moim zdaniem warto postawić na minimalizm, skóra jest szczególnie uwrażliwiona i delikatna, za agresywne traktowanie może dodatkowo przysporzyć kolejne przebarwienia. Jeśli służył Ci tonik z glukonolaktonem, to wróciłabym do niego, a na przebarwienia warto dorzucić serum z lewoskrętną witaminą C. Nie wiem czy tonik z arbutyną i kwasem kojowym to taki dobry pomysł, możesz spróbować, ale raczej postawiłabym na witaminę C, gdzie efekty są widoczne niemal od razu.
      1.Moim zdaniem lepiej ograniczyć ilość kosmetyków, pozostałabym przy glukonolaktonie, który Ci służył (od razu nawilży delikatnie skórę) i ewentualnie serum. Zdecydowałabym się na serum z witaminą C, ale możesz popróbować z arbutyną i kwasem kojowym, warto od razu dorzucić witaminę B3.
      2.Akurat te składniki nie są problematyczne, ale lepiej rozbić działanie na różne pory dnia, stosowanie wysoko stężonych substancji aktywnych bezpośrednio po sobie zawsze stwarza ryzyko podrażnień i tym samym powstaniu kolejnych przebarwień.
      3. Niestety z tym jest bardzo ciężko, bo każdy potrzebuje innych składników nawilżających. to, co proponuję zrobić to serum z kwasem kojowym i arbutyną wzbogacić jedwabiem hydrolizowanym, możesz dodać kilka kropel kompleksu silikonowo-malinowego. W ten sposób wodne, lekkie serum, ale będzie maiło ono przyjemny poślizg i delikatnie nawilży skórę. Możesz też spróbować pielęgnacji warstwowej - serum wodne zawsze zamykać warstwą kremu np. z filtrem lub lekką emulsją.

      Usuń
    2. Dziekuje Ci bardzo.tak mi przeszlo przez mysl ze ten glukonolakton nie dosc ze fajnie rozjasnial to jeszcze nawilzal i moze akurat wystarczy.poza tym nic nie pomoze ot tak odrazu wiec trzeba uzbroic sie w cierpliwość. Jak skończę serum z bu to pewnie skusze sie na liq cc skoro i Ziemolina i Ty go polecacie.lepszej rekomendacji nie potrzeba.dzieki ze jestes tak cierpliwa i odpowiadasz na setki pytan kazdej z nas.

      Usuń
    3. Nie ma sprawy, przyjemność po mojej stronie :)

      Usuń
  3. Z Antipodes mam krem pod oczy z kiwi oraz krem na noc Avocado Pear - oba bardzo odżywcze, wybrałam je bo spodziewałam się zimowego przesuszenia cery - sprawdzają się ok, jednak krem na noc bardzo długa się wchłania i nigdy do końca, choć rano mam miękką, wygładzoną skórę. Wzięłam też miniaturkę Vanila Pod - na mojej ponoć ( jak twierdzi moja kosmetyczka) suchej skórze z łojotkoiem niestety się nie sprawdza, ten krem się nie wchłania, marze po skórze. Ten krem nie nadaje się do skóry, która produkuje dużo sebum, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie ma skóry suchej z łojotokiem, masz raczej cerę odwodnioną, dlatego nie współpracują z rodzajem Twojej skóry odżywcze kosmetyki. Sucha skóra piłaby te kremy jak nektar, odwodniona - niekoniecznie ;) Niestety przyznaję racje, że ten krem nie jest odpowiedni dla skóry tłustej i trądzikowej, służył mi tylko podczas mocnego przesuszenia i poparzenia retinoidem, po wyleczeniu skóry czar prysł i pogorszył stan mojej cery. Nie mogę jednak skrytykować kremu, gdyż producent nie sprecyzował grupy docelowej, a na pewnych typach skóry kosmetyk sprawdza się świetnie :)

      Usuń
    3. No mam skórę suchą na policzkach i łojotokowa w strefie T jak widać takie cudo istnieje naprawdę. Niestety moje suche policzki nie piją kremów jak nektar ( co bardzo ułatwiłoby mi pielęgnację), na pewno nie jestem odwodniona, jednak vanilla się u mnie nie wchłania i już. Kiedyś ( niestety bezkrytycznie słuchając dermatologów) namiętnie wysuszałam cerę, stosowałam kwasy, maście na wypryski ( których od tego nie ubywało) i niestety żele z silnymi detergentami. Wszystko to powodowało, że łojotok był nasilony a reszta coraz bardziej się degradowała.

      Usuń
    4. Rozumiem :) Ale to co mówisz wyklucza się nawzajem. Skóra sucha ma inną budowę i nie ma możliwości nadmiernej pracy gruczołów łojowych, nawet gdy skora jest permanentnie odwadniania (wówczas powstają atopie, a nie nadmierny łojotok). Kwasy i wysuszające maści uszkadzają barierę naskórkową i skóra zwyczajnie nie trzyma wilgoci. Z Twojego opisu wynika, że Twoja cera jest mieszana odwodniona/uszkodzona. Dysproporcje między partią suchą i tłustą nie muszą być aż tak bardzo widoczne i często cera mieszana jest albo bardziej sucha, albo tłusta. :) Skórę mieszaną, tka jak tłustą bardzo łatwo jest rozregulować. Nie byłabym tak pewna braku odwodnienia, rodzaj skóry jest uwarunkowany genetycznie lub też hormonalnie, suchego rodzaju skóry nie można nabyć bez względu na to jak skóra byłaby traktowana.

      Usuń
  4. To jest cos takiego jak sucha skora z lojotokiem??? nie jestem kosmetyczka i absolutnie nie chce się wymadrzac ale raczej masz skore tlusta tylko odwodniona i stad wrazenie jakby byla sucha.niech mnie Ewa poprawi jak się mylę.albo ktokolwiek kto sie na tym zna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jedno wyklucza się z drugim. Sucha skóra nie boryka się z nadmiernym łojotokiem, cera musi być więc odwodniona.

      Usuń
    2. Na pewno nie mam cery odwodnionej ;)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Hej, mam pytanie odnośnie atredermu. Czy stosowanie go raz w tygodniu ma w ogole jakis sens czy raczej skóra nie odczuje jakiejś większej różnicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, ze ma. Retinoidy stosowane regularnie, ale niezbyt często regulują funkcje skóry. Nie trzeba obchodzić z naskórka, aby zauważyć efekty ;) sakóra nie będzie mocno podrażniona, ale powinnaś zauważyć wygładzenie faktury skóry, lepsze dotlenienie i mniejszą ilość zmian. Kluczową rolę odgrywa jednak dobrana pielęgnacja - retinoid to środek regulujący, ale bez dobrych, codziennych podstaw zbyt wiele nie zdziała ;)

      Usuń
  6. Lubię czytać takie wpisy :) Od lat jestem zafascynowana Nową Zelandią, marzę, żeby kiedyś tam pojechać. I uwielbiam zieloność we wszelkiej postaci. Lasy, łąki, góry, spacery mokrymi ścieżkami, odkrywanie nowych ścieżek, buszowanie w trawie, zachwyt nad małymi cudami :) Tego też szukam w tworzeniu kosmetyków. Czerpania z natury, odkrywania, łączenia, współpracy z cerą. Myślę, że gdyby Antipodes były nieco tańsze i łatwiej dostępne wypróbowałabym wszystko ;)
    Ale właśnie trochę boję się, że nie sprawdziłyby się na mojej cerze, tak jak Tobie przestały służyć jak cera się odnowiła. A czy któryś z kosmetyków Antipodes mogłabyś polecić do cery ze skłonnością do zapychania, zaskóników, ale czasem z tendencją do odwadniania? Chętnie sprawdziłabym próbki, jeśli są dostępne :)

    Z czystej ciekawości - próbowałaś kiedyś kremów Make me bio? Ja nie, bo nieco się bałam, że będą za ciężkie, a są też dość drogie i nie mają próbek. Ciekawa jestem czy ich formuły są może podobne do Antipodes?

    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serum - są bezolejowe, leciutkie, cudne :) Mam Worship i się zachwycam. Często mają promocje na zagranicznych stronkach i można je zakupić o 50-80 zł taniej ;) Teraz rozmyślam nad zakupem serum Hosanna. Serum możesz brać w ciemno, są absolutnie warte swojej ceny. Jedyny minus to wodna formuła - jeśli masz skórę podatną na odwadnianie, trzeba coś na nie nałożyć - u mnie ląduje krem z filtrem. Osoby z tłustą cerą będą natomiast zachwycone ich samodzielnym działaniem.

      Nie, nie próbowałam. Niestety nie służą mi kremowe formuły, albo służą raz na jakiś czas. Moja cera sama w sobie jest dobrze nawodniona i nakładanie kremów zawsze źle się kończy. Dużo osób chwali te kremy, ale jednak pozostaję przy lekkich serum, emulsjach i pielęgnacji warstwowej.

      Usuń
  7. Pierwszy raz słysze o tej marce jak i o tym, ze coś może za mocno nawilżać. Mimo wszystko krem bardzo, ale to bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem bardzo dobrze nawilża, moja cera na początku stosowania kosmetyku była w fatalnym stanie, dodatkowo suchy okres zimowy podkusił mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania. Ubolewam nad tym, że krem nagle z dnia na dzień przestał mi służyć, zrobił, to co miał zrobić,a potem przestał współpracować z moją cerą. Jeśli ktoś ma suchą skórę, to może brać go w ciemno - nie spotkałam się jeszcze z tak dobrym nawilżeniem w naturalnych kosmetykach.

      Usuń
  8. Kochana Ewo mam do ciebie pytanie , od roku stosuje serum z kwasem alfaliponowym z przepisu Italiany : 7ml wody,3 ml kwasu hialuronowego,1ml kwasu alfaliponowego ,4ml oleju z pachnotki ,5 kropli konserwantu. Moje pytanie brzmi czy moglabym do tego serum dodac Trikenol? Jesli tak to ile? Nie znam sie na regulowaniu ph a nie chcialabym wyrzadzic sobie krzywdy . Czy trikenol moglabym dodawac do gotowych kosmetykow np kremu fitomed nr 12 ? Pozdrawiam cie serdecznie. Z gory dziekuje za odpowiedz. Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, Oczywiście,że możesz dodać trikenol, będą to 1-3 krople :) Trikenol ułatwi dodatkowo rozpuszczenie faz i serum będzie miało lepsze walory użytkowe. Poza tym możesz dodawać trikenolu do gotowych kremów, serum i toników. Regulacja pH nie jest potrzebna, trikenol dodaje się w 0.5-1% ilości ;)

      Usuń
    2. Strasznie ci dziekuje . Uwielbiam twojego bloga , i ciebie za to ,ze wkladasz w pisanie tyle serca . zalogowalam sie dzisiaj do google , nie jestem juz anonimowa ;) Ewa zobaczysz kiedys bedziemy mialy bezproblemowe cery ! Mocno w to wierze :)

      Usuń
    3. Trzymam za nas kciuki :D Bardzo mi miło!

      Usuń
  9. Hej, trochę się pogubilam w pielęgnacji. Jeżeli używam acnederm, kremu z filtrem i lekkiego kremu-żelu nawilzajacego rano to w jakiej kolejności i jaka przerwa powinna być między kosmetykami? A może robię coś źle? :c
    Po za tym chciałabym spytać też o pielęgnację problematycznej skóry tradzikowej na plecach, stosować to samo co na twarz? Czy ze skora ciała jest tak samo jak ze skórą twarzy - nie zawsze potrzebuje codziennego nawilżenia w postaci balsamu do ciała?
    Wybacz za ogrom pytań, strasznie się zamieszalam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się,że stosujesz zbyt wiele produktów, miedzy każdy z nim potrzeba 20-30minut, jeśli Twój krem z filtrem delikatnie nawilża, to możesz przed nałożeniem kremu użyć tylko lekkiego serum wodnego (np. z witaminą C), natomiast acnederm stosować wieczorem. Jeśli potrzebujesz większej dawki nawilżenia, to możesz oczywiście używać żelu nawilżającego przed kremem z filtrem, oczywiście musisz odczekać aż żel się wchłonie. Moim zdaniem jest tego za dużo > żel + maść z kwasem, krem z filtrem, wszystko się wyklucza, bo kwas wysusza, żel dodatkowo odwadnia naskórwek, a krem z filtrem jest nakładany na lekko podrażnioną cerę. Dobij te produkty na różne pory dnia - najlepiej stosować produkt z kwasem wieczorem, bo to on psuje cały schemat ;)

      Skóra na plecach ma podobną wrażliwość jak skóra twarzy, dlatego najlepiej jest stosować te same produkty i w podobnej częstotliwości. Jest tam dużo gruczołów łojowych, wiec nie trzeba nawilżać skóry za często, bo możliwe jest zapchanie porów, tak jak na skórze twarzy.

      Usuń
  10. Ewo, a ja mam pytanie z innej beczki :D niedługo święta. Jako, że przez trądzik całkiem zmieniłam dietę i jem zdrowo, to martwi mnie temat świątecznych słodkości. Sama piekę dla siebie jakieś wegańskie, zdrowe słodkości, których nie ruszy nikt oprócz mnie :D oczywiście bez czekolady czy cukru :D Jak to jest z Tobą? Folgujesz sobie na święta i pozwalasz na małe co nieco? Pozdrawiam, Ola :) jak zawsze kapitalny post! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu ;)

      Wiem, że zgrzeszę :) Ale folguje sobie ;) Każdemu należy się trochę przyjemności, a jedzenie jest po to, aby ją sprawiać :)

      Usuń
  11. Mówiąc "zestaw miniaturek" masz na myśli 10ml olejku do twarzy+15ml kremu? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Ewo, ja rowniez mam pytanie nie w temacie. Wybieram sie na wymaz tresci ropnej ze zmian skornych i chcialabym dowiedziec się jak ma wygladac pielegnacja skory przed takim badaniem? tzn, na jak dlugo odstawic antybiotyki stosowane zew na skore i czego unikac aby wynik wyszedl wiarygodny. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diano, można już następnego dnia, ważne, aby zmiany ropne powstały już po odłożeniu antybiotyku, najlepiej jednak poczekać 3-4 dni. Należy unikać wszystkich substancji o działaniu antybiotycznym w tym i salicylanów, naturalnych olejków eterycznych, trikenolu. Wymazy z ropy często trzeba powtarzać, bo nie dają satysfakcjonującego wyniku, niestety nie ma to reguły. :(

      Usuń
  13. Ewo nie chce sie naprzykrzac ale chyba moj komentarz z rana a raczej seria pytan :-) gdzies Ci umknal bo odp.kazdemu po kolei tylko nie mnie.bardzo by mi bylo milo gdybys jednak zechciala zernkac.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od jakiś dwóch miesięcy stosuję atrederm i muszę przyznać że ilość zaskórników znacząco się zmniejszyła i stan skóry poprawił się. Martwi mnie natomiast fakt, że zwiększyło się przetłuszczanie, a co za tym idzie powiększyły się pory. Czy to jest normalne? czy to tylko stan przejsciowy, czy jednak lepiej odstawić ten środek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz stosuj go rzadziej? Alkohol uszkadza barierę naskórkową i skóra zaczyna szaleć, przy zbyt agresywnym stosowaniu. Warto też przeanalizować pielęgnację, czy nie jest zbyt mocna i wysuszająca.

      Usuń
  16. Oj przydał by mi się taki krem przydał! Moja cera dawno nie była tak przesuszona, luszczy się i szczypie.. Mam do Ciebie dwa pytanko Ewo. Czy serum z wit c (liqcc) przyczynia się do przesuszenia (Stosuje go je już jakiś czas)? I czy hascoderm lipozel spoteguje przesuszenie jeśli włączyła bym go do pielęgnacji?
    Z góry dziękuję za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, może, liq cc jest na glikolu, pH jest kwaśne, jest to produkt pod coś. Samodzielnie może zrobić tylko spustoszenie. Lipożel również może odwodnić skórę,również jest na glikolu i ma formułę żelową. Woda z naskórka ucieka jka szalona przy takich preparatach.

      Usuń
    2. Witam, podłącze się z pytaniem. Czy skoro hascoderm odwadnia skórę to czy stosując go na noc kłaść na niego coś jeszcze???

      Monika.

      Usuń
    3. O właśnie miałam zadać to samo pytanie Moniko:)
      Ewo czy trzeba nakladac coś po użyciu hasco ? I w jakim odstępie czasu jeśli tak? :)
      Pozdrawiam was serdecznie dziewczyny

      Usuń
    4. Tak, jest możliwość, po około 30 minutach od nałozenia preparatu z kwasem azelainowym. Krem lepiej się wchłonie, zapobiegnie też nadmiernemu odwadnianiu naskórka.

      Usuń
    5. Odnośnie Hascodermu. Zauważyłam, że jestem po nim dziwnie zarumieniona na całej twarzy. Przy innych produktach z kwasami również, ale tylko na początku, po chwili to mija, cera bardziej się uspokaja. Mam cerę iście naczynkową, niby wrażliwą, ale bardziej na szorowanie niż działanie kwasów. Przy atredermie przez prawie całe 3 miesiące nie czułam żadnego pieczenia, raz czy dwa razy na samym początku i zaraz znikało (nie wiem czy to jakieś wytyczne :P). Czy możliwe, że to glikol zawarty w Hascodermie powoduje zaczerwienienie twarzy, które nie chce się uspokoić? Jeśli tak, to nie powinnam porywać się na serum LIQ CC z wit. C? Ewciu?

      Usuń
    6. Fretka, może to przez liposomalną formułę? Glikol ma wtedy większy potencjał drażniący. Moja cera również gorzej znosi działanie glikoli niż alkoholu, alkohol w takim stężeniu nie ma właściwości wysuszajacych i natychmiast odparowuje w powierzchni skóry, glikole przez swoją gęstość i strukturę nie wnikają tak dobrze w skórę, dlatego są tak drażniące - szczególnie dla mieszków. A myślałaś nad własnym serum z witaminą C? Mam LIQ CC.. ale chyba zrobię sobie własne serum na bazie wody, kwasu askorbinowego i glukonolaktonu. Ewentualnie dam trochę glikolu roślinnego, by rozpuścić kwas ferulowy. Glikolu propylenowego unikam, zdecydowanie lepszym, ale i droższym zamiennikiem jest glikol butylenowy.. stosuje się go powszechnie w azjatyckich kosmetykach :)

      Usuń
    7. Jeśli chodzi o te wszystkie rozpuszczalniki, glikole, nie glikole, to przyznaję bez bicia, że jestem w tym temacie kompletnie zielona :) Robiłam swoje sera z wit. C i z ekstraktem z winogron (ekstrakt ma dość mocne czerwono-fioletowe zabarwienia i miałam wrażenie, że troszkę mi zabarwiał twarz) czy też z kwasem fitowym (przepisy ervish), robiłam też najprostsze sera z wit. C, ale wiecznie jakby coś mi w nich nie pasowało. Może ta lepkość? Może brak widocznego działania? Buteleczki serum z wit. C zawsze trzymam w lodówkach, w ciemnej buteleczce. Ostatnio się rozglądam i patrzę, że kusisz się bardziej na gotowce niż na samoróbki i pomyślałam, że też powinnam pójść w tym kierunku, skoro samorobione nie dają pełnej satysfakcji. Zdaję sobie sprawę, że jestem laikiem w tych sprawach mimo przeczytania sporej ilości artykułów, blogów, itp. Spróbuję zrobić najprostsze serum, chociaż nie ukrywam, że kwas fitowy, to mile widziany przeze mnie składnik :P Nie wiem jak wykorzystać ekstrakt z winogron.. W serum mam wrażenie, że barwi (a może to po prostu ten mój nieszczęsny rumień?), nawet najmniejsza ilość, w toniku może zachowywać się podobnie.

      Usuń
  17. Ale zdjęcia to Ty robisz przecudne! Gdyby one były ulotką promocyjną kosmetyku tobym od razu go kupiła bez zastanawiania się czy będzie dobry :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewo, czy mogłabyś podpowiedzieć co wrzucić do toniku nawilżającego dla cery trądzikowej, łojotokowej, na kuracji Atredermem? Teoretycznie mam sporo takich półproduktów, ale ostatnio mam dosyć lepiących się toników. Pantenol, kwas hialuronowy, lepią się. Alantoina kiepsko się rozpuszcza...Masz jakiś sprawdzony, bezproblemowy, łagodzący nawilżacz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do hydrolatu, albo wody demineralizowanej, dodaję proteiny jedwabne, kompleks ceramidowy, witaminę B3, szczyptę kwasu glicyrynyzowego i kilka kropel kompleksu silikonowo-malinowego. Nic się nie lepi, a nawilżenie jest. Czasami wrzucam też ekstrakty owocowe, ale im prościej, tym u mnie lepiej. Również unikam żeli hialuronowych, przestały mi służyć i rozpulchniają pory.

      Usuń
  19. Ewko , na samym początku chciałabym ci pogratulować twojego bloga. Zastanawiam się który krem z retinolem wybrac Locacid czy moze Zorac ten mocniejszy ? czy moze Atrederm ,boję sie tego ze wyskoczą mi pryszcze a wczesniej stosowałam epiduo ,który uporał się z wcześniejszymi pryszczami .Teraz zależy mi na pozbyciu się blizn ,przebarwień potrądzikowych. Co byś doradziła ? Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli nie masz juz pryszczy i zalezy Ci na pozbyciu sie przebarwien, a tu wielkimi krokami zbliza sie wiosna, sloneczko rowniez, to polecalabym nie brac juz retinoidow. Od przebarwien jest np. kwas azelainowy (acnederm, hascoderm-lipozel, skinoren). Ale to tak od siebie. Ewa napisze dokladniej :)

      Usuń
    2. Dziękuję za pomoc ;-) masz rację zbliża się lato ale bardzo chce się pozbyć przebarwień potradzikowych a gdy jest słonecznie to staram się nie wychodzić z domu a jeśli już muszę to krem z filtrem i kapelusz . A jeśli chodzi o kwas azelainowy to uzylawalam acne derm i nie byłam za bardzo zadowolona skóra była po nim lepka i wydawało mi się ze pory były zapchane. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. A probowalas skinoren?niby to samo a jednak nie.

      Usuń
    4. A probowalas skinoren?niby to samo a jednak nie.

      Usuń
    5. Jeśli chcesz pozbyć się blizn i przebarwień potrądzikowych, warto szybko zadziałać lewoskrętną witaminą C i kwasem azelainowym (kwas azelainowy wieczorem, stabilne serum z witaminą C rano).Ance derm zawiera dużo emolientów tłustych, jest ciężki, nie nadaje się do skory typowo trądzikowej, polecam lekkie preparaty w żelu, własne peelingi azelainowe na glikolu roślinnym lub lipożel hasco. Formuła jest lekka i działa, zdecydowanie lepiej od formuł kremowych.

      Z serum z witaminą C polecam nuFourtain, LiQ CC i Aurigę. Możesz też wykonać serum z kwasem askorbinowym, ale niezbędna jest woda klasy farmaceutycznej, papierki lakmusowe, chelator (np. glukonolakton) i ciągle mieszanie co 2 tygodnie.

      Usuń
    6. Dziękuję za odpowiedź ,bardzo się boje serum z witamina c,mqm uraz gdyż kiedyś używałam serum z biochemii urody i zapchalo mnie . Czy te sera które podałas są na bazie olejów ? Cokolwiek używam a jest w tym olej automatycznie mnie zapycha . Pozdrawiam

      Usuń
    7. Bez obaw, wymienione serum nie zawierają olejów i gliceryny, są bezpieczne pod względem komedogenności, choć najbezpieczniej zrobić serum samemu - z wody i kwasu askorbinowego. :)

      Usuń
    8. Bardzo dziękuję Ci ,że przeznaczyłaś chwilkę na odp :) a mogę łączyć serum witamina c z retinolem ? Nie jestem pewna ale czytałam u Ciebie na blogu że raczej nie .

      Usuń
    9. A które serum polecisz i gdzie mogę je kupic ?

      Usuń
    10. Jak wyżej Ewa napisała, poleca serum nuFourtain, LiQ CC i Aurigę :) Jednego może wytypować nie chce, może te 3 mają bardzo podobne działania do siebie, a co do miejsca kupna, to myślę, że tutaj można już samemu poszukać co, gdzie i jak :) W dzisiejszej dobie internetu, wszystko jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy chcieć. Nie jestem sceptycznie nastawiona czy cuś, ale myślę, że można by już zaoszczędzić Ewie takich drobiazgów, jako blogerka zapewne ma dużo na głowie :) Noo chyba że Ewa z chęcią odpowie :D To przepraszam, chciałam dobrze.

      Usuń
    11. Fretka, dzięki :) Tak, podałam specjalnie 3 serum, nie różnią się one od siebie zbytnio działaniem, możesz mieć jednak problem z dostępnością, dlatego podałam trzy opcje, LIQ CC i Aurigę dostaniesz w aptekach (są na glikolach, więc mogą podrażniać i nadają się tylko do pielęgnacji warstwowej - trzeba coś na nie nałożyć, np. krem z filtrem) , NuFourtain nie zawiera żadnych glikoli, polecam je, ale jest trudno dostępne. Jeśli zakupy w zagranicznych sklepach nie robią problemu - warto je kupić. Działanie mają podobne, z tym, że NuFourtian najmniej podrażnia.

      Usuń
    12. hmmm, czyli raczej średnio liq cc przy atredermie? :(

      Usuń
    13. Tak :/ chociaż osobiście lubię stosować lewoskrętną witaminę C przy atredermie, bo takie połączenie fantastycznie rozjaśnia twarz.. ale coś za coś, tak kwaśne pH przy większej podatności na podrażnienia może wywołać nieodwracalne szkody. Zamiast działać antyoksydacyjnie, drażniąca forma wit.C spwooduje tylko nadżerki i uszkodzenia w zdrowej tkance.

      Usuń
  20. Ewo, przymierzam się do zakupu NMF na e-naturalne (tam jest najlepszy :) ) i przy okazji chciałabym dokupić jakieś składniki, które pomogłyby mi w dogłębnym nawilżeniu cery (odkąd nie mogę dostać nawilżacza cukrowego, to naprawdę duży problem dla mnie). Do tej pory dobrze sprawdzają się ceramidy w liposomach z ZSK, ale to wciąż za mało. Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej o typie odwodnionym. Może mogłabyś mi coś polecić? Pozdrawiam wiosennie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proteiny jedwabne i kompleks silikonowy, chyba, że nie potrzebujesz okluzji, to lekkie silikony bym pominęła. Również ubolewam nad nawilżaczem cukrowym, nie tłuścił, nie lepił, a świetnie nawilżał.

      Usuń
  21. Mam bardzo wrazliwą cerę. Po użyciu raz w tygodniu Retidoidu (kiedyś Atre, obecnie Locacid)
    reaguje rumieniem, napięciem skóry, łusczeniem. Przez tydzień dochodzę do siebie i od nowa. Zauważyłam, że problem trądziku na dekoldzie zniknął kiedy zaczęłam tam cokolwiek nakładać i dotykać tych miejsc. Dla polepszenia efektu stosuje tam kwas migdałowy.
    Pielęgnacja dekoltu - mycie mydłem, co noc kwas migdałowy sprawdza się ideeeealnieee!
    Tylko mycie i kwas mlekowy. Wiem,że cera mogłaby zareagować podobnie, ale na twarz idzie zawsze jakiś krem, makijaż, demakijaż. Używam podkładu mineralnego, stosuje emulsje Avene Post Acne, filtr. Od kilku lat jest podobnie. Cały czas lepiej, ale nadal czegoś brak.
    Zawsze miałam trądzik na plecach, dekoldzie, i twarzy.
    Plecy i dekolt wyleczyłam używając tylko mydła Afrykańskiego, i toniku Norel. Czyli da się!
    Szukam sposobu jak wprowadzić to na twarz- wiem, że efekt może być zadowalający. Kiedy w ferie siedziałam 2 tygodnie w domu, nie używałam filtu, makijażu, może czasem krem. stosowałam w dzień i noc kwas migdałowy- cera była jaśniejsza , gładka.
    Nie potrafię znaleźć sposobu na moją twarz. Ale cieszę się, że na dekolt mam już sposób.
    Zaznaczam, że wszystkie rady pochodzą z Twojego bloga, używam produktów polecanych przez Ciebie. Wiem, że takie ściąganie pielegnacji to nic mądrego, ale większośc produktów się sprawdza ;)
    Trądzik mam od 10 lat. Były już cudowne ozdrowienia po Izoteku, zabawy z hormonami itd. Blogi naprowadziły mnie na dobrą drogę. Ale u Ciebie czuje się najlepiej. I mam nadzieje, że znajdę swoją drogę pielegnacyją. Zaznaczam! Jeden sukces już mam -plecy, szyja, dekolt.
    Jeśli wreszcie dojdę ładu z twarzą to będzie coś pięknegoo ;)
    Wen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz już się dodał, a ja dopiero sobie uświadomiłam, że pisze się dekolcie. Przepraszam.
      Wen

      Usuń
    2. Wen. bardzo mi miło i cieszę się, że znalazłaś sposób na problematyczne obszary. Mogę ci powiedzieć, że mam podobnie na plecach i dekolcie. Nie podejrzewałaś zapalenia mieszków włosowych? Często trądzik jest mylony z nadwrażliwymi mieszkami i poprawa następuje, gdy odkłada się drażniące czynniki. U mnie po odłożeniu wszystkiego, skóra twarzy zaczęła żyć swoim życiem, ale jeśli zauważyłaś poprawę, warto udać się do konkretnego lekarza i moze wystarczy standardowe leczenie metronidazolem.

      Usuń
    3. Cześć! Wen, można wiedzieć w jakiej formie stosowałaś kwas migdałowy? :) Serum, tonik, krem?

      Usuń
    4. W postaci toniku Norel. Dziękuję Ewo. Pomyślę o tym. Dermatolog zawsze przrepisywał mi metronidazol do kuracji. Ale nie widziałam spektakularnych efektów.
      Wen

      Usuń
    5. Co znaczy obłożenie wszystkiego Ewo? Jak wygląda taka pielęgnacja?

      Usuń
    6. W takim razie proponuję zrobić posiew z ropy i z nosa, może to infekcyjne zapalenie mieszków, metronidazol nie działa na wszystkie szczepy, a zapalenie mieszków jest powszechne u osób z trądzikiem po kuracjach dermatologicznych. Sama borykam się z tą przypadłością.

      Usuń
    7. Anonimie, odłożenie zbędnych kosmetyków drażniących - kwasów, retinoidów, kremów. Ograniczam się do mycia tych okolic i delikatnej tonizacji, większość zmian zanikła, wiązało się to z nadreaktywnością mieszków.Chemiczne podrażnienie mieszków, w przypadku nadwrażliwości, często jest mylone z trądzikiem. U mnie nadwrażliwość mieszków i trądzik występują razem, dlatego lecząc trądzik, nieświadomie zaogniałam stan zapalny. Odkąd moja pielęgnacja jest delikatniejsza i uważam na wskaźnik pH, trądzik uspokoił się.

      Usuń
    8. Przejrzałam właśnie ofertę Norel. Produkty mają naprawdę bardzo fajne, tylko nie podają pełnego składu, INCI, tylko główne półprodukty w danym preparacie. Rzucę chyba samoróbki w kąt i pozwole sobie na zakup jakiegoś gotowca, gdy pokończy mi się to, co mam. Chociaż we własnym toniku zawsze wiem co wpakowałam i w jakim stężeniu.

      Usuń
    9. Wszystko ma swoje plusy minusy :) Lubię stosować zarówno gotowce, jak i własne receptury, chociaż przyznaje, że formuły wodne jak serum i toniki.. wolę spod własnej ręki :)

      Usuń
  22. Ewo, chciałam Cię zapytać gdzie kupiłaś żel siarczkowy sulphur? Nie mogę go dostać w żadnej aptece, jedynie balsam.
    PS. Czy dostałaś mojego maila? Bo ostatnio poczta na WP troszkę wariuje.
    Pozdrawiam, M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel siarczkowy Sulphur jest dostępny na stronie internetowej apteki Dbam o Zdrowie. Można zamówić przez internet (kwota zamówienia - min. 20zł) z darmową dostawą do wybranej przez siebie jednej z placówek sieci aptek DOZ :)

      Usuń
    2. To wiem, ale chodziło mi raczej o możliwość zakupu "na już", stacjonarnie, bez zamawiania.

      Usuń
    3. Acham, to juz tutaj ja nie pomoge, bo szukalam po aptekach internetowych i znalazlam tylko w DoZie. Nie wiem czy znajdzie sie na juz, bo to chyba zbyt znane nie jest i sprowadzaja na zyczenie.

      Usuń
    4. Żel siarczkowy można dostać w sklepach zielarskich i aptekach, w mojej miejscowości mają go rzadko na stanie, ale można spokojnie zamówić go w stacjonarnej aptece :)

      Usuń
    5. M. tak, dostałam e-maila, jak tylko znajdę chwilę, odpowiem, ostatnio mam spory ruch i nie wyrabiam z odpowiadaniem :)

      Usuń
  23. Gdzie można kupić próbki o których wspominasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś już wcześniej napisał w komentarzu: "Nie wiem czy tutaj mogę podawać nazwy sklepów, ale ja miniaturki Antipodes widziałam na stronie feelunique i polskim sklepie lavande. Jeszcze w sklepie naturisimo" :)

      Usuń
  24. Po tym artykule zainteresował mnie bardziej temat emulgatorów. Jak mogę rozpoznać kremy "nie rozrzedzone emulgatorami" na podstawie INCI, a może tylko autopsja? Czy jest jakaś zależność między rodzajem emulgatora i typem cery i jakiego rodzaju? czy emulgatory mogą zapychać? Chętnie przeczytałabym Twoją opinię jak najrozleglejszą :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewo a mozesz polecic jakis podklad lekki albo krem cc dla jasnej karnacji o dobrym skladzie? zalezy mi zeby nie zawieral za duzo silikonow itd . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety kremy koloryzujące wymagają emolientów tłustych, jeżeli chcesz unikać silikonów, pozostają jedynie naturalne kremy CC/ BB, np. Lily Lolo, ale mają one zamiast silikonów oleje naturalne, które również powlekają skórę nieprzepuszczalnym filmem.

      Usuń
  26. Witaj Ewo. Moja cera chyba jest mieszana,sklonna do zaskorników i przesuszona bądź odwodniona...? Latem nie stosuje makijażu więc. Rano i wieczorem oczyszczam twarz emulsja vianek, potem woda termalna uriage i krem-żel dermedic bądź emulsja ciclaplast post acne. Czuję. Ściągnięcie. I. Suchość a jednocześnie warstewke ochrona. Myślę o zakupie kremu in the air tylko jak w moim przypadku go stosować. Zastanawiałam. Się. Też nad jakimś lekkim serum pod krem. Może. Znasz godne uwagi? Będę wdzięczna za proste chłopskie rady ☺️ bo jak. Teraz. Na siebie patrzę to. Chyba. Kompletnie nie. Mam pojęcia nic o pielęgnacji.
    Mam drugi ogromny problem... Po. Depilacji nóg przez kilka dni. Strasznie swędzi mnie skóra, jest sucha podrażniona, włoski nie. Mogą przebić się przez skórę. Robię regularnie peeling i nawilżam ale to nic nie daje. Krem. Z 50% zawartością mocznika może coś pomóc? Już nie wiem Co Robić.
    Marta
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!